W lutym 2025 r. minie trzecia rocznica pełnej inwazji Rosji na Ukrainę. Tymczasem Donald Trump powiadomił zarówno ukraińskiego prezydenta Wołodymyra Zełenskiego, jak i Władimira Putina o swoim zamiarze zmuszenia obu do negocjacji na początku 2025 r. po powrocie do Białego Domu.

Trump wykorzystuje potęgę militarną Ameryki jako zachętę dla obu stron, grożąc wycofaniem kluczowych zasobów militarnych USA z Ukrainy, jeśli Zełenski odmówi negocjacji, lub znacznym ich zwiększeniem, jeśli Putin chciałby odmówić.

W obliczu zbliżającego się powrotu Trumpa „Newsweek” zapytał ekspertów: czy w 2025 r. dojdzie do porozumienia pokojowego między Rosją a Ukrainą? Oto co nam powiedzieli.

— Aby utrzymać pokój, porozumienie pokojowe musi być sprawiedliwe — zauważa Fabrice Pothier, były dyrektor NATO ds. planowania polityki. — Ukraina wyraźnie zasygnalizowała swoją gotowość do negocjacji i kompromisu — chcą zakończenia wojny bardziej niż ktokolwiek inny — ale jeśli naród ukraiński nie postrzega porozumienia jako sprawiedliwego, nie będzie zainteresowany pójściem na złą umowę.

Zdaniem eksperta uczciwe porozumienie będzie wymagało solidnych gwarancji bezpieczeństwa dla Ukrainy, wspieranych przez Stany Zjednoczone, aby zapewnić, że Putin nie będzie mógł po prostu odpocząć, dozbroić się i uderzyć ponownie.

— Członkostwo w NATO jest ostateczną gwarancją bezpieczeństwa — ale w międzyczasie niezwykle ważne jest, aby europejscy sojusznicy NATO zademonstrowali Trumpowi, że są gotowi wziąć na siebie ciężar tej gwarancji — zauważa Pothier.

Jeśli Europa i Ukraina zobowiążą się do wzięcia na siebie 70 proc. kosztów przyszłego bezpieczeństwa Ukrainy i jeśli Europa zobowiąże się do kierowania powojennym egzekwowaniem pokoju, powstaną ramy porozumienia, które może być korzystne dla Trumpa, Ukrainy i Europy.

Zdaniem amerykańskiego politologa Stephena M. Walta, profesora stosunków międzynarodowych na Harvard Kennedy School możliwe jest porozumienie w sprawie zawieszenia broni. Ekspert uważa jednak, że raczej nie można liczyć na rozstrzygnięcie wszystkich istotnych kwestii, w tym stosunku i regulacji bezpieczeństwa Ukrainy z Zachodem. Nierozstrzygnięta też pozostanie kwestia zbrodni wojennych, stałych granic czy funduszy na odbudowę itp.

— Odrębną kwestią jest przyszła architektura bezpieczeństwa Europy, niezwykle złożony temat, który wymaga szerokiego wielostronnego porozumienia i nie może być wynegocjowany w ciągu 12 miesięcy — zauważa Walt.

Zdaniem Władimira Miłowa, byłego rosyjskiego wiceministra energetyki, ekonomisty i polityka opozycyjnego, w 2025 r. może dojść do porozumienia pokojowego między Rosją a Ukrainą. Może to wydarzyć się ze względu na kilka czynników — presję ze strony nadchodzącej administracji Trumpa czy skrajnego wyczerpania zasobów po obu stronach wojny. Jednak zdaniem Miłowa każde porozumienie o zawieszeniu broni będzie przedwczesne, a co za tym idzie kruche i podatne na przyszłe załamanie.

— Podstawowa przyczyna wojny — agresywne imperialistyczne ambicje Rosji, by podporządkować sobie Ukrainę i wyeliminować jej suwerenność — nie zniknie po zawieszeniu broni — zauważa Miłow. — Rosja nie tylko nie wycofuje się w żaden sposób ze swoich imperialistycznych roszczeń do dyktowania przyszłości Ukrainy. Jeśli powstrzymać się od myślenia życzeniowego o wyimaginowanym „pokoju” i faktycznie słuchać tego, co ostatnio mówili rosyjscy politycy — to łatwo zauważyć, że agresywna retoryka jest coraz mocniejsza — komentuje ekspert. — Putin ośmielony jest zmęczeniem Ukrainy wojną i niewystarczającą pomocą wojskową ze strony jej sojuszników — dodał.

Kori Schake, dyrektorka ds. badań nad polityką zagraniczną i obronną z American Enterprise Institute uważa, że 2025 r. nie przyniesie żadnego dobrego porozumienia.

— Jedynym możliwym porozumieniem pokojowym w 2025 r. jest katastrofalne porozumienie możliwe dzięki zakończeniu wsparcia USA i Zachodu dla Ukrainy. Rosja raczej nie zadowoli się terytorium, które już posiada, ponieważ powoli odnosi sukcesy na polu bitwy — twierdzi Schake.

