Nawet na kroplówce państwa PiS ledwo wiązali koniec z końcem. Czy na gruzach dawnej TVP Info uda im się zbudować pierwsze znaczące rynkowo prawicowe medium?

Przygotowywaliśmy się na taki scenariusz – mówi zrelaksowany Tomasz Sakiewicz. Współzałożyciel, wiceprezes, a od dwóch lat szef TV Republika, ma powody do optymizmu, bo jego stacja w ciągu kilku tygodni awansowała z telewizyjnej okręgówki do ekstraklasy. Powodów jest kilka, a najważniejszym kadrowa rewolucja w TVP, która czołówkę propagandystów poprzedniej władzy pozostawiła bez pracy, a dobre 2-3 mln wiernych widzów bez codziennej dawki wiedzy o świecie zgodnej z wizją Jarosława Kaczyńskiego.

Z historycznej okazji skrzętnie skorzystały kanały powiązane personalnie i biznesowo z poprzednią władzą, w szczególności zarządzana przez Sakiewicza TV Republika. Dla jego ekipy zmiana władzy i utrata kontroli nad TVP to niepowtarzalna szansa na zbudowanie na gruzach telewizji Jacka Kurskiego pierwszego znaczącego rynkowo prywatnego medium o silnie konserwatywnym, narodowym i antyliberalnym charakterze. To coś, co nie udało się nawet Telewizji Familijnej, zbudowanej dwie dekady temu za pieniądze spółek skarbu państwa na nadajnikach należących do zakonu franciszkanów. Takiej biznesowej szansy nie sposób zmarnować. No, prawie.

Oglądalność prawicowych, powiązanych z PiS mediów elektronicznych wystrzeliła w środę 20 grudnia, kiedy wstrzymana została emisja sygnału TVP Info, stacji, która od momentu powstania realizowała mniej lub bardziej ostentacyjnie politykę informacyjną rządów, ale w ostatnich ośmiu latach pełniła bez żadnych zahamowań rolę ministerstwa propagandy Zjednoczonej Prawicy, z departamentami do ścigania jej politycznych przeciwników. Odcięci od TVP Info widzowie tej stacji (prawie 90 proc. miało co najmniej 50 lat) – chwycili za piloty. – Z myślą o takim scenariuszu rozbudowaliśmy ostatnio znacząco zasięg techniczny TV Republika – mówi Sakiewicz. Jeszcze rok temu jej sygnał docierał do niespełna 4 mln gospodarstw domowych, głównie w kablówkach i na platformach cyfrowych. Dziś, po nawiązaniu współpracy z firmami zarządzającymi lokalnymi multipleksami cyfrowej telewizji naziemnej na południowym zachodzie kraju, to już 6 mln gospodarstw. Sakiewicz optymistycznie szacuje, że jego stacja pod koniec grudnia miała już potencjał dotarcia do 60 proc. telewizyjnej widowni. – Teraz to już może nawet 65 proc. – mówi prezes TV Republika.

TVP Info od lat miało stabilną, lojalną widownię. Program śledziło średnio prawie 300 tys. widzów, co przekładało się na ok. 5 proc. udziałów w całym rynku telewizyjnym. Kanał odstawał pod tym względem od lidera rynku informacyjnego, czyli TVN24 (ponad 600 tys. widzów średnio), ale znacząco wyprzedzał Polsat News (ok. 100 tys. ludzi przed telewizorami). TVP Info dysponowało w zasadzie monopolem na dystrybucję propisowskich treści, bo prywatne stacje o podobnym profilu gromadziły marginalną widownię. TV Republika w 2023 roku oglądało średnio 8 tys. widzów (0,1 proc. udziałów w szerokim rynku TV), a kierowana przez braci Karnowskich z tygodnika „Sieci” stacja wPolsce.pl średnio 1600 osób. Tak było mniej więcej do połowy grudnia.

