Pompeje to miasto, które zapewne poda każdy zapytany o przykład miejsca zniszczonego przez wulkan. Zapominamy przy tym często, że wraz z Pompejami w wybuchu Wezuwiusza z 24 sierpnia 79 roku n.e. popioły pogrzebały też dwa inne miasta – Herkulanum i Stabie. Założone w VII wieku p.n.e. Pompeje były centrum żyznej okolicy, w której uprawiano winorośl, oliwki, zboże i wiele innych produktów rolnych. W pewnym sensie stanowiły spichlerz Rzymu.

Jego dramat był o tyle złożony, że 5 lutego 62 roku n.e., zatem za czasów panowania osławionego w „Quo vadis” Nerona, miasto zostało zgruchotane przez silne trzęsienie ziemi. Zmiotło ono z powierzchni ponad 2/3 miasta, które po 17 latach, w chwili erupcji Wezuwiusza właśnie się podniosło z ruin. On je dobił. Wybuch był tak potężny, że przykrył okolicę 5-metrową warstwą popiołu, a Lucjusz Kasjusz Dion pisał: „pojawiło się też tyle pyłu, że jego część dotarła aż do Afryki, Syrii i Egiptu; dotarł też do Rzymu, wypełnił nad nim niebo i zakrył słońc”.

O Pompejach wiedziano, o Stabiach też, gdyż to tam zginął Pliniusz Starszy i w związku z tym opisujący kataklizm Pliniusz Młodszy opisał śmierć swego wuja oraz tego miasta. Najmniej wiedziano o Herkulanum, którego ruiny zostały odkryte przypadkiem w 1709 roku. Herkulanum zalała 12-metrowa warstwa wulkanicznego błota, która je pogrzebała na półtora tysiąca lat.

Pompeje swą legendą przysłoniły nawet zagładę kultury minojskiej, która mogła zostać zniszczona na skutek erupcji wulkanu. Cywilizacja ta była związana z wyspą Kreta i okolicami. Dominowała w basenie Morza Śródziemnego od 3 tys. lat p.n.e. z wpływami aż po Sycylię, Italię Morze Jońskie i egejskie brzegi dzisiejszej Turcji, po czym właśnie około 1600 r. p.n.e. osłabła i upadła po wpływem najazdów np. Mykeńczyków. Oni około 1450 r. p.n.e. zniszczyli minojskie budowle i pałace.

Archeologowie uważają, że w XVII wieku p.n.e. doszło do silnej erupcji wulkanu, który naruszył tę cywilizacjęByć może był to wulkan Thira, który doprowadził do zapadnięcia się części skorupy ziemskiej o 200 metrów i do potężnej, niszczącej fali tsunami, której wysokość mogła przekraczać 100 metrów. A skoro tak, był to jeden z największych kataklizmów tego typu w dziejach świata.

Na wyspie Sanotoryn do dzisiaj znajduje się stanowisko archeologiczne Akrotiri, które odsłania kolejne części miejscowości istniejącej tu przed wielkim wybuchem starożytnego wulkanu.

Dramaty miast zniszczonych przez wulkany to jednak nie tylko czasy starożytne. Mniej znana jest katastrofa Saint-Pierre, największego miasta wyspy Martynika na Karaibach, w które 8 maja 1902 roku uderzył pobliski wulkan Mt. Pelée. Wulkan od lat wznosił się nad miastem, ale uznawano go za niegroźny. Nie wybuchł od niepamiętnych czasów. Gdy to zrobił, zagłada była straszna. Całe miasto Saint-Pierre zostało zniszczone, a kataklizm przeżyły tylko trzy osoby, w tym jedna zamknięta wtedy w więzieniu.

Od tamtej pory wulkan Mt. Pelée jest stale monitorowany.

Miastem widmem jest także Plymouth na wyspie Monserrat na Antylach, leżącej nieco dalej na północ od Martyniki i Gwadelupy. To terytorium brytyjskie, którego Plymouth było stolicą do 1995 roku. Wówczas zagrożenie ze strony uśpionego dotąd wulkanu Soufrière Hills spowodowało, że zostało ewakuowane. 18 lipca 1995 roku góra rozpoczęła wyrzucanie laharu i materiału piroklastycznego, który zasypał miasto. Monserrat buduje nową stolicę.

W 1990 roku wielki wulkan Kilauea zniszczył miasta Kalapana i Kaimu na Hawajach, a wypływ magmy sprawił, że powstała w tym miejscu wyspy Hawaii zupełnie nowa linia brzegowa. Zresztą ten legendarny wulkan zalewał miasto jeszcze w XXI wieku, tworząc nowe fragmenty zastygłej magmy na starych.

Z kolej hawajski wulkan Puna na początku czerwca 2018 roku w mieście Kapoho setki domów zostały zniszczone przez szybko postępujący przepływ lawy, w tym dom burmistrza Harry’ego Kima, który kupił go w 1971 roku jako drugą rezydencję.

We wrześniu 2021 roku na kanaryjskiej wyspie Palma erupcja wulkanu Cumbre Vieja spaliła ostatecznie miasto Toroque. Trwała 85 dni i – jak podawali Hiszpanie – w zasadzie wymazała miasto z mapy. gdy kataklizm ustał, ruszyła budowa miasta o nazwie Nuevo Todoque. Powstaje na gruzach starego.

13 listopada 1985 roku światem wstrząsnęły wieści z Kolumbii, gdzie doszło do jednej z największych tragedii w dziejach wybuchów wulkanów. Do dramatu doszło z powodu raptowności kataklizmu spowodowanego przez górę Nevado del Ruiz, nazywanego czasem „Uśpionym Lwem”. Była to największa tragedia czasów nowożytnych, nie licząc wspomnianego wulkanu na Martynice. Gwałtowny wyrzut lawy spowodował błyskawiczne stopienie pokrywy lodowej w górnych partiach góry, w wyniku tego doszło do tragicznej w skutkach powodzi błotnej połączonej z laharem. Miasto Armero zalała fala błota o wysokości 10 metrów, natarła na nie także potężna fala uderzeniowa o prędkości kilkuset kilometrów na godzinę. Przenosiła ona nawet spore skały. Skutki były opłakane.

Trudno było nawet oszacować, ilu ludzi dokładnie zginęło, bo błoto zamknęło w swej stygnącej skorupie tysiące ciał. Oblicza się, że eksplozja i fala laharu zabiła większość ludności, czyli ponad 20 tys. osób z 29 tys. mieszkających w mieście. Posłuchali ono władz miasta, które dzień przed katastrofą zapewniały, że nie ma żadnych powodów do obaw i wszystko jest pod kontrolą. I to mimo ostrzeżeń sejsmologów, którzy widzieli na wykresach co się dzieje. Informacje te zignorowano.

To tu, na resztkach Armero sejsmologowie złożyli przyrzeczenie, że nie dopuszczą, aby ich ostrzeżenia były kiedykolwiek ignorowane. Tu także, na zbiorowym zastygłym grobie modlił się w 1986 roku papież Jan Paweł II.

W islandzkim mieście Grindavik lawa dotarła już do domów, ale mieszkańców szczęśliwie ewakuowano. Tu ostrzeżeń nie lekceważono.

Udział

Leave A Reply

Exit mobile version