Materiał, który przygotował Michał Rachoń, trudno nazwać wywiadem politycznym – wyglądał raczej jak promocyjny materiał kandydata republikanów.

Telewizja Republika bardzo chwaliła się w mediach społecznościowych swoim wywiadem z prezydentem Trumpem, jaki został wyemitowany w poniedziałek wieczorem. Trudno się dziwić, wywiad z byłym, a być może też przyszłym amerykańskim prezydentem to dla każdej stacji telewizyjnej sukces.

Gwiazdor Republiki nie zadał Trumpowi ani jednego pytania dotyczącego najbardziej istotnych kwestii dla Polski i sympatyzujących z dawnych krajem przedstawicieli Polonii. Większość z nich krąży wokół jednej kwestii: Ukrainy i przyszłości wojny, jaka toczy się za naszą wschodnią granicą.

Polska racja stanu nakazuje, by Ukraina nie tylko przetrwała tę wojnę jako niepodległe, mogące swobodnie stowarzyszyć się z gospodarczymi i militarnymi strukturami Zachodu państwo, ale też by odzyskała kontrolę nad wszystkimi należącymi do niej terytoriami. W naszym interesie leży też zdecydowana klęska Rosji, najlepiej na taką skalę, by wymusiło to głęboką transformację tamtejszego systemu politycznego, a przynajmniej radykalne ograniczenie imperialistycznych zapędów Moskwy. Z kolei klęska Ukrainy, zamrożenie konfliktu albo pozwolenie na zmianę granic siłą tworzyłoby bardzo poważne zagrożenia dla naszego bezpieczeństwa.

x.com

Ukrainie nigdy nie uda się pokonać Rosji bez dyplomatycznego, militarnego i finansowego wsparcia Zachodu, zwłaszcza w Stanów Zjednoczonych. I niestety, informacje płynące z otoczenia Trumpa w sprawie planów byłego prezydenta wobec Ukrainy na drugą kadencję, pozwalają obawiać się, czy w przypadku wygranej republikanina, od 2025 r. amerykańskie wsparcie dla Kijowa nie ustanie.

Każdy polski dziennikarz, który dostał szansę, by usiąść z Trumpem przed kamerą, powinien w pierwszej mierze zapytać go: „panie prezydencie jakie są pana plany względem Ukrainy?”. Warto by też zapytać o to, w jaki konkretnie sposób Trump zamierza natychmiast zakończyć wojnę rosyjsko-ukraińską – co wielokrotnie obiecywał w kampanii? Czy jego pomysł polega na tym, by zmusić Ukrainę do zawarcia pokoju na warunkach Rosji?

Kandydat Trumpa na wiceprezydenta, J. D. Vance, przedstawił jakiś czas temu propozycję zakończenia konfliktu w Ukrainie, zakładającą, że obie strony zachowają kontrolę nad zajmowanymi dziś przez siebie terenami. Wokół tych nowych granic powstałaby „strefa zdemilitaryzowana”, a Ukraina, zachowując suwerenność, miałaby jednocześnie dać Rosji „gwarancję neutralności” – czyli po prostu obietnicę, że nigdy nie przyłączy się do NATO albo podobnego sojuszu. Jak skomentował to „New York Times”: plan Vance’a jest niemal nieodróżnialny od propozycji zakończenia wojny płynących z Kremla. Rachoń nie spytał oczywiście Trumpa, czy zgadza się z propozycjami polityka, którego wybrał jako swojego zastępcę.

Trump zapewniał też w trakcie wywiadu, że gdyby to on był prezydentem, nigdy nie doszłoby do ataku Putina na Ukrainę. Ten argument bardzo często powtarzają sympatyzujący z republikaninem polscy politycy i komentatorzy. Szkoda więc, że Rachoń nie skorzystał z okazji i nie zapytał prezydenta, jak konkretnie powstrzymałby Putina jako prezydent? Gdzie dokładnie postąpiłby inaczej niż Biden, by zapobiec wojnie?

