Długotrwały stres to wróg naszego organizmu, zdrowia fizycznego, psychicznego, seksualnego. Ale czy stres sam w sobie — o ile nie jest przewlekły — może być naszym przyjacielem? Tak, możemy się z nim polubić! Publikujemy fragment książki Martyny Jadczak-Turyk pt. „Pierwsza samopomoc w zaburzeniach lękowych. Jak nie pozwolić by lęk przejął kontrolę nad twoim życiem”.

Według raportu ZUS-u piątą przyczyną zwolnień lekarskich w Polsce, odpowiadającą za 10 proc. wszystkich zwolnień w 2022 r., były zaburzenia psychiczne i zaburzenia zachowania, które spowodowały stratę 23,8 mln dni roboczych.

Według badania z sierpnia 2022 r. wykonanego na zlecenie Centrum Medycznego Damiana Ogólnopolski Panel Badawczy Ariadna 62 proc. Polaków stwierdziło, że odczuwa stres przynajmniej raz w tygodniu. Według danych ADP People at Work 2022: A Global Workforce View codziennie stresu w pracy doświadcza co piąty Polak (22,5 proc.), a w Europie bardziej stresują się tylko Niemcy.

Pisząc rozdział o stresie, nie wiem w sumie, od czego zacząć. Przyznam się szczerze, że mając perspektywę tego rozdziału, miałam problem, by usiąść i zacząć pisać. Sama się zastanawiam, z czego to wynika. Może z tego, że stresu tak bardzo nie lubię, że nie chcę się z nim mierzyć nawet na kartkach tej książki? A może dlatego, że jest go w moim życiu ostatnio tak dużo, że nie chcę, aby nawet tu — w ten element mojego życia — również się wkradł? A może dlatego, że mam wrażenie, że w ogóle nasze życie jest pełne stresu, że napisano o nim już wszystko, co było można, i stresuje mnie to, że nie mam nic nowego do przekazania? Mam nadzieję, że dostrzegasz ten paradoks — stresuję się pisaniem rozdziału o stresie.

Choć wydaje mi się, że o stresie napisano i powiedziano już wszystko, to może jednak nie do końca tak jest. Wiesz, ja mogę patrzeć na to z troszkę innej perspektywy, w końcu od dziesięciu lat nie przeczytałam innej książki niż psychologiczna, więc wydaje mi się, że o tym napisano bardzo dużo. Ale gdy rozmawiam z ludźmi, pytam, dyskutuję o stresie, okazuje się, że… zazwyczaj niewiele osób wie, CO TO JEST STRES. Mówią o tym, kiedy go czują, czy go lubią, czy nie, zdarzy się, że znają podział na stres motywujący i demotywujący. Jednak kiedy pytam o to, czy zastanawiają się, co to właściwie jest, rzadko słyszę inną odpowiedź niż „nie wiem, ciężko określić”. Dlatego właśnie od tego zaczniemy.

Stres to reakcja naszego organizmu. Reakcja na trudne bądź wymagające dla nas sytuacje. Jest to pewna odpowiedź organizmu na bodziec, na sygnał, który w danej chwili postrzegamy jako zagrażający, trudny, niemożliwy do zrealizowania. Stres jako reakcja na bodziec pojawia się również w sytuacji wyzwania bądź presji, którą nakłada na nas środowisko lub my sami (czy nigdy nie czułeś[-łaś] stresu, gdy leżałeś[-łaś] na kanapie, próbując odpoczywać, ale Twój umysł pędził jak szalony, przypominając Ci o rzeczach, które jeszcze musisz zrobić?).

O stresie możemy mówić w kontekście fizjologicznym i psychologicznym.

W ujęciu fizjologicznym stres to reakcja organizmu na bodziec zagrażający. A w ujęciu psychologicznym może być rozumiany jako specyficzny stan emocjonalny wywołany przez POSTRZEGANIE zagrożenia lub presji. Według tej definicji stres jest subiektywnym doświadczeniem, a to, jak często go czujemy i jak jest intensywny, zależy od tego, jak my postrzegamy nadchodzące wydarzenie. Wszystko zależy od tego, jak sami ocenimy daną sytuację.

