Po przedstawieniu w wykonaniu byłego Rzecznika Praw Dziecka mamy już pewność – wydane w ubiegłym tygodniu zabezpieczenie Trybunału Julii Przyłębskiej ma służyć tylko i wyłącznie jednemu. Sparaliżowaniu prac komisji śledczej ds. Pegasusa.

Były Rzecznik Praw Dziecka Mikołaj Pawlak odmówił w poniedziałek 13 maja złożenia przysięgi przed komisją śledczą ds. Pegasusa i opuścił salę posiedzeń. W towarzystwie pełnomocnika stwierdził, że skoro Trybunał Konstytucyjny Julii Przyłębskiej wydał zabezpieczenie dotyczące prac komisji, to on złożyć zeznań nie może.

Pawlak – nim dał się poznać jako niebezpieczny konserwatywny ortodoks i bezczyny Rzecznik Praw Dziecka – był dyrektorem Departamentu Spraw Rodzinnych i Nieletnich w Ministerstwie Sprawiedliwości. Jako urzędnik MS Pawlak podpisywał dokumenty związane z przekazaniem pieniędzy z Funduszu Sprawiedliwości do CBA. Fakt ten – już wcześniej znany – został przypomniany podczas przesłuchania Krzysztofa Kwiatkowskiego, szefa Najwyższej Izby Kontroli w latach 2013-2019. Przed komisją śledczą Kwiatkowski pokazał dokumenty, z których jasno wynikało, że o zakupie systemu do inwigilacji wiedzieli Mariusz Kamiński, Zbigniew Ziobro, Michał Woś, Piotr Patkowski oraz Mikołaj Pawlak właśnie.

Jeszcze więcej światła na sprawę rzuciły tego tygodniowe zeznania dyrektora Biura Finansów w MS Jarosława Wyżgowskiego oraz delegowanego do MS prokuratora Jakuba Tietza. Jak zeznał Wyżgowski przedstawiciele ministerstwa – a dokładnie Pawlak – konsultowali z nim możliwość przekazania do CBA aż 25 milionów złotych na podstawie umowy niejawnej. – Przyszedł do mojego biura i skonsultował (Mikołaj Pawlak – red.) możliwość wykonania przelewu bez konieczności przekazywania umowy do Biura Finansów – opowiadał urzędnik. Jak zeznał, wszystko działo się we wrześniu 2017 r.

Przed komisją śledczą ds. Pegasusa Mikołaj Pawlak stawił się w towarzystwie pełnomocnika, Marka Markiewicza, pierwszego przewodniczącego Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, dziś prawnika. Markiewicz to pochodzący z Łodzi mecenas z opozycyjną przeszłością blisko związany z Prawem i Sprawiedliwością oraz arcybiskupem Markiem Jędraszewskim, o czym obszernie pisaliśmy na łamach „Newsweeka”. Markiewicz wielokrotnie reprezentował polski kościół ws. przeciwko ofiarom duchownych. W telewizji Polsat prowadzi program „Debata tygodnia”. (Poseł Trela nazwał go dzisiaj „wielokrotnym czynnym funkcjonariuszem Prawa i Sprawiedliwości).

Już na początku posiedzenia Pawlak nie zgodził się na złożenie przyrzeczenia i poprosił o udzielenie głosu swojemu pełnomocnikowi. – Jesteśmy w procedurze złożenia przyrzeczenia. Proszę o powstanie, złożenie przyrzeczenia i pan mecenas zabierze głos – wyjaśniała przewodnicząca komisji Magdalena Sroka. Świadek oraz mecenas odmówili.

W tej sytuacji przewodnicząca poprosiła mecenasa Filipa Curyło, doradcę komisji o ocenę, czy Pawlaka można ukarać za odmowę złożenia przyrzeczenia. – Do tej pory nie ujawniły się żadne przesłanki do tego, aby przyrzeczenie nie zostało złożone. Komisja może procedować – wyjaśnił mecenas. W efekcie komisja – na wniosek przewodniczącego Śliza – przegłosowała skierowanie do Sądu Okręgowego wniosku o to, aby ukarać Pawlaka za niezłożenie przyrzeczenia. – Nie uznaję dzisiejszego spotkania za posiedzenie komisji i w związku z tym proszę o możliwość uzasadnienia – opowiedział Pawlak.

