Ośrodek badawczy CBOS wracał do Polek i Polaków z ważnym pytaniem o wychowanie już kilka razy, w dużych odstępach czasu. Pomiędzy 2009 a 2022 r. w Polsce dużo się zmieniło. Część dawnych respondentów umarła, dojrzeli kolejni. CBOS pyta respondentów na różne sposoby, ale zawsze dociera do reprezentatywnej imiennej próby pełnoletnich mieszkańców, wylosowanej z rejestru PESEL. Można więc tym wynikom ufać.

„Jak Pan(i) uważa, jak w dzisiejszych czasach rodzice na ogół postępują z dziećmi?”.

Osoby odpowiadające na pytania dostały kilka twierdzeń.

Przez 13 lat odsetek odpowiedzi spadł z 72 do 57 proc. Wciąż więc ponad połowa Polaków uważa, że rodzice w jakiś sposób zaniedbują dzieci. Ta opinia może wynikać z różnych źródeł, w tym z obserwacji własnych doświadczeń wychowania lub obserwacji innych rodzin. Obserwator może zauważyć, że współczesne życie jest często bardzo zabiegane, a rodzice często są pochłonięci pracą, obowiązkami domowymi i innymi zobowiązaniami. Z tych powodów brakuje im czasu na wspólne aktywności z dziećmi. Uwagę rodziców od dzieci czasem odciąga technologia: smartfony i media społecznościowe. Skupienie się na ekranach może powodować, że czas spędzany z dziećmi będzie się skracał.

Tu liczba deklaracji nieznacznie rośnie – z 9 do 15 proc. Są więc wśród nas osoby, które chętnie widziałyby mniejsze zaangażowanie rodziców. Spróbujmy je zrozumieć. Chociaż troska o dzieci jest ważna, to nadmierna uwaga może prowadzić do braku czasu dla siebie samego i odczucia, że rozwijanie swoich zainteresowań, kariery, dbanie o własne potrzeby jest nierealne. Równowaga między troską o dzieci a dbaniem o siebie i inne aspekty życia jest ważna. Nadmierna troska jest przejawem miłości rodzicielskiej, ale musi być równoważona uwagą na potrzeby innych członków rodziny i własne. Ważne jest, aby rodzic również zadbał o swoje zdrowie i szczęście, jakkolwiek je rozumie, ponieważ tylko wtedy będzie w stanie zapewnić swoim dzieciom zdrowe i zrównoważone wychowanie.

W ciągu 13 lat liczba osób obserwujących czy opiniujących takie zjawisko spadła z 67 do 64 proc. Czyli właściwie stoi w miejscu. Dwie trzecie z nas uważa, że dzieci są dziś rozpieszczane. Osoby te mogą mieć przemyślenia i obawy dotyczące sposobu, w jaki dzieci są wychowywane. Na przykład, że nadmierne dogadzanie i brak odpowiednich granic mogą mieć negatywne konsekwencje i dla dzieci, i dla rodziców – dzieci mogą mieć trudności z rozwojem samodzielności, ponieważ są przyzwyczajone do tego, że rodzice spełniają ich każdą zachciankę. Albo że takie dzieci często nie uczą się odpowiedzialności za swoje czyny, ponieważ nie ponoszą konsekwencji swoich zachowań; że nadmiernie rozpieszczane dzieci mogą doświadczać problemów emocjonalnych, takich jak brak wytrwałości w obliczu kryzysów; że mogą mieć trudności w relacjach społecznych z powodu nierozumienia potrzeb innych osób i dostosowania się do nich.

Warto zaznaczyć, że opinie na temat rozpieszczania dzieci mogą się różnić, a to, co jedna osoba uważa za rozpieszczanie, inna może postrzegać jako formę miłości i troski. Jednak dwie trzecie z nas doradzałoby rodzicom mniej rozpieszczania, jakkolwiek to rozumieć.

Tu widzimy wzrost z 9 do 13 proc. Człowiek, który sądzi, że rodzice niedostatecznie rozpieszczają swoje dzieci, może wyrażać przekonanie, że dzieci potrzebują więcej miłości, uwagi i dogadzania ze strony rodziców. Może wierzyć, że nadmiernie surowe i wymagające podejście jest szkodliwe dla emocjonalnego i psychicznego rozwoju dzieci i że do ich prawidłowego rozwoju w tym zakresie potrzebują one dużo miłości i uwagi, bo ich brak może powodować poczucie zaniedbania. Może też wierzyć, że rozpieszczanie w umiarkowanych dawkach pomaga dzieciom w budowaniu pewności siebie i pozytywnego poczucia wartości. Może twierdzić, że bliskie relacje rodzinne są ważne i że spędzanie czasu z dziećmi w miłej i pozytywnej atmosferze buduje więź między rodzicami a dziećmi.