Stres — rozumiany zarówno w ujęciu fizjologicznym, jak i psychologicznym — niewątpliwie wpływa na całe nasze ciało. Fizycznie czujemy się bardziej spięci, w sytuacji stresowej szybciej bije nam serce, pocimy się, czerwienimy, możemy odczuwać silne bóle głowy, a także bóle w innych częściach ciała, co jest związane z napięciem mięśniowym. Są osoby, które stres zajadają, w sytuacjach stresowych czują głód i silną potrzebę jedzenia, które ma ten stres złagodzić. Inni w wyniku stresu przez cały dzień nie mogą niczego jeść, doświadczają biegunek, mdłości, bóli brzucha.

Stres powoduje objawy nie tylko fizjologiczne, ale również szereg psychologicznych, takich jak właśnie niepokój związany z tym, co się wydarzy, jak dalej będzie i czy sobie poradzimy. Stres może wpływać znacząco na nastrój, powodować uczucie smutku, zwątpienia w siebie, irytacji czy złości. Kiedy jesteśmy zestresowani, trudniej nam się skoncentrować, zebrać myśli, ukończyć zadanie.

Stres wpływa również na to, jak się zachowujemy — możemy mieć trudności w zaśnięciu, często wybudzać się w nocy, a to sprawi, że w ciągu dnia będziemy się czuć jak zombi i wybierzemy raczej rezygnację z zadań niż jakąkolwiek aktywność. Tryb minimum, aby przetrwać i móc iść spać. Wszystkie zadania, które będą uznawane przez nas za trudne, będziemy odwlekać z dnia na dzień, unikać ich, odsuwać od siebie. Sprawi to, że w pewnym momencie poczujemy się przytłoczeni nadmiarem obowiązków, co spowoduje jeszcze większy stres.

Część powyższych objawów stresu może Ci się słusznie kojarzyć z opisywanymi przeze mnie wcześniej objawami lęku. To prawda, są podobne. A odróżnienie, czy jesteśmy w danej chwili zestresowani, czy czujemy niepokój, nie zawsze jest łatwe i intuicyjne.

Podsumujmy.

Objawy natychmiastowe — rosnące napięcie, fale gorąca, pocenie się, bóle głowy, przyspieszony oddech, szybsze bicie serca, rozstrój żołądka.

Objawy długoterminowe — uczucie wyczerpania i wypalenia, silne bóle głowy i migreny, mgła mózgowa, wypadanie włosów, problemy żołądkowo-jelitowe, niska odporność i częste przeziębianie się.

MÓZG — zmiany ilości serotoniny prowadzą do zwężenia się naczyń krwionośnych, co wywołuje uczucie oszołomienia; czasami przynosi to ból głowy i migreny.

UKŁAD TRAWIENNY — produkcja enzymów trawiennych zmniejsza się, więc możesz doświadczyć ucisku, skurczu żołądka lub wymiotów. Twój apetyt wzrośnie lub zmaleje. Zwiększy się produkcja kwasu żołądkowego, więc możesz czuć zgagę, a spowolnienie przepływu pokarmu może powodować zaparcia.

OCZY — źrenice się rozszerzają, co prowadzi do widzenia tunelowego. Możesz czuć ból oczu i zakłócenia widzenia.

SERCE — przyspiesza rytm, naczynia krwionośne są zwężone, zwiększa się ciśnienie krwi.

PŁUCA — oddech przyspiesza i staje się płytki, bo mięśnie klatki piersiowej napinają się i próbują przyjąć więcej tlenu, aby przesłać go do mózgu i większych partii mięśniowych; możesz czuć suchość w ustach i zawroty głowy, a także możesz doświadczyć hiperwentylacji.

MIĘŚNIE — napinają się, przygotowując się do działania, czasami drżą; mięśnie pęcherza moczowego przez zaciśnięcie mogą powodować, że czujesz parcie na pęcherz, a zaciśnięte mięśnie szczęki mogą prowadzić do zgrzytania zębami.

SEN — spadek ilości melatoniny utrudnia zaśnięcie, dlatego w przewlekłym stresie możesz doświadczać regularnego niedoboru snu.

SKÓRA — naczynia krwionośne zwężają się, a więc skóra blednie, a włoski się unoszą. Organizm wydala pot, próbując się schłodzić. Możesz mieć wtedy zimne dłonie, bo naczynia krwionośne kierują krew do innych partii mięśni; w przewlekłym stresie może się pojawić swędzenie i zaostrzenie problemów skórnych takich jak łuszczyca, trądzik różowaty, egzema.

