Muzyka zwiększa dopaminę w jądrze półleżącym, podobnie jak niektóre narkotyki – donoszą naukowcy monitorujący aktywność mózgu podczas słuchania muzyki. Czy oznacza to, że muzyka wpływa na nasze uczucia? A jeśli tak, to czy jej wpływ jest zależny od gatunku muzycznego?

W przestrzeni ludzkich doświadczeń niewiele zjawisk rezonuje tak emocjonalnie jak muzyka. Od eterycznych dźwięków kompozycji klasycznych po pulsujące rytmy hiphopowych bitów muzyka ma niezrównaną moc wzbudzania i kształtowania naszych emocji. Co więcej – jej język jest całkowicie uniwersalny. Co jednak sprawia, że różne gatunki muzyczne wywołują w nas tak różne reakcje emocjonalne?

Okazuje się, że pod powierzchnią naszych podświadomych reakcji na melodie i rytmy tkwi złożona interakcja neurobiologii, psychologii i wpływów kulturowych. Zagłębiając się w ludzki umysł i struktury muzyczne, odkrywamy złożone sposoby, jakimi muzyka kształtuje i moduluje nasze emocje. W wynikach badań przeprowadzonych przy użyciu tomografii pozytonowej (PET) przez Blooda i Zatorre (2001) zaobserwowano, że muzyka stymuluje te same obszary mózgu, które związane są z emocjami, uwagą oraz uczuciem euforii. To z kolei prowadzi do nowego zrozumienia tych właściwości muzyki, które kiedyś uważano za magiczne.

Rozpocznijmy analizę od ponadczasowej elegancji, czyli muzyki klasycznej, szanowanej za wyrafinowane melodie i przepych w orkiestracji. Klasyczne kompozycje od blisko tysiąca lat zachwycają publiczność swoją zdolnością do wywołania najgłębszych emocji. Od triumfalnej Symfonii IX Beethovena po melancholię i ponurość nokturnów Chopina. Muzyka klasyczna posiada niezwykłą zdolność przenoszenia słuchaczy do skrajnych sfer emocjonalnych i sięgania przez nich w głąb ich podświadomości. Z psychologicznego punktu widzenia wykazano, że muzyka klasyczna wywołuje uczucie relaksu. Udokumentowano, że słuchanie utworów klasycznych może obniżyć poziom stresu, zmniejszyć lęk i poprawić funkcje poznawcze. Zjawisko to znane jest powszechnie jako efekt Mozarta i sugeruje, że ekspozycja na złożone struktury muzyczne (w szczególności utwory z okresu baroku i klasycyzmu) może stymulować szlaki neuronalne odpowiedzialne za kreatywność i rozwiązywanie problemów.

Przez lata naukowcy badali i zgłębiali magiczną siłę muzyki i poszukiwali informacji na temat związku emocji z tym, czego słuchamy. Badania metodą rezonansu magnetycznego (fMRI) podczas ekspozycji na utwory klasyczne wykazały zwiększoną aktywność mózgu w obszarach związanych z przetwarzaniem emocji i formowaniem pamięci, takich jak kora orbitofrontalna i układ limbiczny. Ponadto emocjonalna złożoność i dynamiczny zakres tych utworów powodują również pobudzenie obwodów neuronalnych odpowiedzialnych za nasze zachowanie i percepcję. Stąd słuchacz może doznawać swoistego katharsis w trakcie odbioru rozległych crescend i delikatnych harmonii klasycznych arcydzieł.

Co więcej, to właśnie zawiła struktura muzyki klasycznej, która charakteryzuje się ciągłym wykorzystaniem takich zabiegów stylistycznych jak napięcia, uwolnienia i rozwiązania, do złudzenia przypomina budową przepływ ludzkich emocji. Harmonia struktury muzycznej i ekspresji emocjonalnej może leżeć u podstaw głębokiego przebudzenia emocjonalnego, które przeżywają słuchacze zanurzeni w ponadczasowej elegancji klasyków.

