Populacja wróbla w Polsce w ciągu zaledwie 10 lat zmniejszyła się o ok. 1,5 miliona par lęgowych, co oznacza ponad 20-proc. spadek ich liczebności.
Wróbel to ptak, który od wieków towarzyszy człowiekowi, adaptując się do zmieniających się warunków środowiskowych. Przybył do Europy z cieplejszych regionów, m.in. Bliskiego Wschodu i Azji Południowej, podążając za rozwojem rolnictwa i osadnictwa ludzkiego.
Sytuacja pogarsza się w miastach i na wsiach
W ostatnich kilku dekadach sytuacja wróbli zaczęła się pogarszać wyjątkowo szybko. W wielu regionach świata – nie tylko na wsiach, ale i w miastach – naukowcy obserwują niepokojący spadek liczebności tych ptaków.
Dane monitoringowe wskazują, że od 2013 r. liczebność tego gatunku w Polsce zmalała o około 1,5 miliona par lęgowych (z 6,5 mln do 5,1 mln), co oznacza ponad 20-procentowy spadek.
W przeszłości wróble znajdowały obfite źródła pożywienia w postaci rozsypanego ziarna. Wraz z postępem technologicznym i zmianami w rolnictwie dostępność takiego pokarmu zaczęła maleć, a wróbli zaczęło ubywać
W Wielkiej Brytanii i Holandii od lat 80. XX w. populacja wróbla zmniejszyła się o połowę, a najnowsze badania francuskich naukowców sugerują, że w Paryżu ubyło nawet 90 proc. tych ptaków.
Zmiany w rolnictwie i niszczenie siedlisk
Dlaczego wróble zaczęły znikać z Europy? Jest kilka możliwych przyczyn tego zjawiska. To m.in. utrata źródła pożywienia, jakim były ziarna rozsypywane na polach przez rolników. Znaczenie ma te utrata miejsc lęgowych, do jakiej dochodzi w wyniku modernizacji budynków i rozwoju urbanizacji.
„Wróble lubią się gnieździć w szczelinach starych budynków, a nowoczesne budownictwo, z gładkimi elewacjami i szczelnie zamkniętymi przestrzeniami, nie daje im takich możliwości. Jednak, co ciekawe, francuscy naukowcy wykazali niedawno, że liczebność wróbli praktycznie nie różni się w dzielnicach nowoczesnych i takich, w których dominują stare, niewyremontowane budynki” – zaznaczył ornitolog prof. Grzegorz Neubauer.
Pułapką dla ptaków żyjących w miastach są ponadto szklane fasady i szyby budynków. Np. w Kanadzie i USA z tego powodu kolizji z nimi ginie tam odpowiednio ok. 25 mln i 600 mln osobników rocznie.
Innym powodem znikania wróbli może być wzrost liczebności drapieżników. Naukowcy podkreślają przede wszystkim rolę krogulca, którego populacja w ostatnim czasie nieco się zwiększyła, oraz kota domowego.
Prof. Grzegorz Neubauer nadmienia, że żaden z powyższych czynników nie został jednak potwierdzony.

Konsekwencje utraty wróbli
Znaczenie, w opinii ornitologa, może mieć także zwiększona liczba kolizji ptaków z samochodami. Pewną rolę mogą odgrywać również: zanieczyszczenia środowiska, hałas i sztuczne światło. Spadek liczebności wróbli powinien niepokoić nie tylko ze względów przyrodniczych, ale także ze względu na jego praktyczne konsekwencje dla człowieka. Wróble odgrywają bowiem istotną rolę w ekosystemie miejskim i rolniczym, pomagając w regulacji populacji owadów, także tych powodujących straty w uprawach. Ich znikanie możemy odczuć w postaci większej liczby owadów w miastach czy wzrostu zapotrzebowania na chemiczne środki ochrony roślin.
„Historia pokazuje, że drastyczne zmniejszenie liczebności wróbli może prowadzić do bardzo poważnych konsekwencji. Przykładem jest akcja przeprowadzona w latach 50. XX w. w Chinach, kiedy zarządzone przez władze masowe tępienie tych ptaków doprowadziło do plagi szarańczy i klęski głodu, w wyniku której zmarło kilkadziesiąt milionów ludzi” – przypomniał prof. Neubauer.
Jedno jest pewne – wróble są istotnym ogniwem w skomplikowanej sieci zależności ekologicznych. Działania ochronne na różnych poziomach – od monitorowania populacji, przez ograniczanie chemicznych środków ochrony roślin, po zachowanie zielonych przestrzeni w miastach i instalowanie budek lęgowych, mogą chociaż częściowo przywrócić to, co tracimy.