Zmiana władzy, popisy posła Brauna z gaśnicą, a potem personalna wolta w mediach publicznych i okupacja budynków TVP przez polityków Prawa i Sprawiedliwości przyciągnęła przed ekrany rekordową widownię, bijąc na głowy nawet statystyki świątecznych hitów w rodzaju filmu „Kevin sam w domu”. Na to dodatkowo nałożyły się skutki wyłączenia sygnału TVP Info. W efekcie w drugiej połowie grudnia główne kanały informacyjne, czyli TVN24, Polsat News czy Wydarzenia24, bez większego wysiłku podwoiły rynkowe zasięgi.

Jednak największymi beneficjentami grudnia ’23 stały się stacje o mocnym zabarwieniu prawicowym. wPolsce.pl braci Karnowskich zanotowała czterokrotny, a TV Republika Tomasza Sakiewicza aż 25-krotny wzrost widowni. Początek 2024 roku konserwatywni nadawcy również mają znakomity. Także dlatego, że aktywnie zagospodarowują nie tylko widownię, ale i czołowe postaci i audycje pisowskiej propagandy.

Telewizja Karnowskich rozpoczyna właśnie emisję programu „W tyle wizji”, który wcześniej gościł na antenach TVP. Sakiewicz ściągnął na pokład ostentacyjnie zaangażowanych politycznie Danutę Holecką, Michała Rachonia, a ostatnio także Miłosza Kłeczka. – Z oczywistych względów płaci im ułamek tego, co zarabiali w TVP, ale i tak, żeby zrobić dla nich miejsce na antenie i przy biurkach, kilka osób musiało pożegnać się ze stacją – mówi były pracownik TV Republika. Ale wydatek się zwraca. TV Republika staje się rynkowym substytutem dawnej TVP Info. Debiut Holeckiej w wieczornym programie informacyjnym oglądało ponad pół miliona ludzi. To liczba, która przed jesiennymi wyborami były dla Republiki abstrakcją. Z myślą o nowej pozycji rynkowej prezes radykalnie podniósł ceny czasu reklamowego: z kilkuset złotych do kilku, a nawet kilkunastu tysięcy złotych za 30-sekundowy spot, co odpowiada z grubsza wzrostowi liczby widzów przed telewizorami. A tych przyciągają sprawdzone w TVP Info tematy.

„Serduszka, kwestujące dzieci, puszki, koncerty, aukcje – to, jak przypominają internauci, nic nowego” – tymi słowy w serwisie internetowym stacji opatrzono kilka dni temu materiał wideo o… Winterhilfswerk, Pomocy Zimowej, charytatywnej zbiórki organizowanej w Trzeciej Rzeszy między innymi przez Hitlerjugend celem łatania dziury budżetowej. I zdjęcia, i treść wyraźnie sugerują podobieństwa do Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Jurek Owsiak to w Republice jeden z czarnych charakterów, współpracowników z liberalną bandą Tuska.

Dla przeciętnego konsumenta mediów przekaz stacji jest niestrawny: przy żłobie zdradziecka junta kolaborująca z wrogim reżimem brukselskim nadzorowanym przez spiskujący z Moskwą Berlin. Po codziennej transmisji mszy świętej jeden z czołowych publicystów rechocze o „chyżym roju”, drugi grzmi o mordzie smoleńskim, trzeci o więźniach politycznych. Na antenie Antoni Macierewicz, Oskar Szafarowicz i Rafał Ziemkiewicz. – Szef autentycznie wierzy w zamach – opowiada współpracownik Republiki. – Doszukiwanie się drugiego i trzeciego dna ma w swoim DNA – dodaje.