W kontraście do wyrafinowanej elegancji muzyki klasycznej rock’n’roll, metal czy rock wyłaniają się jako surowa i energiczna siła wyrazu. W powszechnym przekonaniu muzykę metalową czy rockową łączy się z agresją i znieczuleniem na nią. Definitywnie mowa tu o odłamach muzyki powstałych na bazie młodzieńczej ekscytacji i pierwotnych emocjach takich jak bunt, energia czy pasja. To muzyka przepełniona intensywnymi partiami gitarowymi, pulsującymi, powtarzalnymi rytmami i kontrowersyjnymi tekstami pisanymi na przekór systemowi obowiązującemu w momencie kreacji utworu.

Naukowcy postanowili jednak zbadać, czy słuchanie tzw. ciężkiej muzyki powoduje zobojętnienie wobec krzywdy ludzkiej, zwiększenie agresji i ogólny wpływ na samopoczucie słuchacza. Badanie przeprowadzono pod okiem prof. Williama Thompsona (2019). Wzięły w nim udział dwie grupy słuchaczy – fani muzyki metalowej oraz grupa kontrolna, która na co dzień nie sięga po nagrania z tego gatunku. Obie grupy przeszły przez serię testów, słuchając zarówno muzyki metalowej, jak i – dla kontrastu – pozytywnej muzyki popowej. Podczas badania wyświetlane były obrazy zawierające przemoc, jak i jej pozbawione, żeby sprawdzić, czy faktycznie wystąpi obojętność wobec agresji. Z pomiarów w trakcie badania wynikło, że muzyka metalowa nie prowadzi do ogólnego znieczulenia na przemoc.

Psychologicznie muzyka rockowa i metalowa zostały powiązane z uczuciami wzmocnienia, walki i wyzwolenia w szczególności wśród fanów, którzy regularnie jej słuchają. Pomaga ona w samoregulacji, wzmacnia tożsamość i działa jako narzędzie promujące więzi społeczne z innymi fanami metalu. Działanie jest tu podobne do działania świata religijnego (Ano i Vasconcelles, 2005; Smith, McCullough i Poll, 2003). To poczucie solidarności może być spowodowane bezpośrednim wpływem tego rodzaju muzyki na ludzki organizm. Zwiększenie akcji serca, poziomu adrenaliny, uczucie ekscytacji wywołane konfrontacyjnymi motywami i hymnicznymi chórami – to wszystko buduje poczucie solidarności i wzmocnienia wśród słuchaczy i wbrew pozorom pomaga radzić sobie z uczuciami gniewu, frustracji czy wyobcowania.

W nieograniczonej ekspresji muzycznej hip-hop jest znakiem innowacji kulturowej i jego najważniejszej części – komentarza społecznego. Gatunek ten narodził się w Nowym Jorku w wyniku zmieszania ze sobą dotychczas istniejących gatunków, wykraczając poza normy obowiązujące w muzyce w tamtym czasie. Spowodowało to, że stał się on silną formą opowiadania historii i wyrażania siebie, łącząc jednocześnie kultury i pokolenia. Ta rytmiczna poezja zmieszana z zaraźliwymi beatami, które budowane były na znanych nam przejściach z popularnej muzyki disco z domieszką słodkich harmonii jazzowych i bezkompromisową liryką, stała się jednym z najpopularniejszych gatunków na świecie. Muzyka ta do dzisiaj wzmacnia głos marginalizowanych społeczności i kwestionuje status quo.

Hip-hop psychologicznie wywołuje uczucia wytrwałości i dumy kulturowej, ale czy jest to potwierdzone?

