Rosjanie zwiększyli częstotliwość uderzeń. Nie jest to przypadkowe. Robią tak każdej jesieni, chcąc zyskać przewagę przed zbliżającą się zimą, kiedy prowadzenie działań będzie bardzo utrudnione.

Rosyjskie wojska w ciągu ostatniego tygodnia przeprowadzały od 140 do 190 szturmów dziennie. To trzykrotnie więcej niż jeszcze dwa tygodnie temu. Najgoręcej jest tam, gdzie Rosjanie od miesięcy próbują się posunąć – pod Pokrowskiem, Kurachowem i Łymanem. Nieprzerwanie naciskają na linie obronne, chcąc zdobyć, jak najwięcej terenu nim zimowa aura utrudni operowanie wojsk.

Agresor nadal ponawia tzw. „mięsne ataki”, wykorzystując do szturmów na ukraińskie pozycje ostatnio zmobilizowanych rezerwistów, co najczęściej kończy się hekatombą ofiar. Ze świecą szukać ataków, jakie miały miejsce w pierwszych osiemnastu miesiącach wojny, kiedy Rosjanie atakowali brygadowymi grupami pancerno-zmechanizowanymi, liczącymi nawet setkę pojazdów.

Rosyjskie kanały chwalą się uderzeniem pod Kurachowem, w którym uczestniczyło 25 bojowych wozów piechoty, wspieranych przez pięć czołgów. Kremlowska propaganda nazwała go „masowym” i „potężnym”. I faktycznie takim był, patrząc na skalę poprzednich uderzeń w tym roku.

Walcząca pod Pokrowskiem 71. Samodzielna Brygada Jegrów opublikowała film, na którym widać, jak rosyjska piechota, atakująca bez wsparcia bojowych wozów piechoty i czołgów, jest likwidowana przez operatorów bezzałogowców, nim dotrze do ukraińskich linii. Tak wygląda znakomita większość szturmów.

Na publikowanych nagraniach obu stron konfliktu ten scenariusz powtarza się regularnie. Rosjanie rzucają kolejne fale piechoty, które atakują tak długo, aż wycieńczeni obrońcy są zmuszeni do ustąpienia. Jest to bardzo czasochłonne i powoduje duże straty personalne, co pokazały walki o Awdijiwkę i Wuhłedar.

„Dla rosyjskiego dowództwa nie są ważne codzienne ofiary, najważniejsze jest przełamanie naszej obrony w Donbasie. Jegrzy naszej brygady wraz z towarzyszami z innych jednostek odpierają zacięte ataki wroga, na odległych podejściach do pozycji niszczą najeźdźców za pomocą dronów FPV. Ci, którzy się zbliżyli, giną od kul naszych obrońców” – skomentowali wideo żołnierze 71. Brygady.

Z niezwykłą regularnością powtarza się także schemat operacji jesiennych. Jest to trzeci październik z rzędu, w którym Rosjanie intensyfikują skalę uderzeń. Dzieje się tak, ponieważ rosyjska armia, co wydaje się ironiczne, nie posiada odpowiedniego wyposażenia i przeszkolenia do walk zimowych.

Dla Rosjan mit Generała Mroza jest jednym z kamieni węgielnych, budujących świadomość patriotyczną. Zwycięstwo nad wojskami napoleońskimi w 1812 roku, czy seria zimowych zwycięstw nad faszystowskimi wojskami w latach 1941-45, są powodem do dumy i utwierdza rosyjskie społeczeństwo, że żadna inna armia nie walczy w zimie tak dobrze, jak rosyjska.

Napoleona wcale nie pokonała zima, a wielkie przestrzenie, niewydolna logistyka i rosyjska taktyka spalonej ziemi. Cesarz Francuzów liczył na to, że zapasy zdobędzie w Moskwie, tymczasem książę marszałek Michaił Kutuzow wycofał się z miasta, paląc je, a wcześniej wywożąc wszelkie zapasy jedzenia. Wcześniej tak samo stało się w większości miast i wsi zdobytych przez napoleońską armię. 18 października Napoleon zarządził odwrót wygłodzonej i wycieńczonej armii. Wkrótce zaczęły się mrozy, które przypieczętowały los wielkiej armii.

Podobnie stało się pod Stalingradem, który jest dla Rosjan symbolem zimowego zwycięstwa. Jeszcze przed wielkimi mrozami sytuacja wojsk państw Osi pod miastem była dość poważna. Kiedy z końcem listopada temperatury spadły niemieccy żołnierzy byli już od dawna wyczerpani i niedożywieni. Mróz jedynie dokończył dzieła.

Niemieckie straty z powodu zamarznięcia i śmierci z głodu były o ponad 30 proc. wyższe niż straty bojowe. Jednak strata ok. 80 tys. żołnierzy z powodu chorób i tak była niczym w porównaniu do sowieckich strat niebojowych, które miały być ponad dwukrotnie większe. Miasto Stalina jednak zostało odbite. Teraz podobnie działa armia Putina. Za cenę gigantycznych strat zdobywają ruiny. Różnica jest taka, że tym razem do zimy są gorzej przygotowani niż ich obecni przeciwnicy. Dlatego chcą zdobyć jak najwięcej, nim zima sparaliżuje ich działania.

Mogłoby się wydawać, że w czwartą wojenną zimę Rosjanie wejdą już znacznie lepiej przygotowani, niż w poprzednie. Nic bardziej mylnego. Anegdotyczny Iwan nadal jest wyposażony w mundury wzoru z 2018 roku. Może się wydawać, że kiedy pojawiły się nowe wzory, z nowym krojem i kamuflażem, to będą to nowoczesne mundury. Niestety tak się nie stało.

Mundury nadal są na poziomie znanym z ZSRR i niewiele różniące się od kufajek, które nosili radzieccy żołnierze pod Stalingradem. Nadal są to watowane kurtki i spodnie, które znacznie ograniczają ruchy, a po namoknięciu stają się niezwykle ciężkie. Do tego jakość wykonania jest niezwykle niska i deklarowana nieprzemakalność jest bardzo umowna, a niepalność, co pokazują filmy z frontu, nie istnieje.

W dodatku jakość wraz z biegiem wojny znacznie spadła. Zwłaszcza jest to widoczne po mundurach wyprodukowanych w północnokoreańskich szwalniach. Już poprzedniej zimy schwytani żołnierze bardziej przypominali bezdomnych niż żołnierzy „drugiej armii świata”. W takich mundurach ciężko się poruszać, a co dopiero szturmować ukraińskie pozycje.

Podobne braki są w przypadku wyposażenia bytowego. Rosyjscy poborowi skarżyli się w tym tygodniu, że na poligonie w obwodzie woroneskim musieli zrobić „namiot z folii spożywczej, aby przetrwać noc w temperaturze tuż poniżej zera”. Na początku października żołnierzom na froncie zaczęto rozdawać zimowe wyposażenie w postaci folii termicznej, znanej wielu z imprez sportowych. Nadal żołnierze wykorzystują cywilne śpiwory, które kupują własnym sumptem.

Nie dziwi zatem, że dowództwo woli przyspieszyć operacje i przed zimą ustabilizować front na tyle, aby przezimować w miarę spokojnie i prowadzić działania w ograniczonym zakresie. Zwłaszcza że w okolicach połowy listopada znów zacznie brakować ludzi. Kreml już zdążył wszystkich przyzwyczaić do powtarzającego się cyklu serii uderzeń i przerw operacyjnych spowodowanych stratami.

Udział

Leave A Reply

Exit mobile version