Motywowane politycznie decyzje biznesowe, które przyniosły milionowe straty, posady dla przyjaciół, wtrącanie się do kampanii wyborczej. Do tego wspieranie o. Rydzyka i wycinanie niezależnych mediów. Audyt przeprowadzony w grupie PZU potwierdza to, o czym informowaliśmy w „Newsweeku”. I przynosi wiedzę o kolejnych patologiach.

W lipcu tego roku publikujemy artykuł „Posada widmo dla brata Ziobry i miliony dla swoich”. Jako pierwsi ujawniamy, że brat Zbigniewa Ziobry pod zmienionym nazwiskiem (Witold Kornicki) zarabiał pieniądze w Alior Banku (700 tys. zł), nad którym kontrolę sprawowali ludzie Suwerennej Polski. Kornicki straszy wtedy sądem i przekonuje, że rzetelnie wykonywał swoją prace, choć według informacji „Newsweeka” do systemu banku zalogował się zaledwie kilkanaście razy.

W tym samym tekście ujawniamy inne patologie, do których miało dochodzić w Alior Banku, ważnym podmiocie grupy PZU. Opisujemy między innymi Fundację Aliora, za pomocą której rozdano ponad 7 mln zł – głównie ludziom prawicy. Wśród instytucji, które otrzymały największe, idące w setki tysięcy złotych darowizny, znajdujemy wtedy między innymi podpięte pod Kasy Stefczyka Stowarzyszenie Krzewienia Edukacji Finansowej (SKEF). Jego prezesem jest Kazimierz Janiak, który podczas ostatnich wyborów parlamentarnych miał być kandydatem PiS do Senatu (wcześniej prowadził wspólne kampanie wyborcze z Jarosławem Sellinem, był też jednym z kandydatów partii na pomorskiego wojewodę, od partii dostał posadę w Totalizatorze Sportowym).

– Fundacja Aliora okazała się małym Funduszem Sprawiedliwości. Sposób działania był ten sam, pieniądze miały iść do swoich i zjednywać ludzi, pomagać robić kampanie – mówi wtedy „Newsweekowi” osoba z resortu aktywów państwowych.

Ówczesne ustalenia „Newsweeka” potwierdza raport z audytu w grupie PZU za lata 2016-2024, który opublikowano w czwartek 10 października. Jego konkluzje są wstrząsające – zdaniem audytorów w grupie wyrządzono szkody na kwotę ponad 700 mln zł. Do prokuratury trafiły już trzy pierwsza zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa, kolejnych kilkanaście jest w przygotowaniu.

– Audyty zostały przeprowadzone przez renomowane zewnętrzne firmy audytorskie i kancelarie prawne, bez ingerencji ze strony spółki, dając rzetelny obraz zastanej sytuacji. Firmy te badały różne obszary działalności biznesowej, inwestycyjnej, marketingowej czy sponsoringowej Grupy PZU. W sumie przeprowadzono aż 26 audytów w 18 obszarach – podkreśla Artur Olech, prezes PZU.

Przykłady kompletnej niegospodarności? Chociażby zakup bankrutującego Ruchu. Jak czytamy w audycie, jeden z największych polskich dystrybutorów prawy był w momencie kupowania go przez grupę PZU bankrutem. Cała grupa PZU „dołożyła” do inwestycji prawie 210 ml zł. Cel? Zapewnienie dotarcia prasy prawicowej do mieszkańców mniejszej miejscowości.

Audyt punktuje też nieprawidłowości przy obsadzaniu stanowisk menadżerskich. W latach 2016-2024 grupa PZU miała aż 40 „doradców zarządu”. Rekordzistom był Bank Pekao, który miał ich aż 18 i zapłacił im aż 45 mln zł. Przypomnijmy, jak ustalili dziennikarze „19:30” był wśród nich opisywany przez „Newsweeka” Witold Kornicki, brat Zbigniewa Ziobry. W państwowym banku zarobił 4,6 mln złotych.

„Najwięksi pojedynczy beneficjenci zainkasowali nawet po 6 mln zł. Zarobki najważniejszych doradców przekraczały nawet kwotę 220 tys. zł miesięcznie. Jednocześnie w przypadku „doradców” trudno doszukać się jakichkolwiek śladów ich prac, tj. jakichkolwiek dokumentów, ekspertyz i porad wynikających z tych stosunków pracy, czy też nawet śladów ich obecności w spółkach (jak przykładowo wejścia do biura, logowania etc.)” – czytamy w raporcie z audytu.

Audytorzy zwracają też uwagę na działalność podmiotów Grupy PZU, która wspierała cele wyborcze. W tym miejscu raport potwierdza to, co w „Newsweeku” pisaliśmy o Fundacji Aliora. Kontrolujący udowodnili, że pieniądze służyły określonym środowiskom politycznym (w tym przypadku Zjednoczonej Prawicy). Jak zauważają, finansowanie zaprzyjaźnionych podmiotów „nasilało się zwłaszcza w okresach okołowyborczych”.

Przedstawiony na początku października raport daje też dodatkową wiedzę na temat tego, jak nominacji ZP poczynali sobie w Grupie PZU. Jak czytamy Grupa PZU zdecydowała się podjąć współpracę z domem mediowym Sigma Bis na „nierynkowych, gorszych i niekorzystnych dla firm ubezpieczeniowych warunkach”. Zadanie? Przekierowanie pieniędzy ze SSP do mediów sprzyjających partii rządzącej i odcięcie od pieniędzy mediów, które władza uważała za nieprzychylne.

W Sigmie miał funkcjonować oficjalny dokumenty, tak zwana „czarna lista”, który zawierał nazwy wydawców i nadawców, z którymi nie podejmowano współpracy. Były tam między innymi TVN, Onet oraz Agora.

Na wielkie wsparcie – wynika z raportu – mogły natomiast liczyć media o. Tadeusza Rydzyka. W ciągu ostatnich ośmiu lat szczególną estymą w Grupie PZU cieszyły się podmioty związane z katolicką telewizją z Torunia i powiązaną z nią fundacją. Podmioty te mogły liczyć na dotacje związane z finansowaniem projektów medialnych, ale także na zagadkową likwidację szkód. Likwidacja 4 zdarzeń na rzecz jednej z organizacji pochłonęła ponad 10 mln zł” – konkludują autorzy audytu.

Udział

Leave A Reply

Exit mobile version