Zdanie na temat rozpieszczania dzieci jest kwestią indywidualną, różne rodziny przyjmują różne podejście w wychowaniu swoich dzieci. Balans między troską a odpowiedzialnością oraz dostosowanie wychowania do potrzeb i wartości konkretnej rodziny to nie są oczywiste sprawy. Dla niektórych nadmierny sposób wyrażania troski może być problematyczny, inni mogą zaś uważać go za ważny element zdrowego wychowania.

44 proc. polskich respondentów uważa, że dzieci są za rzadko bite. Ta liczba stoi w miejscu. Większość psychologów i psychoterapeutów załamie nad tym wynikiem ręce. Przyzwolenie na przemoc może wywodzić się z tradycji, w której kary fizyczne długo były uważane za akceptowalny sposób dyscyplinowania, z przekonania, że kary fizyczne są bardziej skuteczne w zapewnieniu posłuszeństwa niż inne metody wychowawcze. Niezgodność takich praktyk z wieloma zasadami i wytycznymi pedagogicznymi umyka prawie połowie ankietowanych. Kary fizyczne są fizycznie i emocjonalnie szkodliwe dla dzieci i mogą prowadzić do negatywnych konsekwencji w przyszłości. Współczesne podejście do wychowania dzieci stawia na alternatywne metody, takie jak komunikacja, negocjacja, edukacja i rozmowa, aby nauczyć dzieci odpowiedzialności, moralności i umiejętności rozwiązywania problemów. Ważne jest, aby rodzice znaleźli równowagę między stanowczością a zrozumieniem, unikając przemocy jako formy dyscypliny i skupiając się na zdrowym i bezpiecznym rozwoju swoich dzieci.

Badacze CBOS zauważyli spadek tej liczby z 21 do 16 proc. Człowiek, który sądzi, że rodzice zbyt często biją swoje dzieci, wyraża głębokie zaniepokojenie i dezaprobatę wobec stosowania przemocy w wychowaniu. Taki człowiek może uważać, że bicie dzieci jest absolutnie nieakceptowalne i szkodliwe, zarówno dla ich zdrowia fizycznego, jak i psychicznego. Ale ludzi myślących, że rodzice zbyt często biją dzieci, ubywa. Może w ich otoczeniu faktycznie mniej jest takich przypadków? Z punktu widzenia współczesnej psychologii zbyt często oznacza choćby raz. Przemoc wobec dzieci może prowadzić nie tylko do obrażeń fizycznych, ale także do traumatycznych skutków emocjonalnych i psychicznych. Związku przemocy z lękiem, depresją, niskim poczuciem własnej wartości i innymi problemami zdrowia psychicznego już dowiedziono. Pamiętajmy, żeby ten pogląd jednak wzmacniać. Zbyt często to choćby raz. Trzeba to przypominać prawie wszystkim w Polsce. Tylko 16 proc. respondentów o tym pamięta. Przypominajmy w naszym otoczeniu, że organizacje międzynarodowe działają na rzecz ochrony praw dzieci i promowania bezpiecznych oraz zdrowych metod wychowania. Współczesne podejście do wychowania dzieci opiera się na zrozumieniu i wspieraniu ich rozwoju, promowaniu pozytywnych zachowań i budowaniu zdrowych relacji rodzinnych bez stosowania przemocy.

7. Rodzice są nadmiernie opiekuńczy, nie uczą dzieci samodzielności: wzrost z 50 do 60 proc.

8. Pogląd przeciwny: Rodzice zbyt szybko zmuszają dzieci do samodzielności: spadek z 14 do 13 proc., czyli właściwie bez zmian.

9. Rodzice są zbyt wymagający, nie liczą się z możliwościami dzieci: spadek z 33 do 25 proc.

10. Pogląd przeciwny: Rodzice nie stawiają dzieciom żadnych wymagań: wzrost z 29 do 39 proc.

Czy przyjemnie byłoby być dzieckiem w świecie tak myślących dorosłych? Pomyślmy o tym. Wychowanie dzieci to wyzwanie, które wymaga znalezienia równowagi między stawianiem wymagań a zrozumieniem indywidualnych potrzeb i możliwości dziecka. Dobre wychowanie polega na tworzeniu odpowiednich granic i oczekiwań, które wspierają zdrowy rozwój dzieci, jednocześnie pozwalając im na eksplorację, odkrywanie i rozwijanie swojego potencjału. Czas, uwaga, swego rodzaju rozpieszczająca postawa w powiązaniu z normatywnym nakreślaniem jasnych granic to już elementarz wychowania. Jednoznaczne odrzucenie przemocy jest oczywistością. Widzimy, że ten elementarz jeszcze nie dotarł wszędzie. Jeśli ma to dla nas znaczenie, możemy sprzyjać alfabetyzacji wychowawczej. I warto, żebyśmy to robili. Jest kogo przekonywać.

Udział

Leave A Reply

Exit mobile version