We wtorek przedstawiciele dyplomacji USA i Ukrainy spotkali się w Arabii Saudyjskiej, by rozmawiać o przyszłości wojny. Po blisko dziewięciu godzinach dyskusji ogłoszono, że władze w Kijowie są gotowe wprowadzić, na okres 30 dni, całkowite zawieszenie broni.
Realizacja pomysłu będzie jednak możliwa tylko wówczas, gdy Rosja również podejmie takie działania. Wysłannicy Donalda Trumpa zapewnili, że będą naciskać na kremlowskie władze.
Wojna w Ukrainie. Rosyjscy politycy przeciwko zawieszeniu broni
Po kilku godzinach od wydania oświadczenia w rosyjskich mediach zaczęły pojawiać się pierwsze komentarze przedstawicieli władz. Głos zabrał między innymi członek Komitetu Obrony Dumy Państwowej Aleksiej Żurawlew.
Jego zdaniem, akceptacja takiego rozwiązania przez Kreml pozwoliłaby na dozbrojenie Ukrainy.
– W tym przypadku żadne półśrodki nie wchodzą w grę i dają jedynie wytchnienie armii wroga, która następnie zaatakuje nas ze zdwojoną siłą. Ponadto dla osób, które wciąż znajdują się pod okupacją ukraińską, na przykład w obwodzie kurskim, jest to dodatkowy miesiąc tortur i nadużyć ze strony ukraińskich żołnierzy – stwierdził.
Parlamentarzysta podkreślił, że już wcześniej Władimir Putin dał jasno do zrozumienia, że zawieszenie broni jest nie do przyjęcia dla Rosji.
– Nasz prezydent mówił, że problem jest złożony i nie da się go rozwiązać za pomocą rozejmu. Rosja potrzebuje jasnych i wyraźnych gwarancji bezpieczeństwa, nie ze strony Ukrainy, z którą i tak sobie poradzimy, ale ze strony Stanów Zjednoczonych – dodał.
Zawieszenie broni w Ukrainie? Rosyjski polityk: Droga do pewnej porażki
O krok dalej w swoim komentarzu idzie przedstawiciel Rady Koordynacyjnej ds. Integracji Nowych Regionów Władimir Rogow.
W rozmowie z portalem News.ru polityk stwierdził, że zawieszenie broni należałoby uznać za porażkę Rosji.
– Opcja zawieszenia broni to droga do pewnej porażki i to w formie haniebnej. I tutaj zasada jest prosta. Zabawa w dobrego i złego policjanta to gra, w którą zachodni politycy grali już wiele razy i która doprowadziła do zniszczenia wielu państw (…) Dlatego decyzję o pokoju powinna podjąć Rosja, a nie Stany Zjednoczone – podkreślił.
