Szybko i łatwo możesz otoczyć się ludźmi, którzy podzielają twoje złudzenia. To nie sprawi, że staną się prawdziwe. Rzeczywistość to nie konkurs popularności. Otaczanie się osobami, które powiedzą ci, że masz rację, nie oznacza, że ją masz.

Potrzebujesz pewności siebie, aby myśleć niezależnie i wytrwać przy swoim w obliczu presji społecznej, ego, bezwładności czy emocji. Potrzebujesz jej, aby zrozumieć, że nie wszystkie efekty są natychmiastowe, i aby skupić się na robieniu tego, co trzeba, by ostatecznie je osiągnąć.

Dzieci rozwijają pewność siebie, kiedy uczą się prostych umiejętności, jak zapinanie suwaka, wiązanie sznurówek czy jazda na rowerze. W końcu ta pewność siebie ewoluuje i napędza je do rozwijania bardziej złożonych sprawności w dorosłości — na przykład pisania oprogramowania, malowania murali czy pocieszania przygnębionego przyjaciela.

Pewność siebie wzmacnia rezyliencję na negatywną informację zwrotną i zdolność adaptacji w obliczu zmieniających się okoliczności. Wiesz, jakie są Twoje umiejętności i jaką wartość wnoszą, bez względu na to, czy inni je doceniają, czy nie. Jeśli zbudowałeś zdrowe poczucie pewności siebie, przeprowadzi Cię ono przez wszystkie wyzwania i trudności, jakie pojawią się na Twojej drodze.

Pewność siebie jest tym, co wzmacnia Cię w podejmowaniu trudnych decyzji i rozwijaniu samowiedzy. Podczas gdy ego usiłuje powstrzymać Cię przed uświadomieniem sobie deficytów, które możesz mieć, pewność siebie daje siłę, aby je sobie uświadomić. Tak uczysz się pokory.

Pewność siebie bez pokory to, ogólnie rzecz biorąc, to samo, co zbytnia pewność siebie — słabość, nie siła. Ludzie pewni siebie mają w sobie moc, by przyznać się do słabości i wrażliwości, uświadomić sobie, że inni ludzie mogą być w czymś lepsi od nich, oraz poprosić o pomoc, kiedy jej potrzebują.

To bardzo ludzkie wątpić w to, czy podołasz danemu zadaniu. Nawet najzdolniejsi ludzie od czasu do czasu mają co do tego wątpliwości. Jednak ci pewni siebie nigdy nie poddają się uczuciu rozpaczy lub braku wartości. To tylko kolejna pułapka ego. Zamiast tego ludzie pewni siebie pozostają skupieni na wykonaniu postawionego zadania, nawet jeśli to wymaga sięgnięcia po pomoc innych. Każde z powodzeniem wykonane zadanie służy dalej jedynie pogłębianiu zaufania do samego siebie, a tak zdobywa się pewność siebie.

Więcej marzeń usycha z powodu braku pewności siebie niż braku kompetencji. Jednak choć pewność siebie jest często produktem ubocznym naszych osiągnięć, pochodzi także od tego, jak do siebie mówimy.

Ten cichy głos w Twojej głowie może szeptać swoje wątpliwości, ale powinien też przypominać Ci o tym, jak wiele trudności i wyzwań pokonałeś w przeszłości, oraz o tym, że przetrwałeś. Bez względu na to, kim jesteś, dałeś temu głosowi wiele pozytywnych momentów, o których może mówić. Nauczyłeś się chodzić, chociaż upadałeś tysiące razy. Być może za pierwszym razem oblałeś test, ale potem rozgryzłeś, co poszło nie tak, i następnym razem go zdałeś. Możliwe, że zwolnili Cię z pracy, ale ruszyłeś przed siebie i w rezultacie skończyłeś na lepszej posadzie. Może Twój związek się rozpadł albo biznes się nie powiódł, albo bałeś się pierwszy raz założyć narty — cokolwiek to było, pokonałeś to, dałeś radę, a w rezultacie jesteś silniejszy.

To ważne, aby rozmawiać ze sobą o przeciwnościach losu, z którymi się zmierzyłeś, ponieważ to minione trudności dostarczają pewności siebie, by stawić czoła tym przyszłym.

