Do zdarzenia doszło w piątek na terenie pasma górskiego Mała Fatra. Mężczyzna szedł z Bielych skal na wzniesienie Hole – podaje słowacki Dennik N. Nagle na swojej drodze zauważył niedźwiedzia. Spotkanie uwieczniła fotopułapka umieszczona na drzewie.
Słowacja. Dwa ataki niedźwiedzi w ciągu jednego dnia
30-sekundowe nagranie pokazuje moment, w którym zwierzę rusza na Słowaka. Ten najpierw krzyczy, aby je odstraszyć. Potem chowa się za drzewem i dwukrotnie próbuje uderzyć niedźwiedzia trzymaną w ręce siekierą. Na koniec rozpyla w jego kierunku gaz pieprzowy.
Słowackie media podają, że zwierzę to samica, która porusza się po lesie z trzema młodymi i dorosłym samcem (prawdopodobnie też jej dzieckiem). To drugi taki przypadek zarejestrowany tego samego dnia – w tych samych górach niedźwiedź ciężko ranił jedną osobę, a drugą lekko poturbował.
Portal TA3, powołując się na opinię organizacji My sme les, zwraca jednak uwagę, że mężczyzna zarejestrowany przez fotopułapkę nie zachował należytych środków ostrożności. Na szlakach wiszą ostrzeżenia przed niedźwiedziami, a mimo to Słowak poruszał się poza wytyczonymi trasami turystycznymi.
Kontrowersje wzbudza także fakt, że mężczyzna miał ze sobą psa gończego (prawdopodobnie rasy posokowiec), który chodził bez smyczy. To też mogło sprowokować niedźwiedzia – uważają ekolodzy.
Aktywiści zwracają uwagę na to, że Słowak najpierw użył siekiery, chcąc ranić zwierzę, a dopiero potem gazu. Poprawne zachowanie powinno być odwrotne – najpierw wykorzystuje się środki odstraszające, a dopiero w ostateczności broń.
Fakt, że zdarzenie miało miejsce tuż przed kamerą, może również oznaczać, że zwierzęta są tam celowo zwabiane w celu ich sfilmowania
Problem z niedźwiedziami na Słowacji
Jak przypominają aktywiści, tylko w 2024 r. zastrzelono na Słowacji aż 90 niedźwiedzi. To jednak nie sprawiło, że spotkań jest mniej. Wiosną zeszłego roku wskutek ataku zginęła Białorusinka (uciekając przed zwierzęciem spadła z dużej wysokości). Jesienią po starciu z niedźwiedziem zginął 63-letni grzybiarz.
Szacuje się, że na Słowacji żyje obecnie 1 tys., może nawet 1,5 tys. niedźwiedzi brunatnych. W Polsce jest ich zaledwie setka, większość w Bieszczadach, a nie w Tatrach. Te słowackie coraz częściej zbliżają się jednak do ludzi. To prawdopodobnie efekt wylesiania, ale też coraz większej popularności upraw kukurydzy na Słowacji, którą niedźwiedzie uwielbiają.
Słowackie niedźwiedzie brunatne są pod ochroną, ale co roku dopuszcza się odstrzał od kilkunastu do kilkudziesięciu osobników. Regularnie od kilku lat wraca też pomysł zniesienia ochrony i powrotu polowań na te zwierzęta.
Problemy z nimi związane wynikają przede wszystkim z nieodpowiedniego zabezpieczenia domów i odpadów, a także nieuregulowanej kwestii liczebności słowackiej populacji (brak jest jasnych, oficjalnych danych, same niedźwiedzie też często migrują).