Kondycja przywódcy – zwłaszcza w autorytarnych i totalitarnych reżimach – jest sprawą wagi państwowej. Pytanie, jak wpływa na bieg dziejów.

Adolf Hitler jest tu dobrym przykładem. Dobrze wiemy, czym faszerował go osobisty lekarz – szeroko opisujemy to w tym wydaniu „Newsweeka Historia”. Lista specyfików – od opioidów, przez kokainę, hormony, zwykłe lekarstw, po dziwne specyfiki z byczych jąder – może przyprawić o zawrót głowy. I pewnie dosłownie przyprawiała Hitlera. Wiele z podawanych mu substancji mocno wpływa na zachowanie, zdolności poznawcze i sposób podejmowania decyzji.

Hitler był zwornikiem systemu władzy w Trzeciej Rzeszy, a jednocześnie źródłem jego nieustannego kryzysu. „Chaotyczną naturę władz (…) znacząco wzmocnił niebiurokratyczny i specyficzny styl rządów Hitlera. Jego nietypowe godziny pracy, niechęć do zapisywania czegokolwiek, długie nieobecności w Berlinie, niedostępność nawet dla ważnych ministrów, niecierpliwość wobec zawiłości (…) – wszystko to oznaczało, że uporządkowany rząd w jakimkolwiek rozumieniu był całkowitą niemożliwością” – pisze biograf Hitlera, brytyjski historyk Ian Kershaw. Do tego dochodziły jeszcze narkotyki, od których Führer w miarę trwania wojny był coraz bardziej uzależniony.

Zdrowie i uzależnienia przywódców mają wielki wpływ na ich działania – przekonywał z kolei dr Jerrold Post, który przez ponad dwie dekady tworzył portrety psychologiczne dyktatorów i liderów politycznych dla CIA. Dotyczy to tak autokracji, jak i demokracji. Brytyjski premier Anthony Eden w czasie kryzysu sueskiego w 1956 r. błagał lekarza o przepisanie benzendryny (leku z amfetaminą). Z kolei ogarnięty paranoją i coraz ciężej chory Józef Stalin oskarżył kremlowskich lekarzy o spiskowanie przeciw sobie. Rozkręcającą się czystkę przerwała dopiero śmierć tyrana. Prawdziwy stan zdrowia przywódców jest też często pilnie strzeżonym sekretem – tak było choćby w przypadku Leonida Breżniewa, który pod koniec rządów w ZSRR był w – delikatnie mówiąc – słabej formie.

Trzeba jednak pamiętać, że osobiste cechy przywódców, w tym stan ich zdrowia – choć ważne – nie tłumaczą wszystkiego. Podanie eukodalu (opioidowego leku) mogło dodać Hitlerowi werwy przed spotkaniem z Mussolinim i przyczynić się do jego pomyślnego dla Rzeszy rezultatu. Ale uzależnienie Führera od leków i narkotyków nie jest odpowiedzią na pytanie, dlaczego wybuchła wojna, a Niemcy popełnili potworne zbrodnie. To byłoby zbyt proste. Można i należy się jednak zastanawiać, jaki wpływ miały na ich przebieg.

Udział

Leave A Reply

Exit mobile version