Były premier Mateusz Morawiecki zamieścił w sieci kilka zdjęć z majówki z małżonką. Michał Szczerba przypomniał mu niewygodną sprawę odkupienia działki od parafii.
„Jak się wyprowadziło 15 hektarów ze Skarbu Państwa przez parafię na papierze, robiło interesy z księdzem kapusiem TW »Pątnikiem«, późniejszym generałem, to ma są prywatną rezydencję nad morzem. Uczciwi ludzie szukają łózka na majówkę w Dębkach”… – napisał Michał Szczerba pod wpisem Morawieckiego.
Piętnastohektarowa działka przepisana na żonę
O kontrowersjach wobec zakupu działek przez Morawieckich pisała w 2019 i 2022 roku „Gazeta Wyborcza”.
Chodzi o 15-hektarową działkę Iwony i Mateusza Morawieckich we wrocławskim Oporowie. W 2009 r. dziennik opisał, że polityk wraz z żoną kupili ją od jednej z tamtejszych parafii za 700 tys. zł, czyli znacznie poniżej jej wartości, „choć powołany później przez sąd rzeczoznawca wycenił ją na blisko 4 mln zł”. Przed wejściem do rządu Morawiecki przepisał działkę na żonę. W tej transakcji miał pomóc ks. Stanisław Żarski, który za rządów PiS awansował na generała, a okazał się współpracownikiem SB o pseudonimie „Pątnik”.
Ówczesny rzecznik rządu Piotr Mueller odrzucał te ustalenia.
„(…) Najpierw Wyborcza zarzucała, że działka była kupiona zbyt tanio. Dwie wyceny potwierdzają, że takie były ceny 20 lat temu. Teraz z kolei, że sprzedana też zbyt tanio!” – napisał na Twitterze współpracownik szefa rządu.
20 sierpnia 2021 roku Iwona Morawiecka miała sprzedać wspomniane działki (o powierzchni 14,8 i 0,19 hektara) za 14,9 mln zł. Portal tvn24.pl opierał swoje informacje na akcie notarialnym, wydanym przez wrocławską kancelarię.
Były premier odniósł się do sprawy wspomnianych działek na konferencji prasowej.
Podkreślił, że 10 lat wcześniej działkę podzielono, a do sprzedaży trafiła jedynie jej ćwierć. – W związku z tym cała suma to około 3 mln zł. Więc nie dwudziestokrotność. (…) Trzeba podkreślić, że i wówczas zakup odbył się po cenie rynkowej, na co są opinie biegłych, jak również sprzedaż odbyła się po cenie rynkowej, co także potwierdzone jest wyceną biegłych – tłumaczył.