Szwecji już nie ma
Dobrze, zacznijmy od tematu z okładki. Jak widać, nie można bezkarnie wycofywać reklam z TV Republika. Prawica już ogłosiła bojkot Ikei za to, że zrezygnowała z reklamowania się w stacji po tym, jak Jan Pietrzak opowiadał tam o lokowaniu migrantów w Treblince. Teraz „Gazeta Polska” piórem Grzegorza Wierzchołowskiego przypomina, że założyciel Ikei Ingvar Kemprad też nie był święty – działał w faszystowskiej organizacji i przyjaźnił się z fanem Hitlera. I dalej: w latach 80. rumuńska bezpieka Securitate korzystała na tym, że Ikea kupowała drewno po zawyżonych cenach. A jeszcze parę lat temu szwedzki gigant sprowadzał surowiec z Białorusi. Co zagadkowe, wszystkie te sprawy zupełnie nie przeszkadzały mediom Sakiewicza reklamować Ikei, dopóki Ikea chciała.
Jest jeszcze drugi tekst o Ikei. „Szwedzki gigant wchodzi do polityki” – alarmuje Jacek Liziniewicz. Jak twierdzi, firma boi się o dostawy drewna z Polski, więc stara się pozyskać przychylność nowej władzy. W tym celu – według jego teorii – wręcz chce zostać naznaczona jako wróg prawicy. „Czy jej się to opłaci” – pisze Liziniewicz – „zależy od skuteczności bojkotu konsumenckiego”. Jak pisała w Gazeta.pl Agata Kalińska – już trzeciego bojkotu ogłoszonego przez prawicę w ostatnich latach.
Czas pokaże, czy w kolejnych numerach Gazeta Polska zrobi okładki z grzechów mBanku, Carrefoura, Media Expert, Pyszne.pl i kabanosów Tarczyński, które też wycofują reklamy z TV Republika. My tymczasem przeniesiemy się ze Szwecji do wstępniaka Tomasza Sakiewicza walczącego o rząd dusz.
Hajda na koń, pilot w dłoń
„Walczymy dzisiaj o Polskę oraz o utrzymanie wolności i demokracji. Musimy nakreślić plan tej bitwy” – pisze redaktor naczelny. Dla kontekstu: Sakiewicz szefuje zarówno „Gazecie Polskiej”, jak i TV Republika. Walka bierze się stąd, że mamy „prawny klincz” (ciekawe, któż to tak popsuł sądownictwo), że rząd przejął media publiczne (ciekawe, czemu trzeba było przejmować) i że trwa „potężny atak na Telewizję Republika”. Na szczęście siły dobra nie są bezradne. „Mamy wielką armię obywatelską” (kluby Gazety Polskiej) – pociesza redaktor naczelny, chyba generał tej armii. Po czym wzywa klubowiczów, by jak najszybciej się organizowali, robili przegląd szeregów i 11 stycznia przybywali do Warszawy. Na koń! Do broni! Pobudka!
A jeśli ktoś nie może przyjechać? Spokojnie, z domu też można zawalczyć o ojczyznę. Trzeba otóż robić kliki serwisowi Niezależna. To znaczy, przepraszam, „utrzymywać stały kontakt”.
Najważniejsze media do tego kontaktu to oczywiście Telewizja Republika i niezalezna.pl. Proszę zachęcać znajomych, by zaglądali tam przynajmniej raz dziennie, a jeżeli to możliwe – kilka razy dziennie
– pisze bez najmniejszej żenady Sakiewicz. Jeżeli ktoś nie ma TV Republika, to warto ją włączyć u operatora, warto też robić bezpośrednie przelewy, dzielić się linkami do programów na YouTubie oraz kupować „nasze gazety”. „Zalecana forma prenumeraty to prenumerata cyfrowa. Ale każdy sposób ich nabycia jest dobry i służy sprawie” – zezwala redaktor. Dosłownie: większość felietonu jest łopatologiczną instrukcją, jak należy promować i finansować TV Republika. A przedstawiono to wszystko tak, jakby każdy przelew na rzecz mediów Sakiewicza był cegłą w ostatnim szańcu wolności i demokracji.
