10 tys. kroków dziennie jest od pewnego czasu reklamowane jako element zdrowego stylu życia. Czworo zapalonych spacerowiczów i spacerowiczek opowiedziało „Newsweekowi”, jak taki dodatkowy wysiłek zmienił ich życie.

Od Londynu po Nowy Jork, ludzie podejmują wyzwanie, by więcej chodzić, a wielu z nich znacznie przekracza próg 10 tys. kroków. Niektórzy dążą do 20-25 tys. kroków dziennie.

Badanie opublikowane w „European Journal of Preventive Cardiology” w ubiegłym roku wykazało, że chodzenie co najmniej 3,9 tys. kroków dziennie zmniejsza ryzyko śmierci. Z kolei chodzenie 2,3 tys. kroków dziennie zmniejsza ryzyko śmierci z powodu chorób sercowo-naczyniowych. Inne badanie z 2019 r. opublikowane w czasopiśmie „JAMA Neurology” wykazało, że ok. 8,9 tys. kroków dziennie wydaje się spowalniać tempo pogorszenia funkcji poznawczych i utraty objętości mózgu u osób z grupy wysokiego ryzyka.

Badania pokazują, że Amerykanie wykonywali ok. 600 kroków mniej dziennie po rozpoczęciu pandemii COVID-19, a spadek się utrzymywał. Czworo zapalonych spacerowiczów opowiedziało „Newsweekowi”, jak dodatkowy wysiłek zmienił ich życie.

Kiedy u 38-letniej Kathleen Dorsey Sanderson z American Fork w stanie Utah nagle pojawiły się zawroty głowy, postanowiła coś zmienić.

Zaniepokojona o swoje zdrowie, zasięgnęła porady lekarskiej. Zdiagnozowano u niej wysokie ciśnienie krwi i przepisano leki. Zdeterminowana, aby przejąć kontrolę nad swoim zdrowiem, Kathleen postanowiła włączyć spacery do swojej codziennej rutyny, a także zobowiązać się do zdrowszych nawyków żywieniowych.

Zaczynając od skromnego celu 10 tys. kroków dziennie, Kathleen wkrótce z łatwością przekroczyła swój początkowy cel, ostatecznie rzucając sobie wyzwanie przejścia imponujących 20 tys. kroków dziennie.

— 3-4 miesiące zajęło mi, aby robić 20 tys. kroków dziennie — powiedziała Kathleen, zastanawiając się nad swoimi stopniowymi postępami. Pomimo wyzwań, takich jak zawroty głowy wywołane innymi formami ćwiczeń, Kathleen odkryła, że chodzenie nie tylko złagodziło jej objawy, ale także stało się jej preferowaną formą aktywności fizycznej.

Wraz ze wzrostem zaangażowania Kathleen w chodzenie, poprawiło się jej samopoczucie fizyczne i psychiczne. — Odkąd zaczęłam robić 20 tys. kroków dziennie i zdrowiej się odżywiać, schudłam ponad 30 kg — powiedziała Kathleen.

Kathleen jest teraz całkowicie wolna od leków na nadciśnienie i nadal priorytetowo traktuje codzienne spacery, rozpoczynając poranki od energicznego, ponadsześciokilometrowego spaceru, aby osiągnąć cel 20 tys. kroków.

W Ontario w Kanadzie 18-letni Freddie podejmuje świadomy wysiłek, aby przejść średnio ok. 20 tys. kroków dziennie. Odkąd rozpoczął swoją własną pieszą podróż, odkrył terapeutyczną moc chodzenia.

— To dla mnie świetne hobby — powiedział Freddie „Newsweekowi”. — Na początku robiłem 7-10 tys. kroków dziennie, potem zwiększyłem do 12, następnie 15, aż doszedłem do 20 tys. Zacząłem wiosną, gdy pogoda zaczęła się poprawiać, więc chodzenie było dość łatwe, ale powoli dodawałem coraz więcej do mojej trasy — opowiada Freddie.

Freddie zaczął chodzić, bo chciał spalić kalorie. Potem odnalazł w chodzeniu radość i ukojenie. W miarę jak budował swoją wytrzymałość, Freddie odkrył, że chodzenie nie tylko pomogło mu pozostać aktywnym fizycznie, ale także zapewniło mu poczucie wolności i kontroli.

— Czuję się szczęśliwy, gdy wychodzę na spacer, ponieważ mogę odkrywać moje miasto, fajne lasy, sklepy i dzielnice. To mnie uszczęśliwia i jest świetnym sposobem na zachowanie zdrowia — powiedział Freddie.

Alex Sergent jest 40-letnim londyńczykiem, który wykonuje średnio 12-17 tys. kroków dziennie. Dla Alexa chodzenie to nie tylko ćwiczenia fizyczne; to linia życia dla zdrowia, szczęścia i satysfakcji.

— Kroki zrobiły znaczącą różnicę w moim życiu, ponieważ dały mi jasny cel każdego dnia — powiedział Alex „Newsweekowi”. — Pilnuję liczby kroków, ale wykonuję też regularne treningi siłowe.

49-legtnia Sophy Dale z Edynburga, również doświadczyła transformującej mocy chodzenia w swoim życiu.

— Różnica była ogromna — powiedziała Sophy „Newsweekowi”, wyjaśniając, że dziś dąży do robienia 12 tys. kroków dziennie.

Sophy zaczęła koncentrować się na chodzeniu, aby przezwyciężyć zespół pourazowy po upadku. Zmagając się ze zmęczeniem i problemami z wytrzymałością, Sophy zaczęła chodzić, aby odzyskać dobre samopoczucie fizyczne i psychiczne.

Pomimo trudności związanych z surowymi szkockimi zimami, wytrwała w swojej rutynie chodzenia, dzieląc swoje spacery na krótsze sesje w ciągu dnia.

— Oprócz zwiększenia mojej wytrzymałości i kondycji oraz poprawy zdrowia psychicznego, przyniosło mi to wiele innych korzyści. Naprawdę doceniam spędzanie tak dużo czasu na łonie natury każdego dnia — wyjaśniła Sophy. — Ale prawdopodobnie największą korzyścią jest to, że prowadzę kreatywny biznes jako copywriter, a chodzenie jest niezwykle korzystne dla kreatywności.

Lindsay Bottoms, wykładowca fizjologii ćwiczeń i zdrowia na University of Hertfordshire, powiedziała „Newsweekowi”: — Chodzenie może zmniejszyć ryzyko rozwoju chorób przewlekłych, takich jak demencja i niektóre nowotwory. W niektórych przypadkach pomaga poprawić stan zdrowia, taki jak cukrzyca typu 2 — mówi Bottoms.

— Czasami chodzę na spacery po pracy; oczywiście zależy to od tego, czym się zajmujesz i jaki rodzaj spotkania odbywasz. Spaceruję z psami rano i wieczorem. Staram się spacerować wieczorem, zanim usiądę, ponieważ wiem, że jak tylko usiądę, będę miał trudności ze wstaniem! Jeśli możesz, zaparkuj samochód nieco dalej od biura lub sklepu, aby zrobić więcej kroków — kończy Bottoms.

Tekst opublikowany w amerykańskiej edycji „Newsweeka”. Tytuł, lead i skróty od redakcji „Newsweek Polska”.

Udział

Leave A Reply

Exit mobile version