Zgodnie z danymi Krajowego Centrum Przeciwdziałania Uzależnieniom w naszym kraju w 2021 r. ilość spożywanego etanolu, w porównaniu z 1993r., wzrosła o około 50%, osiągając 9,7l na osobę. To oznacza, że przeciętny Polak wypija 388 półlitrowych piw o zawartości alkoholu 5% – więcej niż jedno piwo dziennie przez cały rok. Jednocześnie Polacy przyjmują coraz więcej leków. Według danych Głównego Urzędu Statystycznego z 2018 r. połowa społeczeństwa zażywa leki regularnie, a osoby powyżej 65 roku życia przyjmują około 6 leków naraz. Alkohol i leki mogą oddziaływać na siebie na trzy główne sposoby:

• alkohol – zmienia metabolizm leku, co przyspiesza lub spowalnia jego eliminację z organizmu;

• leki – zmieniają wchłanianie i wydalanie alkoholu z organizmu, co może skutkować wyższym stężeniem alkoholu we krwi oraz silniejszym upojeniem;

• alkohol – wpływa na działanie leku i jego skuteczność oraz nasila jego działania niepożądane.

Polacy kupują leki przeciwbólowe w ogromnych ilościach. W 2022 r. nabyli około 60 mln opakowań, głównie dostępnych bez recepty. Jak wskazuje badanie opublikowane w 2015 r. na łamach Journal of Pain, nawet co piąta osoba zmagająca się z przewlekłym bólem szkodliwie używa alkoholu lub spełnia kryteria uzależnienia. Paracetamol, często stosowany na ból i objawy infekcji, w połączeniu z alkoholem tworzy niebezpieczny koktajl dla wątroby. Nieświadomość jego obecności w stosowanych jednocześnie złożonych produktach (sprzedawanych jako leki „na grypę”, „na objawy przeziębienia, „na gorączkę”) może prowadzić do nieświadomego przekroczenia bezpiecznych dawek tej substancji. Regularne spożywanie alkoholu przyspiesza też metabolizm paracetamolu, co prowadzi do zwiększonej produkcji toksycznych metabolitów leku. Etanol drażni także śluzówkę przewodu pokarmowego i zwiększa ryzyko choroby wrzodowej, co potęgują niesteroidowe leki przeciwzapalne (NLPZ), takie jak ibuprofen czy ketoprofen. W połączeniu z alkoholem te leki mogą prowadzić do uszkodzeń przewodu pokarmowego i zwiększonego ryzyka krwawień. Ryzyko wzrasta przy przyjmowaniu tych leków dłużej niż przez tydzień. W praktyce chory kontynuuje leczenie na własną rękę, bo coś go boli, a dopiero po dłuższym czasie szuka pomocy specjalisty.

Łączenie alkoholu z opioidami (morfina, oksykodon) oraz benzodiazepinami (diazepam, alprazolam) może prowadzić do śmiertelnych interakcji. Substancje te hamują układ nerwowy, w tym ośrodek oddechowy w mózgu, co może prowadzić do zatrzymania oddechu. Alkohol potęguje to działanie, co zwiększa ryzyko śmiertelnego zatrucia. Chociaż istnieją leki odtruwające po przedawkowaniu tych substancji, często nie są one powszechnie dostępne i mogą być podane za późno, by zapobiec śmiertelnym konsekwencjom przyjęcia zbyt wysokich dawek. Warto zaznaczyć, że w Stanach Zjednoczonych co piąty zgon z przedawkowania opioidów jest związany z jednoczesnym spożyciem alkoholu. Benzodiazepiny i alkohol chwilowo wyciszają emocje i lęki oraz oferują pozorną ucieczkę od rzeczywistości. Leki nasenne bywają popijane alkoholem celowo, by osiągnąć stan euforii przy mniejszej dawce. Połączenie to nasila zaburzenia koncentracji, pamięci, zawroty głowy oraz zaburzenia koordynacji ruchowej, co zwiększa ryzyko upadków, urazów, a także niebezpiecznych zachowań, jak np. prowadzenie samochodu pod wpływem. Może też dojść do tak zwanego urwania filmu, podczas którego możemy np. wsiąść do samochodu i tego nie pamiętać. Jest to charakterystyczne szczególnie przy połączeniu alkoholu z lekami nasennymi z grupy „Z”, takimi jak zolpidem oraz eszopiklon. Do silnego upojenia alkoholowego dochodzi też przy łączeniu napojów energetycznych z napojami wyskokowymi. Kofeina maskuje ich depresyjne działanie na układ nerwowy, więc osobie, która je połączyła, wydaje się, że jest mniej pijana, niż w rzeczywistości. Może to wieść do utraty kontroli nad ilością spożywanego alkoholu, odwodnienia i nadmiernego obciążenia układu krążenia. Kolejnym skutkiem może być powstanie arytmii, szczególnie tachykardii (przyspieszonego bicia serca), a także wzrost ciśnienia tętniczego. Istnieją również badania wskazujące na nasilenie neurotoksycznego działania alkoholu przez jednoczesne spożywanie napojów o wysokiej zawartości kofeiny, co może w przyszłości prowadzić do powstawania zaburzeń poznawczych.

