Dokładnie 23 października 2024 roku minie równo 60 lat od jednego z najbardziej udanych dni w historii polskiego olimpizmu. Podczas igrzysk w Tokio (1964) polscy pięściarze dokonali czegoś, co z perspektywy realiów XXI wieku, wydaje się wręcz niemożliwe. W ciągu jednego dnia zdobyli cztery (!) medale, w tym trzy złote.

Polscy pięściarze rozbili przeciwników z ZSRR

Feliks „Papa” Stamm nieprzypadkowo doczekał się swojego pomnika w parku Mirowskim w Warszawie, nieopodal hali Gwardii. Polskie pięściarstwo miało bowiem swojego odpowiednika Kazimierza Górskiego, spoglądając na piłkarskie realia. Obaj panowie podobno lubili też – poza sportem – posmakować dobrego koniaku. Absolutnie nie przeszkadzało to jednak w osiągnięciu mistrzowskiego poziomu, do którego do dziś wraca się z ogromną tęsknotą.

„Papa” jako nieformalny, przyszywany ojciec utalentowanych pięściarzy, potrafił wielu ze swoich podopiecznych nie tylko wychować, ale też stworzyć polską szkołę boksu. Samodzielnym trenerem polskiej reprezentacji pięściarskiej Stamm był przez 32 lata, od 1936 do 1968 roku. Słynni wychowankowie „Papy”? Zygmunt Chyła, Leszek Drogosz, Józef Grudzień, Marian Kasprzyk, Jerzy Kulej, Kazimierz Paździor, Zbigniew Pietrzykowski czy Jan Szczepański. Trójka z wymienionych sięgnęła po tytułowy, złoty tercet.

W 1964 roku w Tokio, tego samego dnia, Grudzień pokonał Wiliktona Barannikowa w wadze lekkiej, do 60 kg. Kulej okazał się lepszy od Jewgienija Frołowa, waga lekkopółśrednia (63,5 kg). A Kasprzyk w półśredniej (67 kg) z Ricardasem Tamulisem. Ten ostatni, choć z litewsko brzmiącym nazwiskiem, również walczył dla ZSRR. Przegrał tylko Olech, z Włochem Fernando Atzorim.

Najważniejsze jednak, że jednego dnia pięściarska Polska zwyciężyła zatem na igrzyskach z sowieckim gigantem… po siatkarsku 3:0.

Dyskwalifikacja, bezwzględne więzienie i złamany kciuk

To była jednak długa droga do Mazurka Dąbrowskiego na najwyższym stopniu olimpijskiego podium. Najsłynniejszym ze złotej trójki z perspektywy lat stał się Kulej. Każdy z mistrzów czy medalistów (srebro Olecha, a brązowe medale wywalczyli: Józef Grzesiak, Tadeusz Walasek i Zbigniew Pietrzykowski) był jednak wirtuozem w swojej kategorii wagowej.

Scenariusz na film napisało życie Kasprzyka. Brązowy medalista z igrzysk w Rzymie (1960) za rzekome pobicie milicjanta i kolegów mundurowego, w 1961 roku został skazany na osiem miesięcy więzienia oraz dożywotnią dyskwalifikację. Ale wrócił, w poczuciu niesprawiedliwości, krzywdy, które przekuł na wielki, złoty triumf. Choć w finale z Tamulisem Polak walczył ze złamanym kciukiem, zagryzł zęby i zwyciężył. Cztery lata wcześniej to właśnie przez kontuzję Kasprzyk nie przystąpił do walki w półfinale.

Niezwykłą historię Kasprzyka zekranizowano w fabularnym filmie „Bokser” (1966) z Danielem Olbrychskim w roli głównej. Pan Marian, jako jedyny z mistrzów z Tokio żyje i wkrótce doczeka okrągłego jubileuszu 60 lat od niezwykłego dnia polskiego olimpizmu.

