Wystąpienie najwyższego przywódcy polityczno-duchowego Iranu miało miejsce kilkanaście godzin po oświadczeniu Donalda Trumpa. Prezydent USA poinformował, że skierował do Alego Chameneia list, w którym wyraził nadzieję na „porozumienie pokojowe”.
Zdaniem amerykańskiego przywódcy należy powstrzymać władze w Teheranie przed uzyskaniem broni jądrowej i może się to odbyć poprzez rozmowy dyplomatyczne. Jednocześnie Trump zasugerował, że jeżeli ze strony Iranu nie będzie chęci współpracy, to istnieją „inne sposoby” na zatrzymanie programu atomowego.
– To są ostatnie momenty, nie możemy pozwolić im, by mieli broń jądrową – stwierdził.
Napięte relacje USA – Iran. Ajatollah reaguje na działania Białego Domu
Kilkanaście godzin po oświadczeniu Donalda Trumpa do sprawy odniósł się Ali Chamenei. Ajatollah, do którego skierowany został list, podkreślił, że byłby gotów do rozmów, ale nie wówczas, gdy mają się one odbywać pod przymusem Białego Domu.
– Wywierany przez niektóre rządy nacisk na rozpoczęcie negocjacji nie wskazuje na poszukiwanie rozwiązań problemów, ale raczej na chęć narzucenia swojej woli i publicznego zamanifestowania dominacji – stwierdził.
– Republika Islamska z pewnością nie przyjmie tych żądań – dodał najwyższy przywódca polityczno-duchowy Iranu.
Według ekspertów z zakresu atomistyki, Teheran posiada zapasy materiałów rozszczepialnych, który jest wystarczający do wyprodukowania sześciu bomb atomowych.