UKŁAD ODPORNOŚCIOWY — mechanizm obronny organizmu słabnie, więc łatwiej łapiesz infekcje.

Wiem, sporo tych kwestii medycznych. Ale zobacz, jak dużo dzieje się w Twoim organizmie, gdy doświadczasz stresu! Niezwykłe, prawda? I też trochę przerażające!

Czy myślałeś(-łaś) właściwie kiedyś o tym, co to znaczy być „zestresowanym”? Mam wrażenie, że w dzisiejszym społeczeństwie nadużywamy tego pojęcia, to taki wielki worek, do którego wrzucamy rozmaite określenia na nasze emocje danego dnia, bo tak naprawdę „zestresowany” nie znaczy nic. Zatem jak inaczej możemy określić to, jak się czujemy?

„Zestresowany” czy może: niespokojny, niepewny, pod presją, przerażony, przestraszony, rozdygotany, rozczarowany, rozdrażniony, rozstrojony, sfrustrowany, speszony, spięty, wkurzony, wstrząśnięty, zagubiony, zdezorientowany, zaniepokojony, zdenerwowany, zirytowany, zlękniony, zmartwiony, zraniony?

Czy w takim razie przewlekły stres ma coś wspólnego z zaburzeniami lękowymi?

Czy jeśli stresuję się przez cały tydzień, bo w piątek mam wystąpienie, to mogę powiedzieć, że choruję na przewlekły stres? Gdzie jest ta granica? Kiedy stres jest okej, a kiedy już szkodzi? Spieszę z wyjaśnieniami.

Zacznijmy od tego, co to jest przewlekły stres.

Przewlekły stres to stan długotrwałego napięcia emocjonalnego, który występuje w odpowiedzi na ciągłe lub powtarzające się sytuacje stresogenne. Rodzaj stresu, który nie pojawia się i znika, tylko utrzymuje się długi okres, niekiedy miesiącami lub latami, i powoduje szereg negatywnych konsekwencji w organizmie i w funkcjonowaniu. Stres, który nie jest długotrwały, pojawia się w reakcji na stresującą nas sytuację, ale po niej mija. Natomiast stres długotrwały utrzymuje się miesiącami, latami, nie mija. Długotrwały stres towarzyszy nam w sytuacjach, których doświadczamy na co dzień, do których się nie adaptujemy, nie przyzwyczajamy, jak np.: stresująca praca, trudności w relacjach, problemy finansowe trwające latami. W przypadku przewlekłego stresu sposoby, którymi dysponujemy na radzenie sobie ze stresem, już nie działają, są za słabe, jest ich za mało lub nie mamy wystarczających i skutecznych dla nas strategii radzenia sobie. Dlatego właśnie ten stan trwa latami, bo nie wiemy, jak sobie z nim poradzić, brakuje nam strategii lub zapominamy, że możemy się czuć inaczej…

Walka z przewlekłym stresem to wyzwanie. Na początku trzeba go zauważyć, uświadomić sobie, jakie sytuacje go codziennie wyzwalają, skorzystać ze strategii radzenia sobie, podjąć kroki, aby rozwiązać problemy, być może zmienić otoczenie. W przypadku przewlekłego stresu cenna może się okazać pomoc bliskich lub psychoterapeuty, bo samemu czasami możemy się czuć zbyt przygnębieni tym, jak jest, i nie dostrzegać szansy na zmianę/ poprawę/wyjście z tego stanu.

Długotrwały stres to nasz wróg. Wróg naszego organizmu, zdrowia fizycznego, psychicznego, seksualnego. Wróg dobrostanu psychicznego.

Ale czy stres sam w sobie — o ile nie jest przewlekły — może być naszym przyjacielem? Tak, możemy się z nim polubić!

Fragment książki „Pierwsza samopomoc w zaburzeniach lękowych. Jak nie pozwolić by lęk przejął kontrolę nad twoim życiem” Martyny Jadczak-Turyk wydanej przez Sensus. Tytuł, lead i skróty od redakcji „Newsweeka”. Książkę można kupić tutaj.

Udział

Leave A Reply

Exit mobile version