Medal Wojciecha Bartnika i tęsknota za drużyną Feliksa Stamma

Skoro jesteśmy przy jubileuszach, w 2022 roku minęły równo trzy dekady od ostatniego medalu dla polskiego pięściarstwa. Całą amatorską karierę związany z Gwardią Wrocław Wojciech Bartnik przywiózł z igrzysk w Barcelonie (1992) brązowy medal.

Wydaje się, że boks amatorski bardzo źle zniósł w Polsce transformację ustrojową. Silnie obsadzone w strukturach mundurowych (wojsko i policja) kluby straciły na znaczeniu, zwłaszcza tym finansowym. Krajowe rozgrywki ligowe straciły swój charakter, a dużo bardziej opłacalne jest walczenie w boksie zawodowym, aniżeli amatorskim.

Dzisiaj z tęsknotą, ale też niezmiennym niedowierzaniem można wspominać ćwierćfinałowy pojedynek Andrzeja Rżanego w ćwierćfinale olimpijskim w Atenach (2004). Zwycięzca miał zapewniony medal igrzysk, ale Polak, będąc przekonany, że prowadzi na punkty, ostatecznie przez takowe przegrał z Azerem Fuadem Aslanovem. Kuriozalna sytuacja, trochę podobnie jak z dzisiejszą, pięściarską rzeczywistością w Polsce.

Z igrzysk w Tokio sprzed 60 lat Polska przywiozła łącznie 23 medale. W klasyfikacji generalnej dało to naszej reprezentacji wysokie, siódme miejsce. Cztery lata później drużyna Stamma wywalczyła na igrzyskach w Meksyku (1968) kolejnych pięć krążków. Na czele ze złotem obronionym przez Kuleja. Do tego Artur Olech i Grudzień ze srebrem oraz Hubert Skrzypczak i Stanisław Dragan z brązem.

I można by pewnie tak wymieniać, bo olimpijski medal (brąz) dla polskiego pięściarstwa zdobył nawet sam Andrzej Gołota (Seul 1988). Zawodnik, który stawiał pierwsze międzynarodowe kroki na… turnieju im. Stamma, podobnie jak takie światowe sławy, jak Lennox Lewis czy David Haye. Bo tak wielkie było polskie pięściarstwo, w oparciu o olimpijski fundament i szkołę, która ukształtowała się w czasach PRL. Pod wieloma względami trudnych, ale jak widać, dla sportów walki całkiem wdzięcznych.

XXXIII Letnie Igrzyska Olimpijskie w Paryżu już od 26 lipca

Stolica Francji już dwukrotnie była gospodarzem letnich IO w historii olimpizmu. Paryż gościł najważniejszą sportową imprezę jednak bardzo dawno, w 1900 oraz 1924 roku. Międzynarodowy Komitet Olimpijski zdecydował, że równo sto lat po ostatniej wyżycie na paryskiej ziemi, ponownie to serce Francji będzie główną areną zmagań letnich igrzysk.

Hasem IO 2024 jest: „Igrzyska szeroko otwarte”. Od środy 24 lipca (ceremonia otwarcia 26.07) do niedzieli 11 sierpnia zostanie rozegranych łącznie aż 329 konkurencji w 32 sportach. Udział w olimpijskiej rywalizacji weźmie łącznie ponad 10 tysięcy sportowczyń i sportowców. Co ciekawe, w Paryżu dojdzie do pełnego równouprawniania, dokładnie po 50 procent uczestniczek i uczestników na igrzyskach.

Reprezentacja Polski na ostatnich olimpijskich zmaganiach, podczas IO 2020 w Tokio (rozegrane w 2021 roku ze względu na pandemię COVID-19), zdobyła łącznie 14 medali. Złożyły się na to cztery złote oraz po pięć srebrnych i brązowych krążków. W stolicy Japonii przed trzema laty wystąpiło łącznie 211 polskich reprezentantek i reprezentantów.

Udział

Leave A Reply

Exit mobile version