Rano transmisja mszy świętej. Potem wieści o „chyżym roju”, mordzie smoleńskim i więźniach politycznych. Na antenie Macierewicz, Szafarowicz, Ziemkiewicz

Dlatego widzom redaktorzy Republiki nie pozostawiają wątpliwości, że autobus, który blokował wyjazd prezydenta Dudy z Belwederu, nie zepsuł się przypadkowo. A trwający od kilku tygodni remont ulicy pod siedzibą TV Republika to nic innego jak zemsta prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego. Rosjanie przecież też po napaści na Ukrainę zerwali asfalt pod polską ambasadą w Moskwie, utrudniając do niej dostęp. „To są bolszewickie maniery. Trzaskowski to czysty bolszewik” – zupełnie na poważnie mówił parę dni temu Sakiewicz o remoncie ulicy pod swoją firmą.

O wpadkach PiS widzowie TV Republika dowiedzą się tyle co kiedyś z TVP Info. Czyli nic. Pomimo że to za PiS wybuchła afera wizowa, a Polska szeroko otworzyła swoje granice dla imigrantów także ze świata islamu, uchodźcy to jeden z wiodących tematów na antenie. Sakiewicz i jego ekipa wyraźnie odcięli się od słów zapraszanych na antenę Jana Pietrzaka i Marka Króla, którzy w grzejącym publikę Republiki sporze o imigrantów sięgnęli po retorykę godną „Der Sturmera”. Jeden mówił o wsadzaniu uchodźców do poniemieckich obozów koncentracyjnych, drugi o tatuowaniu numerów na lewym przedramieniu.

– Mój dziadek zginął w niemieckim obozie, jestem ostatnim, kogo można oskarżać o antysemityzm – przekonuje Sakiewicz w rozmowie z „Newsweekiem”. Ale publicystyczne eskapady etatowych komentatorów to dziś paradoksalnie główne biznesowe ryzyko, z którym mierzy się szef stacji. Wrzutki Pietrzaka i Króla ściągnęły nad Republikę burzę, od stacji odwróciła się masa reklamodawców. W grudniu, jeszcze przed skokowym wzrostem oglądalności, na antenie pojawiały się wszystkie istotne reklamy – od handlu przez farmaceutykę po motoryzację. Teraz bloki reklamowe stacja wypełnia głównie autopromocją. Prowadzone intensywnie zbiórki pieniędzy, tym razem już bez odniesień do Winterhilswerke, nie wystarczą na pokrycie kosztów działalności. Większy zasięg to wyższe koszty, a państwowa kroplówka prędko nie wróci.

TV Republika funkcjonuje w układzie przypominającym niewielki holding medialny. W ramach grupy, w której udziały posiada między innymi powiązana z Kaczyńskim spółka Srebrna, ale i prywatni inwestorzy, jak działający w branży gospodarki odpadami i w deweloperce Dariusz Szymański, funkcjonują liczne fundacje i wydawnictwa. Ich najważniejsze tytuły to tygodnik „Gazeta Polska” i dziennik „Gazeta Polska Codziennie”.

Sakiewicz zarządzanie „Gazetą Polską” przejął w 2005 roku. Tytuł od wczesnych lat 90. wyraźnie wspierał obóz Jana Olszewskiego i Antoniego Macierewicza. Po katastrofie smoleńskiej stał się wiodącym propagatorem tezy o zamachu i spisku Tuska z Putinem. Jako animator klubów „GP”, zrzeszających najbardziej zagorzałych zwolenników ideologii PiS, Sakiewicz istotnie pomógł Jarosławowi Kaczyńskiemu przetrwać najtrudniejsze lata w opozycyjnych ławach. A za bezwzględną lojalność prezes potrafił się zrewanżować.

Pod koniec 2017 r. założona przez Sakiewicza Fundacja Wolnego Słowa otrzymała od Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska 7,2 mln zł na projekt o nazwie Puszcza TV, który zakładał budowę w lasach sieci kamerek internetowych. Specjaliści z branży opowiadali potem, że technicznie projekt o podobnej skali można było zrealizować za 150-200 tys. zł. Wiadomo, że część środków z przyznanego dofinansowania poszło na reklamowanie Puszczy TV w mediach związanych z Sakiewiczem.

