Polacy wciąż chcą pomagać Ukrainie, ale nasz stosunek do uchodźców stamtąd zmienia się na gorszy – o najnowszych badaniach na ten temat opowiada dr Robert Staniszewski, socjolog polityki z Uniwersytetu Warszawskiego

Dr Robert Staniszewski, autor badania „Społeczna percepcja uchodźców z Ukrainy”: Czy coraz trudniej – tego nie wiem. My badamy przede wszystkim nastawienie, świadomość społeczną, to, w jaki sposób Polacy postrzegają uchodźców z Ukrainy. Natomiast kierunek zmiany na pewno jest negatywny. Aczkolwiek pojawia się pewne ciekawe zjawisko, które nazwaliśmy dysonansem pozytywnego nastawienia.

– Polega to na tym, że z jednej strony Polacy uważają, że należy pomagać walczącej Ukrainie. Nie mają wątpliwości, że racja jest po stronie Ukrainy, a nie najeźdźcy, czyli Rosji. I to nie ulega zmianie. Jako Polacy uważamy też wciąż, że trzeba pomagać uchodźcom z Ukrainy przebywającym w Polsce, ale tu już zmienia się akceptacja zakresu pomocy. Szczególnie rozwiązań przyjętych w ustawie o pomocy obywatelom Ukrainy. I ta zmiana nastawienia jest bardzo znacząca.

– Prawdopodobnie tak jest. Zwycięstwo Ukrainy pośrednio zwiększa bezpieczeństwo Polski. Jednak narracja, jaka pojawia się ze strony uchodźców z Ukrainy, że „my walczymy za wolność Polski i jej bezpieczeństwo”, do końca do Polaków nie trafia. Polacy głównie dostrzegają to, że Ukraińcy walczą o zachowanie integralności swojego państwa, a nie naszej ojczyzny. To jest jeden z czynników wpływających na zmianę naszego nastawienia.

– Zdecydowanie tak. W naszym badaniu zadawaliśmy szereg pytań otwartych, np. dotyczących potencjalnych zagrożeń związanych z bytnością uchodźców z Ukrainy w Polsce. I tu bardzo mocno wybrzmiewają trzy kwestie. Po pierwsze – i w tym przypadku respondenci z praktycznie każdej części Polski używają tego samego stwierdzenia – to postawa roszczeniowa. Udało nam się ją po raz pierwszy zidentyfikować na początku 2023 r. i potem ją doprecyzowaliśmy. Ta postawa – według naszych respondentów – oznacza, że Ukraińcy mówią: „Wszystko nam się należy za darmo, chcemy świadczeń socjalnych, chcemy takich samych praw jak Polacy”. A teraz pojawiają się dwie nowe kwestie, których do tej pory nie było. Brak wdzięczności za pomoc (zdaniem Polaków, nie jest ona dostatecznie wyrażana) oraz „wschodnia mentalność, sowiecka kultura” uchodźców z Ukrainy, która oznacza – zdaniem respondentów – „brak dbałości o dobro wspólne”.

Wielu respondentów zarzuca Ukraińcom brak wdzięczności za otrzymaną pomoc oraz „wschodnią mentalność”

– Tak i od początku nie było na to zgody większości Polaków. Już dwa miesiące po rozpoczęciu wojny zdecydowanie sprzeciwiało się temu 42 proc. respondentów. Dziś jest to aż 62 proc. Podobnie jest z kwestiami zasiłków, ale też refundacji kosztów zakwaterowania czy wyżywienia. Ale, uwaga, jest jedna sprawa, co do której od początku panuje niemal pełna zgoda. Chodzi o obecność ukraińskich dzieci w polskich szkołach – tu zgoda regularnie przekracza poziom 80 proc. Choć jednocześnie trzeba zaznaczyć praktycznie całkowity, bo 98-procentowy, brak zgody na wprowadzenie do szkół ukraińskiej podstawy programowej. Respondenci są albo za podstawą polską, albo nową, wprowadzoną dla ukraińskich dzieci po specjalnych uzgodnieniach.