Kiedy zabrałem swojego najmłodszego syna na skakanie z klifów, stanęliśmy przed poważnym dylematem. Po tym, jak wspiął się na szczyt, spojrzał niemal osiem metrów w dół i tak się przeraził, że chciał z powrotem zejść. To jednak nie było możliwe, bo zejście w dół było dużo bardziej niebezpieczne niż skok — jeden mały błąd i wylądowałby z impetem na ostrych skałach. Im dłużej patrzył w dół, tym bardziej się denerwował. Musiałem coś zrobić, żeby pomóc mu w tej sytuacji samemu sobie pomóc.

Pierwszą rzeczą, którą zrobiliśmy, było skupienie się na oddechu. Twój oddech to potężne narzędzie, które pomaga uspokoić umysł. Zaczynaliśmy robić normalny wdech, a potem natychmiast następny mniejszy wdech. W taki sposób naturalnie oddychamy, kiedy łkamy, a efekt jest podobnie łagodzący. Dopiero wtedy, gdy uspokoiliśmy nasze ciała, mogliśmy zmienić wewnętrzny dialog.

Zapytałem go, jak do siebie w tamtej chwili mówił — i to nie było fajne. Karcił siebie, mówił sobie, jak durne było całe to wspinanie się, jak to powinien wiedzieć lepiej i jak bardzo się boi. Dokładnie tak zdarza nam się wszystkim czasem do siebie mówić — przynajmniej takie jest moje doświadczenie.

Drugą rzeczą, jaką zrobiliśmy, była zmiana rozmowy, którą prowadził w swojej głowie. Wiemy o tym, jak słowa, które mówimy innym ludziom, wpływają na ich samopoczucie, ale rzadko myślimy o tym, jak wpływają na nas słowa, które wypowiadamy do siebie. Poprosiłem go, żeby wymienił kilka rzeczy, które już zrobił, a których się bał, zanim je zrobił. Ledwie pytanie padło z moich ust, zaczął opowiadać o tym, jak jeździliśmy na snowboardzie i „przez pomyłkę” skończyliśmy na czarnej trasie, i o tym, jak pierwszy raz był na wakeboardzie. Lista była długa. Nie brakowało w jego życiu sytuacji, które wymagały odwagi.

Kiedy zdał sobie sprawę, że już wcześniej robił trudne rzeczy po raz pierwszy, z powrotem skupił się na oddechu. A potem skoczył. Po kilku sekundach wynurzył się z wody i widziałem jego szeroki uśmiech, kiedy wspinał się, żeby skoczyć drugi raz.

Ludzie pewni siebie nie boją się stawić czoła rzeczywistości, ponieważ wiedzą, że dadzą jej radę. Ludzie pewni siebie nie zważają na to, co myślą o nich inni, nie boją się wychylać i są gotowi zaryzykować wyjście na idiotę, kiedy robią coś nowego. Zostali pokonani i podnieśli się wystarczająco dużo razy, aby wiedzieć, że mogą znowu to zrobić, jeśli będą musieli. Co najważniejsze, wiedzą także, że aby wyprzedzić tłum, trzeba czasem zrobić coś inaczej, oraz że krzykacze i krytykanci nieuchronnie pójdą w Twoje ślady. Czerpią informację zwrotną z rzeczywistości, nie z opinii publicznej.

Najważniejszy głos, którego należy słuchać, to ten przypominający Ci o wszystkim, co osiągnąłeś w przeszłości. I chociaż możliwe, że nie robiłeś nigdy tej konkretnej rzeczy, dasz sobie radę.

Pewność siebie to także siła do zaakceptowania trudnej prawdy. Wszyscy musimy mierzyć się ze światem takim, jaki jest, a nie takim, jaki chcemy, by był. Im szybciej przestaniesz zaprzeczać niewygodnej prawdzie i zaczniesz reagować na trudną rzeczywistość, tym lepiej.