Według badań przeprowadzonych na wydziale psychologii Uniwersytetu w Cambridge przez dr. Akeema Sule’a i dr Becky Inkster w 2014 r. muzyka hiphopowa „ze swoją narracją od zera do milionera charakteryzuje się »pozytywnym obrazowaniem wizualnym«, co jest techniką psychoterapeutyczną powszechną wśród gwiazd sportu, polegającą na wyobrażaniu sobie miejsca, w którym chciałoby się być, aby ułatwić przejście do lepszego stanu psychicznego”. Według zebranych informacji można zaobserwować, że słuchanie rapu i hip-hopu może pomóc osobom borykającym się z depresją poprzez wpływ na ich podświadomość.

Ponadto dynamiczna interakcja rymów i beatu angażuje obszary mózgu łączone z przetwarzaniem języka, formowaniem pamięci i regulacją emocji. Hiphopowa narracja – często nasycona silnymi wpływami kulturowymi – wzmacnia poczucie przynależności do grup społecznych.

Jazz jest przykładem na nieograniczoną kreatywność ludzkiego ducha, a jego pochodzenie silnie połączone z ludzkim cierpieniem i próbą radzenia sobie z nim. Żeby domyślić się, jak jazz może wpływać na emocje, wystarczy zagłębić się w jego historię. Wszystko zaczęło się od niedoli ludzkiej i braku możliwości komunikacji. Mówimy tutaj o czasach niewolnictwa, kiedy na plantacjach panowie zabraniali kontaktować się niewolnikom między sobą, zapobiegając w ten sposób potencjalnym buntom. Tak narodziła się podstawa całej współczesnej muzyki i ojciec jazzu – blues. W wyniku zakazów niewolnicy wymyślili sposób komunikacji poprzez śpiew i coś, co dzisiaj nazywamy call and response (dosł. zawołanie i odpowiedź), oparty na popularnej pięciostopniowej skali (pentatonice) z domieszką nuty bólu nazywanej w języku angielskim blue note (stąd nazwa blues). Idąc wprzód historycznie, gdy zaczęto znosić niewolnictwo, Afroamerykanie przenosili się do miast, gdzie w czasach prohibicji w podziemnych klubach grali bluesa. Tak narodził się jazz.

Z punktu widzenia psychologicznego właśnie ta improwizacja zarówno u wykonującego, jak i słuchacza wywołuje uczucie spontaniczności, głębi emocjonalnej i wolności. Jak donosi badanie Charlesa J. Limba i Allena R. Brauna z 2008 r., efekt ten spowodowany jest zmianami aktywności przedczołowej i aktywacją obszarów czuciowo-ruchowych u wykonawców.

To „podświadome” działanie wykonawców przesuwa granicę muzycznej konwencji. Słuchacz, zanurzając się w rytmiczno-harmonicznych złożonościach, może odczuwać zamplifikowane emocje. Co więcej, wyzwoleniowa natura jazzu daje poczucie wspólnoty zarówno między muzykami, jak i słuchaczami. Doskonałym przykładem są protest songi, np. album „We insist!” Maxa Roacha. Słuchając tego albumu, wyraźnie można odczuć napięcia związane z sytuacją polityczną w USA w latach 60. XX w. i ruchami przeciwko segregacji rasowej.

Od unoszących się melodii kompozycji klasycznych, przez hymniczne chóry rocka, silne narracje hip-hopu, po wolność jazzu każdy gatunek oferuje unikalne okno do eksploracji ludzkiej psychiki czy radzenia sobie z różnymi problemami społecznymi.

Psychologicznie muzyka ma moc działania zarówno na świadomość, jak i podświadomość. Angażując szlaki neuronalne związane z przetwarzaniem emocji, formowaniem pamięci i funkcjami poznawczymi, muzyka posiada ogromną siłę przekazu, wykraczając poza ograniczenia innych form.

Następnym razem słuchając muzyki pozwólmy sobie na przyjęcie wszystkich bodźców, bo w harmonijnym brzmieniu melodii, rytmu i narracji możemy odnaleźć to, czego w danym momencie najbardziej potrzebujemy.

Udział

Leave A Reply

Exit mobile version