Nakaz aresztowania: W środę (15 stycznia) około godziny 4.10 czasu lokalnego przed rezydencją południowokoreańskiego prezydenta Jun Suk Jeola w Seulu pojawiła się policja oraz śledczy biura do spraw korupcji wśród najwyższych rangą urzędników (CIO). Funkcjonariusze podejmują drugą próbę wykonania nakazu aresztowania głowy państwa. Został on wydany w związku z wprowadzeniem stanu wojennego 3 grudnia ubiegłego roku.

Dwie manifestacje: Od wczesnych godzin porannych przed budynkiem zgromadzeni są również zwolennicy prezydenta Juna. Według szacunków policji liczba protestujących o godzinie 4 rano przekraczała już sześć tysięcy. W pobliżu utworzyła się również mniejsza kontrmanifestacja składająca się z przeciwników głowy państwa. Obydwa zgromadzenia zostały odgrodzone przez policję, która uniemożliwia manifestującym zbliżenie się do rezydencji prezydenta – relacjonuje „Chosun Ilbo”.

Zobacz wideo W obozie Donalda Trumpa wrze. Czy to początek większego konfliktu na prawicy?

Przepychanki przed budynkiem: Agencja prasowa Yonhap relacjonuje, że przed rezydencją prezydenta zgromadzili się również członkowie Partii Władzy Ludowej, środowiska politycznego Jun Suk Jeola, którzy starają się uniemożliwić wejście do środka urzędnikom starającym się dokonać aresztowania. Na miejscu obecni są również prawnicy prezydenta, którzy starają się przekonać służby, że nakaz aresztowania jest nieważny.

Rezydencji broni prezydencka ochrona: Wcześniej jednostka wojskowa odpowiedzialna za ochronę rezydencji premiera poinformowała, że pozwoli policji i urzędnikom CIO wejść do środka. Zgody nie wyraziła jednak prezydencka służba bezpieczeństwa (PSS), która utrzymuje, że wojsko nie jest upoważnione do podejmowania takich decyzji. Podobne stanowisko zajęło ministerstwo obrony, które wskazało, że wejście na teren rezydencji będzie wymagało dodatkowej zgody PSS. Ochrona prezydenta zapowiedziała, że przy próbie nieuprawnionego wejścia do budynku podejmie działania zgodne z protokołem bezpieczeństwa.

Prezydent nie stawił się w sądzie: We wtorek (14 stycznia) w południowokoreańskim Sądzie Konstytucyjnym miało odbyć się pierwsze przesłuchanie w sprawie impeachmentu Jun Suk Jeola. Posiedzenie zakończyło się jednak po czterech minutach w związku z niestawiennictwem prezydenta. Nieobecność miała być podyktowana faktem odrzucenia wniosku głowy państwa o wykluczenie z procesu jednego z ośmiu sędziów. Kolejne przesłuchanie zaplanowano na czwartek (16 stycznia).

Przeczytaj również: „Yoon Suk-yeol pójdzie na kompromis? Jego adwokat ostrzega przed 'wojną domową’ w Korei Południowej”.

Źródła: Chosun Ilbo, Yonhap: 1, 2, 3

Udział

Leave A Reply

Exit mobile version