Nie jest tajemnicą, że Trump ma głęboko ambiwalentny stosunek do NATO i zobowiązań sojuszniczych Stanów Zjednoczonych. Zdarzało się mu powiedzieć, że wręcz zachęcałby Rosję do ataku na państwa, które przeznaczają na obronności mniej środków, niż nakładają to zobowiązania Traktatu Północnoatlantyckiego. Dziennikarz z państwa, dla którego natowskie gwarancje bezpieczeństwa są tak ważne jak dla Polski, powinien poprosić Trumpa o rozwinięcie tej myśli. Rachoń oczywiście tego nie zrobił.

Znalazł za to czas, by zapytać byłego amerykańskiego prezydenta o problemy „ideologii woke” i „ideologii gender” oraz „mężczyzn identyfikujących się jako kobiety”, którzy „domagają się, by umożliwić im branie udziału w zawodach sportowych dla kobiet”. Być może dla niektórych widzów Republiki, zwłaszcza ze Stanów, gdzie ta ostatnia kwestia szczególnie elektryzuje prawicę, to ważniejsze problemy niż wojna tocząca się tuż za naszą granicą – większość widzów ma chyba jednak inne priorytety i oni będą postrzegać wywiad Rachonia jako zmarnowaną szansę.

x.com

W trakcie krótkiej rozmowy gwiazdor Telewizji Republika dwoił się i troił, by Trump wypadł jak najlepiej w oczach widzów stacji Sakiewicza. Pochwalił byłego prezydenta za przyjaźń wobec Polski, za sprzedanie Polsce najnowocześniejszej amerykańskiej broni, za program zwiększania wydobycia amerykańskiej ropy, który uderza w potęgę surowcową Rosji, co ma istotne znaczenie także dla bezpieczeństwa Polski. Zachowywał się raczej jak konferansjer na wiecu wyborczym Trumpa niż jak dziennikarz.

Trump z kolei zachwalał prezydenta Andrzeja Dudę, podkreślając przyjaźń łączącą go z polskim politykiem. Zapewniał też wielokrotnie, że nikt nie zrobił dla Polaków tyle, co on. Atakował też Kamalę Harris jako polityczkę wrogą religii i innym bliskim Polakom wartościom. Zapewniał też, że jeśli tylko on zostanie prezydentem, to cały woke i gender się skończy, i wszystko będzie „jak Bóg chciał” – co w ustach polityka niedawno skazanego za próbę ukrycia tego, że zapłacił gwieździe porno za milczenie w sprawie ich intymnego kontaktu, brzmi dość zabawnie.

Jednocześnie dla widzów, którzy już stuprocentowo nie są przekonani, że Trump jest najlepszym wyborem dla Stanów, Polski i świata, były prezydent, mimo wszystkich wysiłków Rachonia, niekoniecznie wypadł w Republice najlepiej. Nie przedstawił żadnych konkretów dotyczących polityk swojej przyszłej administracji, żadnej diagnozy wyzwań stojących przed Stanami, światem czy naszym regionem. Zamiast tego usłyszeliśmy potok słów, w których Trump wychwalał swoje własne osiągnięcia i atakował Kamalę Harris, często w bardzo osobisty, nieelegancki sposób przy pomocy argumentów typu „ona ma niskie IQ”.

Do wiernych odbiorców mediów Sakiewicza, tych z Polski i tych z Polonii, mogących głosować w amerykańskich wyborach, występ Trumpa u Rachonia mógł jednak okazać się przekonujący. I ostatecznie chyba o to Republice chodziło. Stacja zorganizowała wywiad z Trumpem nie po to, by się czegokolwiek od byłego prezydenta dowiedzieć, ale by wesprzeć jego kampanię. Mając na uwadze poglądy, jakie na najbardziej istotne dla polski kwestie ma Trump, trudno uznać to za działanie służące dobrze zdefiniowanym polskim interesom.

Udział

Leave A Reply

Exit mobile version