Ekspertka uważa, że jedynym czynnikiem, który może zmienić sytuację, jest nałożenie przez administrację Trumpa sankcji na rosyjską ropę, co sprawi, że dalsze prowadzenie wojny będzie zbyt kosztowne dla Rosji.

Z kolei Charles Kupchan z Rady Stosunków Zagranicznych uważa, że zawieszenie broni w 2025 r. jest możliwe, ale formalne porozumienie pokojowe jest mało prawdopodobne. Rosja i Ukraina mogą zgodzić się na deeskalację i przekształcenie istniejącej linii frontu w swego rodzaju granicę.

— Rezultatem będzie raczej zamrożony konflikt niż trwały pokój — być może przypominający sytuację na Półwyspie Koreańskim — twierdzi ekspert.

Kateryna Stepanenko, analityczka ds. Rosji z Instytutu Badań nad Wojną uważa, że jest mało prawdopodobne, aby w 2025 r. doszło do jakiegokolwiek porozumienia pokojowego między Ukrainą a Rosją.

— Kreml pozostaje oddany swojemu pierwotnemu celowi, jakim jest całkowite zniszczenie państwa ukraińskiego, kapitulacja ukraińskiego rządu i likwidacja ukraińskiej armii — mówi Stepanenko.

Kreml domaga się również, aby Ukraina oddała terytoria, których Rosja nawet nie okupuje we wschodniej i południowej Ukrainie.

— Kreml przedstawia te maksymalistyczne i nierealistyczne żądania jako warunki wstępne do jakichkolwiek rozmów pokojowych i jest mało prawdopodobne, aby wycofał się z tych żądań — uważa ekspertka. — Putin wykorzystuje te niezachwiane żądania jako narzędzie do przekonania USA i Zachodu do porzucenia wsparcia dla Ukrainy — dodaje.

Zdaniem Anne-Marie Slaughter, byłej dyrektorki ds. planowania polityki z Departament Stanu USA jest bardzo mało prawdopodobne, że Rosja i Ukraina osiągną porozumienie pokojowe w 2025 r. Uważa ona jednak, że może dojść do zawieszenia broni, które może przerodzić się w de facto zimny pokój.

— Zawieszenie broni dałoby Rosji bardzo potrzebny oddech; Zełenskiemu zaś szansę na ocenę zmienionego krajobrazu politycznego w USA i Europie podczas ponownego zbrojenia. Trumpowi z kolei miałby upragnione wczesne zwycięstwo, które może świętować jako dowód swojej zdolności do zakończenia wojen, co nie jest tym samym, co ustanowienie pokoju — uważa ekspertka.

Zdaniem Jamiego Shea, brytyjskiego dyplomaty i przedstawiciela Programu Bezpieczeństwa Międzynarodowego Chatham House, w 2025 r. nastąpi zawieszenie broni między Rosją a Ukrainą, ale wątpliwe jest, czy będzie to pełnoprawne porozumienie pokojowe, które definitywnie zakończy wojnę.

— Ukraina jest wyraźnie wyczerpana i ma trudności z zebraniem nowych żołnierzy, aby zastąpić zabitych i rannych oraz powstrzymać dalsze rosyjskie postępy w regionie Doniecka. — zauważa Shea. — Jest zainteresowana zawieszeniem broni teraz i negocjacjami pokojowymi, zanim straci więcej terytorium na rzecz Rosji, którego Putin z pewnością nie będzie chciał oddać nawet w ramach trwałego porozumienia pokojowego — dodał.

— Stany Zjednoczone i kilka krajów europejskich również będą naciskać na Zełenskiego, aby negocjował — USA, ponieważ są zmęczone wspieraniem Ukrainy, a Europejczycy, ponieważ kończy im się broń, którą mogliby przekazać Kijowowi — zauważa eksert.

Zdaniem eksperta prawdziwy pokój wydaje się mało prawdopodobny w 2025 roku. Ukraina domaga się gwarancji bezpieczeństwa w postaci członkostwa w NATO lub zagranicznych sił pokojowych na swoim terytorium, co będzie trudne (i kosztowne) dla Zachodu. Kijów będzie także potrzebował wsparcia w odbudowie i wielu kwestiach dotyczących powrotu uchodźców, transferów jeńców wojennych, tranzytu przez Morze Czarne i stref zdemilitaryzowanych, które będą trudne i czasochłonne do wynegocjowania.

— Spodziewajmy się więc raczej powrotu do sytuacji zamrożonego konfliktu, w której los Ukrainy będzie wisiał na włosku — mówi Shea. — Ważnym pytaniem dla NATO i UE jest to, jak zapobiec dalszej rosyjskiej agresji i zintegrować to, co pozostało z suwerennego państwa ukraińskiego ze swoimi strukturami — zauważa ekspert.

Tekst opublikowany w amerykańskim „Newsweeku”. Tytuł, lead i śródtytuły od redakcji „Newsweek Polska”.

Udział

Leave A Reply

Exit mobile version