Reporterzy „Czystej Polski” porównali zimę stulecia 1979 r. z tą aktualnie trwającą. Zdjęcia wykonane w 2025 r. zestawione z tymi w zbiorach Narodowego Archiwum Cyfrowego nie pozostawiają złudzeń – sporo się zmieniło.
Zmiany klimatu ukradły nam zimę
Pod koniec stycznia w Warszawie było 9°C. W Krakowie – nawet 12°C. Biegunem ciepła był Przemyśl, gdzie słupki termometrów wskazywały nawet 14 stopni Celsjusza. Zmiany klimatu ukradły nam zimę – potwierdza w rozmowie z „Czystą Polską” prof. Bogdan Chojnicki z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu.
„Gdybyśmy cofnęli się w lata 70., za naszymi oknami zalegałby śnieg” – wskazuje ekspert. „Jak widzimy, sytuacja się dramatycznie zmieniła”.
W Polsce i innych krajach Europy wzrosła liczba zimowych dni z dodatnimi temperaturami. Nasz kraj, według wyliczeń organizacji Climate Central, znalazł się na piątym miejscu rankingu państw, które w ciągu ostatnich 10 lat zyskały najwięcej ciepłych zimowych dni. Wyliczono, że zima jest w Polsce już o 3 tygodnie krótsza niż jeszcze dekadę temu.
„Śnieg nadal jest możliwy, ale ta szansa jest coraz mniejsza” – wyjaśnia prof. Bogdan Chojnicki. Jak podkreśla ekspert, będzie to miało znamienne skutki m.in. dla rolnictwa.
Należy pamiętać, że spadający śnieg to masa wody, zamarznięty zbiornik retencyjny – tłumaczy ekspert. Jego powolne topnienie dostarczało roślinom życiodajnych substancji. Teraz puch znika w mgnieniu oka, znika więc i woda.