– Jeżeli pan nie uznaje dzisiejszego posiedzenia komisji, to nie jest to miejsce na wydawanie oświadczeń. Może pan takie oświadczenia składać po zakończeniu prac komisji – napomniała go przewodnicząca Sroka. Pawlak zareagował na to wszystko śmiechem.

Ostatecznie byłemu Rzecznikowi Praw Dziecka udzielono prawa do swobodnej wypowiedzi. Pawlak poinformował komisję, że jego stawiennictwo przed komisją było zdecydowane już dawno i nie miał co do tego wątpliwości. Sytuację zmieniło jednak – jego zdaniem – zabezpieczenie wydane przez Trybunał Konstytucyjny Julii Przyłębskiej.

– Opublikowanie tego uzasadnienia sprawiło, że takie wątpliwości się u mnie pojawiły. (…) W związku z tym traktuję to przesłuchanie nie jako przesłuchanie, ale spotkanie publicystyczne… – powiedział Pawlak. – W takim wypadku nie będziemy kontynuowali przesłuchania – odpowiedziała przewodnicząca Sroka. – Uznajemy to za odmowę zeznań – dodał jeszcze wiceprzewodniczący Maciej Bosacki. W chwilę później Mikołaj Pawlak wraz z pełnomocnikiem opuścili salę. – Czekam na kolejne zawiadomienie, kiedy komisja będzie mogła już obradować – rzucił jeszcze na odchodne.

Decyzja Pawlaka to efekt zabezpieczenia, o którym pisaliśmy w ubiegłym tygodniu. Na posiedzeniu niejawnym 8 maja 2024 r. grupa sędziów TK w składzie Zbigniew Jędrzejewski (przewodniczący), Stanisław Piotrowicz (sprawozdawca) oraz Jarosław Wyrembak zajęła się wnioskiem grupy posłów (ciągle nieznane są ich nazwiska) złożonym 25 marca tego r.

Posłowie zwrócili się do Trybunału Konstytucyjnego z prośbą o sprawdzenie, czy ustawa z 17 stycznia 2024 r. o powołaniu komisji śledczej ds. Pegasusa jest zgodna z polską Konstytucją. Jednocześnie do czasu rozpatrzenia wniosku posłowie wnieśli o udzielenie zabezpieczenia w postaci wezwania komisji do powstrzymania się od jakiegokolwiek działania. Mówiąc prościej: posłowie – twierdząc, że powołanie komisji śledczej odbyło się niezgodnie z Konstytucją – zawnioskowali o powstrzymanie jej od prac, aż do czasu sprawdzenia, czy faktycznie tak było.

Sędziowie Trybunału Konstytucyjnego Julii Przyłębskiej przychylili się do tej prośby. Jak czytamy w odpisie przekazanym komisji śledczej ds. Pegasusa sędziowie Jędrzejewski, Piotrowicz oraz Wyrembak zobowiązują komisję do „powstrzymania się od dokonywania jakichkolwiek czynności faktycznych lub prawnych do czasu wydania przez Trybunał Konstytucyjny ostatecznego orzeczenia”. Jeszcze tego samego dnia Jarosław Kaczyński zapowiedział publicznie, że politycy PiS nie powinni stawiać się przed komisją, co do której działania są „konstytucyjne” wątpliwości.

Dziś – po spektaklu panów Pawlaka oraz Markiewicza – widać, że zabezpieczenie spełnia swój polityczny cel. Chroniąc się za jego treścią, działacze Prawa i Sprawiedliwości będą zapewne odmawiać składania zeznań przed komisją śledczą ds. Pegasusa. W kuluarach mówi się o tym, że to dodatkowe zabezpieczenie na wypadek, gdyby komisja chciała do siebie wezwać polityków z władz PiS, którzy najpewniej byli inwigilowani Pegasusem, w tym Marka Suskiego oraz Ryszarda Terleckiego. Przewodnicząca Sroka zapowiedziała, że Pawlak zostanie wezwany jeszcze raz, a jeżeli odmówi, komisja będzie wnioskowała o tymczasowy, 30-dniowy areszt.

Chcesz wiedzieć więcej o tym, co dzieje się na komisjach śledczych? Co sobotę słuchaj naszego podcastu „Komisja śledcza”. Do znalezienia w „Newsweeku”, Onet.pl oraz w Onet Audio.

HtmlCode

Udział

Leave A Reply

Exit mobile version