Francja zaproponowała, aby Unia Europejska wprowadziła zakazu eksportu używanej odzieży poza swoje terytorium. To odpowiedź na problem dotyczący nadprodukcji i zaśmiecania odpadami tekstylnymi innych krajów – szczególnie afrykańskich.
Według ministerstwa środowiska Francji takie rozwiązanie popiera też Dania i Szwecja. Agencja Reutera podaje, że kwestia ta zostanie omówiona podczas posiedzenia unijnej Rady ds. Środowiska w Brukseli 25 marca.
Według Organizacji Narodów Zjednoczonych UE wyeksportowała w 2022 r. do krajów afrykańskich ponad 1,4 mln ton używanej odzieży. Tendencja ta jest wzrostowa – w 2000 r. było to dwa razy mniej. Jak wynika z danych opublikowanych przez Komisję Europejską, na naszym kontynencie powstaje ok. 5,2 mln ton odpadów odzieżowych i obuwniczych rocznie.
Odzież, która trafia do Afryki lub Azji, zanieczyszcza środowisko. Ubrania masowo lądują na wysypiskach albo w piecach, jak w przypadku Kambodży. Według azjatyckiej organizacji LICADHO zajmującej się prawami człowieka, sterty ubrań zalegają w środowisku lub są spalane w piecach.
„Afryka nie może być już masowym śmietniskiem i ofiarą szybkiej mody” – stwierdziło francuskie ministerstwo środowiska w oświadczeniu dla Agencji Reutera. „Musimy ograniczać ilość naszych odpadów i właściwie nimi zarządzać” – poinformował francuski resort.
Francja jest pierwszym państwem na świecie, które wprowadza krajowe ograniczenia dotyczące rynku tzw. fast fashion. Chodzi o ubrania produkowane masowo i po niskich kosztach, a równocześnie mające negatywny wpływ na środowisko oraz ludzi (m.in. poprzez przymusową pracę i zanieczyszczenia, które generują producenci fast fahion).
W związku z tymi problemami kraj zagłosował m.in. za wprowadzeniem opłaty środowiskowej za tanie ubrania. Od przyszłego roku zostanie najprawdopodobniej wprowadzona dodatkowa opłata w wysokości 5 euro za przedmiot o dużym śladzie środowiskowym. Po 2030 r. kwota podatku wzrośnie do 10 euro. Opłata nie będzie mogła przekroczyć 50 proc. ceny artykułu.
Francja walczy o swój krajowy rynek tekstylny i krytykuje zwłaszcza azjatyckiego producenta „Szybkiej mody”, markę Shein. W raporcie organizacji Friends of the Earth (FoE) oszacowano, że Shein produkuje globalnie około miliona sztuk odzieży dziennie.
Marka często jest krytykowana za społeczne i środowiskowe konsekwencje swojego modelu biznesowego.