Picie alkoholu często towarzyszy depresji. Choć alkohol może chwilowo zwiększać otwartość na ludzi, nie jest środkiem zwalczającym objawy lęku. W rzeczy samej jest to jeden z objawów zespołu abstynencyjnego – stąd niepokój nasilający się „dzień po”. Alkohol pogarsza skuteczność leczenia przeciwdepresyjnego i przeciwlękowego. Nie jest jednak prawdą, że jego spożywanie stanowi przeciwwskazanie do leczenia depresji lekami z grup SSRI ( jak fluoksetyna, sertralina, escitalopram) oraz SNRI (du-loksetyna, wenlafaksyna). Wyjątkiem są inhibitory monoaminooksydazy, takie jak moklobemid, które mogą prowadzić do niebezpiecznego wzrostu ciśnienia tętniczego, a to za sprawą tyraminy, obecnej w winie i piwie.

Nadmierne używanie alkoholu zwiększa ryzyko zachorowania na liczne choroby przewlekłe i utrudnia ich leczenie. Pacjenci pijący szkodliwie często pomijają dawki leków na nadciśnienie czy arytmię, co przyspiesza rozwój powikłań. Leki przeciwcukrzycowe w połączeniu z alkoholem mogą wywoływać nudności i bóle głowy. Insulina stosowana w cukrzycy typu I przyspiesza wchłanianie alkoholu, co zwiększa ryzyko zatrucia i śmierci.

Pacjenci często pytają, czy podczas antybiotykoterapii można spożywać alkohol. Ogólnie warto unikać napojów alkoholowych, gdy organizm jest osłabiony. Alkohol może wpływać na metabolizm i skuteczność niektórych antybiotyków, zwłaszcza metronidazolu, tynidazolu oraz niektórych cefalosporyn. Połączenie tych leków z alkoholem może wywołać reakcję podobną do tej, którą powoduje disulfiram – substancja obecna w tak zwanych wszywkach. Jej objawy to silne nudności, wymioty, zaczerwienienie skóry, ból głowy i przyspieszone bicie serca. Reakcja ta wynika z zahamowania metabolizmu alkoholu, co prowadzi do nagromadzenia toksycznego aldehydu octowego, powstającego podczas rozkładu alkoholu. Niektóre antybiotyki, takie jak metronidazol, tynidazol, a także leki przeciwgruźlicze (rifampicyna oraz izoniazyd), które również wpływają na przekaźnictwo nerwowe, w połączeniu z alkoholem mogą wywoływać poważne działania niepożądane, w tym zaburzenia psychiczne, halucynacje oraz psychozy. Nie ma bezpiecznej dawki alkoholu. Każdorazowe spożywanie alkoholu stanowi ryzyko dla zdrowia a łączenie go z lekami ryzyko to zwiększa. Może dojść do nasilenia toksyczności obu substancji, oraz wystąpienia wyższego ryzyka powikłań. Zachowanie trzeźwości zmniejsza ryzyko powikłań związanych z używaniem alkoholu i interakcji z lekami, które mogą prowadzić do poważnych problemów zdrowotnych.

Lista placówek leczenia uzależnień znajduje się na stronie www.kcpu.gov.pl.

Absolwentka Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu. Doktorat obroniła na Warszawskim Uniwersytecie Medycznym. Ma bogate i zróżnicowane doświadczenie zawodowe, obejmujące pracę w poradni leczenia bólu, stanowisko doradcy medycznego w firmach farmaceutycznych Pfizer i GlaxoSmithKline, a obecnie jest na trzecim roku rezydentury z psychiatrii w Szpitalu Nowowiejskim. Pasjonuje się psychiatrią, ze szczególnym uwzględnieniem zaburzeń osobowości i afektywnych. Jest współautorką licznych publikacji naukowych, które ukazały się w renomowanych czasopismach, takich jak Drug and Alcohol Dependence, Journal of Clinical Medicine oraz Eurosurveillance. Współtworzyła także podręczniki dla lekarzy oraz prowadziła szkolenia z zakresu medycyny paliatywnej i chorób zakaźnych. Regularnie występuje na konferencjach medycznych o zasięgu lokalnym i ogólnopolskim.

Zadanie współfinansowane ze środków Funduszu Rozwiązywania Problemów Hazardowych na zlecenie Krajowego Centrum Przeciwdziałania Uzależnieniom.

Udział

Leave A Reply

Exit mobile version