Końcówka sezonu 2025 jest coraz bardziej wymagająca dla Igi Świątek. Wspominaliśmy kilkanaście dni temu, o ogromnych obciążeniach i dawce spotkań, które ma za sobą wiceliderka rankingu WTA.
Polka kontynuuje jednak granie na turniejach w dalekiej Azji. W ostatnich dniach Świątek rywalizowała, po raz pierwszy w karierze, podczas WTA 1000 w Wuhan. Polka ostatecznie powtórzyła wynik z wcześniejszego występu z Pekinu. W obu przypadkach skończyło się na odpadnięciu na etapie ćwierćfinału.
Co jednak wymowne, Świątek przegrała po raz pierwszy w karierze z Jasmine Paolini. Włoszka, mająca polskie korzenie, w dotychczasowych sześciu meczach przegrywała za każdym razem. W końcu dla Paolini filigranowa tenisistka znalazła sposób na Świątek właśnie w Wuhan. Poza kilkoma fragmentami mecz był wyjątkowo jednostronny.
Świątek przegrała z Paolini w dwóch krótkich setach 1:6, 2:6. Spotkanie trwało nieco ponad godzinę.
WTA 1000 Wuhan: Iga Świątek rozbita przez Jasmine Paolini. Co za mecz Włoszki!
Właściwie od pierwszych piłek widać było, jak bardzo na zwycięstwie tego dnia zależy Paolini. Przełamanie w meczach ze Świątek, a dodatkowa stawka walki o miejsce w kończącym sezon WTA Finals – to wszystko sprawiało, że na korcie widać było najlepszą wersję włoskiej tenisistki.
Inaczej wyglądały realia oblicza wiceliderki rankingu WTA. Świątek popełniała błędy, ale też nie mogła znaleźć odpowiedzi na świetnie dysponowaną przeciwniczkę. Zaczęło się od 0:4 i dwóch przełamań na niekorzyść Świątek. Pierwszy set odjechał Polce po zaledwie 26. minutach i zakończył się jeszcze jednym, trzecim przełamaniem w partii.
Po przerwie toaletowej – już właściwie tradycyjnej w wykonaniu Polki w trakcie meczów – wydawało się, że Świątek może jeszcze powalczyć na bardziej wyrównanym poziomie z Paolini. W pierwszym gemie polska zawodniczka nie wykorzystała jednak szansy na przełamanie serwisu rywalki, a w zamian po kilku kolejnych minutach było już 0:2, po przełamaniu na niekorzyść Świątek.
To ostatecznie pogrzebało nadzieje faworytki na odwrócenie losów rywalizacji. Paolini zagrała niemal perfekcyjny mecz. Trzeba oddać Włoszce, że może jeszcze namieszać w Wuhan, a w półfinale przeciwko Coco Gauff wcale nie stoi na straconej pozycji.
Iga Świątek i jej wszystkie tytuły mistrzowskie
Polka w swojej dotychczasowej karierze sięgnęła łącznie aż po 25. mistrzowskie tytuły na kortach niemal całego świata.
Świątek triumfowała w sześciu zmaganiach w Wielkim Szlemie, czterokrotnie na kortach Rolanda Garrosa (2020, 2022, 2023 i 2024), raz na US Open (2022) oraz Wimbledonie (2025). Do tego należy dopisać prestiżowy triumf w WTA Finals (2023).
Poza tym, wygrane w turniejach rangi WTA 1000, odpowiednio w: Rzymie (2021, 2022, 2024), Dosze (2022 i 2024), Indian Wells (2022 i 2024), Miami (2022), Pekinie (2023), Madrycie (2024) oraz to najnowsze w Cincinnati (2025).
Na liście są również zmagania WTA 500, kolejno: Adelajda (2021), Stuttgart (2022 i 2023), San Diego (2022), Dosze (2023) i Seulu (2025). Plus polski akcent, WTA 250 w Warszawie (2023).
Po turnieju olimpijskim w Paryżu (2024) do tej listy należy dopisać brązowy medal igrzysk. Pierwszy krążek w historii polskiego olimpizmu wyciągnięty z rywalizacji na kortach tenisowych. Choć jak sama tenisistka wspomniała, po wygranej w Wimbledonie, gdyby mogła, zamieniłaby jednego z wygranych Wielkich Szlemów – na olimpijskie złoto.