Wszyscy mamy coś, czemu w tej chwili zaprzeczamy, bo zaakceptowanie tego jest trudne, a my chcemy uniknąć bólu. Być może w pracy jesteś w ślepym zaułku i zaraz zbankrutujesz albo zainwestowałeś w coś, o czym ciężko Ci przyznać, że nie wypaliło. Jednak im szybciej zaakceptujesz rzeczywistość, tym szybciej zajmiesz się jej konsekwencjami, a im szybciej to zrobisz, tym łatwiej Ci będzie sobie z tymi konsekwencjami poradzić. W większości przypadków konieczność czekania na odpowiedni moment, aby zrobić coś trudnego, to tylko wymówka: sposób na usprawiedliwienie odkładania tego, co powinno być zrobione. Nie ma idealnego momentu. Jest tylko pragnienie, by wciąż na niego czekać.

Ludzie pewni siebie są szczerzy co do swoich motywów, działań i ich efektów. Rozumieją, że głos w ich głowie może ignorować rzeczywistość. Słuchają także informacji zwrotnych, które otrzymują od świata, zamiast rozglądać się za innymi opiniami.

Dzięki internetowi łatwo znaleźć ludzi, którzy się z nami zgadzają, bez względu na to, co sądzimy. Chcesz zaprzeczyć istnieniu holokaustu? Jest taka grupa. Myślisz, że szczepienie wywołuje autyzm? Wielu innych również tak myśli. Kurczę, wciąż istnieje towarzystwo płaskoziemców, którego członków można spotkać na całym świecie.

Szybko i łatwo możesz otoczyć się ludźmi, którzy podzielają Twoje złudzenia. To nie sprawi, że staną się prawdziwe. Rzeczywistość to nie konkurs popularności. Otaczanie się osobami, które powiedzą Ci, że masz rację, nie oznacza, że ją masz. Ale kiedy już zanurzysz się w ciepłej wodzie akceptacji grupy, ciężko się wycofać. Społeczne ustawienie fabryczne znów w natarciu!

Grupy, którymi się otaczamy, zachęcają nas do tego, abyśmy uznali, że problem tkwi w świecie, a nie w nas. Sądzimy, że mamy rację, a wszyscy inni się mylą, przecząc rzeczywistości kosztem energii i skupienia potrzebnego do adaptacji i doskonalenia. Robimy tak, ponieważ to wydaje się bardziej komfortowe niż zaakceptowanie rzeczywistości, mimo że dopiero po jej zaakceptowaniu możemy spróbować ją zmienić. I wciąż się zastanawiamy, głęboko w środku, dlaczego nie uzyskujemy pożądanych efektów. Zastanawiamy się, dlaczego niektórzy ludzie osiągają lepsze wyniki niż my i co robią inaczej.

Byłem pewnego dnia na spacerze z prezesem dużej publicznej spółki i zaczęliśmy dyskutować na temat tego, jak zatrudnia ludzi na kluczowe stanowiska.

— Gdybyś miał wybrać jedną cechę, która pozwoliłaby przewidzieć, jak potoczą się czyjeś losy, co by to było? — spytałem.

— To proste — odpowiedział. — Jak bardzo skłonni są zmienić zdanie na temat tego, co myślą, że wiedzą.

Najbardziej wartościowi ludzie, ciągnął, to nie ci z najlepszymi pomysłami, ale ci zdolni do szybkiej zmiany zdania. Są skupieni na efektach bardziej niż na swoim ego. Dla porównania, jak twierdził, ludzie najbardziej narażeni na porażkę to ci z obsesją na punkcie maleńkich szczegółów, które wspierają ich punkt widzenia.

— Są zbyt skupieni na udowadnianiu, że mają słuszność, zamiast postąpić słusznie — powiedział.

Jak już wspomniałem w rozdziale dotyczącym odpowiedzialności za siebie, to coś, co nazywam złą stroną racji. Ma to miejsce wtedy, gdy w innych okolicznościach inteligentni ludzie mylą najlepszy rezultat z rezultatem najlepszym wyłącznie dla nich.

Fragment książki „Jasność myślenia. Praktyczny podręcznik przekuwania myśli w skuteczne decyzje” Shane’a Parrisha (tłum. Paulina Makolus-Krasa) wydanej przez wydawnictwo Onepress. Tytuł, lead i skróty od redakcji „Newsweeka”. Książkę można kupić tutaj.

Udział

Leave A Reply

Exit mobile version