Z kolei wiosną ubiegłego roku premier Morawiecki tej samej fundacji przyznał 5,7 mln zł dofinansowania na cykl wykładów i warsztatów pod nazwą Akademia Demokracji. We władzach wspomnianej fundacji zasiadają między innymi krewny Jarosława Kaczyńskiego Grzegorz Tomaszewski i Katarzyna Gójska-Hejke, dziennikarka mediów Sakiewicza, żona Michała Rachonia.

Ze sprawozdań finansowych TV Republika wynika jednak, że nawet przy wsparciu państwa PiS stacja ledwo wiąże koniec z końcem. Przy przychodach rzędu 20 mln zł rocznie (to tyle co spółka TVN czy Telewizja Polsat zarabiają w 4-5 dni) stacja Sakiewicza w najlepszym razie przynosi minimalny zysk, częściej straty i wymaga regularnego dofinansowywania przez akcjonariuszy. To dlatego nawet w sprawozdaniach spółki mowa jest o potrzebie wymiany wysłużonego sprzętu na nowszy. A pracownicy zarabiający często skromnych kilka tysięcy zł na swoje pensje nie raz i nie dwa czekają miesiącami. W 2018 r. przed świętami jeden z nich opublikował w internecie smutny list o finansowej cenie, jaką płaci za współpracę z Republiką.

Gdyby nie Pietrzak i Król, skokowy wzrost oglądalności już teraz przekładałby się na zwielokrotnione dochody. – Liczba niecenzuralnych słów, jakie wylała się w firmie na tych dwóch, przytłacza. Mamy nadzieję, że bojkot minie – mówi osoba współpracująca z Republiką. Na razie na antenie ma być ciut spokojniej. Tekst porównujący WOŚP do akcji Hitlerjugend zniknął z internetowego afisza stacji.

Wiadomo, że TV Republika nie zrezygnuje ze współpracy z brokerem Polsat Media, który handluje jej czasem reklamowym. Wiadomo też, że Polsat próbuje wymusić na bojkotujących Republikę korporacjach zapłatę kar umownych. Z naszych informacji wynika, że troszczące się o wizerunek firmy wolą zapłacić parę groszy, niż pokazywać się u Sakiewicza. Pytanie, jak długo reklamodawcy będą bojkotować stację o istotnym zasięgu?

Reakcjami szerokiego audytorium na kontrowersyjne, czasami szokujące treści Sakiewicz nie musi się przejmować. Jego rynkowym przeciwnikiem nie są media tak zwanego głównego nurtu, tylko konkurencja po prawej stronie. Media Rydzyka, ale przede wszystkim grupa braci Karnowskich, powiązana z senatorem PiS Grzegorzem Biereckim – architektem i wieloletnim szefem systemu kas oszczędnościowo-kredytowych SKOK.

Od przejęcia władzy przez PiS w 2015 roku obydwie grupy toczyły brutalną walkę o wpływy. Rok po wyborach związana z „Gazetą Polską” Joanna Lichocka wspólnie z Krzysztofem Czabańskim na łonie Rady Mediów Narodowych odwołali z prezesury TVP Jacka Kurskiego. Po interwencji Kaczyńskiego, a i mediów braci Karnowskich, Kurski wrócił na stołek, ale obydwa stronnictwa jeszcze długo obrzucały się błotem. – Po trupach do celu. Uderzanie w kobiety brudnymi chwytami wyraźnie weszło w krew Tomaszowi Sakiewiczowi – głosił niepodpisany tekst redakcyjny opublikowany przez serwis internetowy braci Karnowskich w 2016 r. Karnowscy bronili wtedy szefowej Wiadomości Marzeny Paczuskiej, którą Sakiewicz miał z dużą dezynwolturą nakłaniać do publikacji wyników sekcji zwłok pary prezydenckiej. Sakiewicz też nie pozostawał im dłużny. Teraz na trudnym konkurencyjnym rynku medialnym to już nie jest walka o wpływy, lecz prawdziwy bój o przetrwanie.

Udział

Leave A Reply

Exit mobile version