Żeby nie było: nie płacicie za byle co. To z kolei wyjaśnia mocno PR-owy w tonie tekst o sukcesach TV Republika. „Przez wiele lat tworzyliśmy infrastrukturę zdolną do przejęcia roli mediów publicznych, w razie gdyby zostały one zniszczone” – mówi cytowany w artykule naczelny Tomasz Sakiewicz o swoim polskim Fox News. Sami o sobie piszą „Media Wolnego Słowa”, sami się chwalą: „rzetelne informacje”, „ogrom pracy”, „misja”. Jest tu „ogromny sukces”, „historyczny sukces” oraz „sukces nie tylko chwilowy”. Jednak na media wolnego słowa wciąż czyha „obóz liberalno-lewicowy”, który najpierw wszedł do TVP, a teraz pragnie je zniszczyć za to, że Jan Pietrzak coś tam mówił o imigrantach w Treblince.
„Buduj łagry dla nas, capie”
I dochodzimy do clou programu, czyli do momentu, kiedy nie sama nie wiem, czy czytam regularny tygodnik, czy bibułę z powielacza rozprowadzaną po cichu, z daleka od wilczych oczu Tuska. Oto jest tekst Piotra Lisiewicza o wiecach w obronie dawnej TVP. W tytule „na ulicach rodzi się ruch społeczny”, w podtytule: „spotkanie pokolenia Solidarności z następcami”.
Następca to 28-letni Wojtek, który na manifestacji w Poznaniu zapewnia, że nie boi się „Herr Tuska i ekipy Sienkiewicza”. Pokolenie Solidarności to Ryszard Majdzik, Adam Borowski, Jacek Świat, Zbigniew Czerwiński, Wieńczysław Nowacki i posłanka PiS Agnieszka Wojciechowska van Heukelom; Lisiewicz dużo miejsca poświęca ich biografiom, ja odsyłam do Google, jeśli ktoś nie zna. Tak czy siak przekaz jest taki: to dzielni ludzie, którzy kiedyś walczyli z komuną, a dziś sumienie każe im walczyć z rządem. „[Donald Tusk i jego towarzysze] działają na wzór Wojciecha Jaruzelskiego” – to Wojciechowska van Heukelom. „Zebraliśmy się, by walczyć. Koniec obrony. Zaczynamy walkę z koalicją 13 grudnia” – to Majdzik.
Pierwsze protesty w obronie starej TVP były w Poznaniu? Doskonale, no to ktoś powie do tekstu, że Poznań „budzi resztę Polski jak w Czerwcu 1956”. Z kolei w Warszawie na wiecu jest „bard Gazety Polskiej”. Bard, rozumiecie. Pisze co prawda ciut gorzej niż Jacek Kaczmarski: „My tu władzę mamy w nosie / Olewamy gwiazdek osiem”. Piosenki to „protest-songi”. Ich teksty mówią o WRON-ie (rudej…) i o łagrach, do których budowy wzywają władzę niepokorni manifestanci. Jest też wzruszająca chwila, kiedy ludzie na proteście śpiewają „Podnieś rękę, Boże Dziecię, błogosław Ojczyznę miłą”, dziecię na pewno to widzi i podnosi, błogosławiąc tłum, a nie błogosławiąc POstkomuny.
O aresztowaniu Macieja Wąsika i Mariusza Kamińskiego w TV Republika mówi się „pojmanie posłów”. Kamiński zdążył przedtem na zapas zapowiedzieć, że będzie „więźniem politycznym”. Poseł Przemysław Czarnek biada, że dzieci skazanych płaczą, a żony odmawiają za nich różaniec, jakby tych ludzi internowano. Prawicowi manifestanci w piosenkach domagają się budowania łagrów. Sakiewicz ogłasza wojnę, w której twierdzą nam będzie każdy szer z YouTube. TV Republika to nagle radio Wolna Europa, a dawne TVP – ostoja wolności słowa, na którą podnosi rękę epigon Jaruzelskiego. PiS i przychylne mu media szybują gdzieś hen, w obłokach alternatywnej rzeczywistości, jakiejś fikcji inspirowanej historią, kombatanckiej opowieści w real time. Niektórym pewnie nawet wesoło by się na to patrzyło, gdyby nie myśl – teraz popsuję zabawę – że takiego Putina też pewnie cieszą te wszystkie „bitwy o wolność”, „herr Tuski” i „protest-songi”. I na miejscu Sakiewicza nie wiedziałabym, czy w tej sytuacji warto aż tak dąć w surmy bojowe, byleby napędzić widzów Telewizji Republika.