– W odpowiedziach poza „postawą roszczeniowa” pojawia się określenie „inna kultura”. Czyli inne normy zachowań, nie do końca akceptowane w Polsce. Niektórzy respondenci mówią, że Ukraińcy wykorzystują polskie państwo, wymuszają komunikację w języku ukraińskim, nie akceptują polskiej kultury i historii. Pojawia się też wiele kategorii działań o charakterze przestępczym, wybrzmiewa agresja, ale też kwestia nierespektowania przepisów ruchu drogowego. Ta ostatnia kwestia pojawiła się dopiero w najnowszym badaniu.

– To jest kolejny paradoks. Bo ludzie faktycznie często mówią o Ukraińcach jako o gospodarczym zagrożeniu. Ale z drugiej strony, kiedy zadajemy pytania dotyczące korzyści, to wskazują na wypełnienie luki na rynku pracy czy wzrost wpływów do budżetu państwa z tytułu podatków.

– Oczywiście. Jak wspominałem, główną pozytywną kwestią jest dość powszechne przekonanie, że Ukrainie należy pomagać. Polacy wśród korzyści widzą też wymianę kulturową, korzystny wpływ na demografię Polski, wzrost znaczenia Polski na arenie międzynarodowej czy dobre relacje z Ukrainą.

– W ogóle bym tego tak nie odbierał. Widzimy, że Polacy są już zmęczeni wojną i pomaganiem. A pamiętajmy, że byliśmy jedynym krajem, ewenementem w skali świata, w którym ludzie tak masowo angażowali się w wolontariat, przyjmowali uchodźców bez wahania do swoich domów. Jednak teraz Polacy zadają sobie pytanie: czy możemy coś jeszcze więcej zaoferować? Z naszych badań wynika, że raczej nie. Oczywiście należy wspierać humanitarnie, wysyłać broń, ale zasoby pojedynczych osób już się wyczerpały. Warto jeszcze zwrócić uwagę na jedno: niezmiennie od początku wojny wśród Polaków jest bardzo silny sprzeciw wobec idei wysłania do Ukrainy wojsk polskich w ramach misji NATO. „Tak” mówi zaledwie 3,5 proc. respondentów.

– Zdecydowanie tak. Taka narracja już wcześniej przebijała się z mediów bliskich PiS, teraz dużo o zagrożeniu jest również w narracji Koalicji Obywatelskiej. W naszym badaniu stosujemy zintegrowany wskaźnik SPMI – Social Perception of Migrants Index (index społecznej percepcji migrantów), którym mierzymy ogólne nastawienie społeczeństwa do danej grupy. Przyjęliśmy jego miarę od -200 do +200, gdzie 0 jest neutralne. I w badaniach z maja percepcja migrantów to zaledwie 22 punkty. Oznacza to, że postrzegamy migrantów jeszcze w wymiarze pozytywnym, ale dystans do ich negatywnej percepcji jest niewielki.

– Spadło z 114 punktów na plusie na początku 2023 r. do poziomu 43. Czyli niewiele różni się to od obecnej percepcji migrantów.

– Bardzo trudno powiedzieć, ale wydaje mi się, że nastawienie do migrantów spadnie do poziomu negatywnego i zobaczymy to już w styczniu 2025 r. Spadać też będzie nastawienie do Ukraińców, taki jest aktualnie trend.

– Ja bym to porównał do trwającego dłuższy czas małżeństwa czy związku partnerskiego. Im dłużej z daną osobą żyjemy, tym zazwyczaj więcej dostrzegamy jej wad. Kluczowe jest to, żeby pojawiające się problemy identyfikować i jakoś sobie z nimi radzić. Weźmy wspomniany wcześniej dość prozaiczny przykład – bezpieczeństwo na drodze. To jest rzecz, którą obiektywnie da się u naszych gości poprawić, prawda?

Udział

Leave A Reply

Exit mobile version