– Pamiętajcie państwo, jak oni rządzą, to zawsze nie ma pienidzy. Wszystko jedno, czy to jest Polska, czy to jest Warszawa. Jak mój ś.p. brat rządził w Warszawie, to pienidze były. A jak oni rządzili, to nigdy nie było. Element bezpieczeństwa także przemawia przeciwko nim. (…) Mogą nas doprowadzić do prawdziwego nieszczęścia, straszliwego nieszczęścia – mówił w niedzielę w Siedlcach prezes PiS Jarosław Kaczyński, odnosząc się do polityków obecnej koalicji rządzącej.
Jarosław Kaczyński o „goebbelsowskiej propagandzie”
– Czy ja, szanowni państwo, wzywam do rewolucji? Nie, wzywam do tego, żeby się naród obudził. Była przecież demonstracja w Warszawie, kolejna po tej 11 stycznia. Była bardzo liczna, skierowana na obronę przede wszystkim stopy życiowej, praw pracowniczych, prawa do godnego życia. Przewodniczący [NSZZ „Solidarność”] Piotr Duda mówił, że nie będzie powrotu do tego, że dla polskiego pracownika jest jedna opcja: Niemcy i szparagi. Nie będzie takiego powrotu, jeżeli będziemy aktywni, proszę państwa, jeżeli będziemy walczyć – dodał lider opozycyjnego ugrupowania.
– Musimy walczyć razem, iść razem jako biało-czerwona drużyna. Dzisiaj jest trochę różnego rodzaju oporów, związanych z tym, że ta obrzydliwa, goebbelsowska propaganda, zarzucająca naszej formacji różnego rodzaju grzechy, okazywała się w wielu wypadkach skuteczna. Czy ja mówiłem, że my jesteśmy aniołami? Nie mówiłem. Były grzechy. Ale to, co oni opowiadają, to w porównaniu do tego, co było naprawdę, to jak Mount Everest w porównaniu do wzgórza na pobliskim podwyższeniu – przekonywał prezes PiS.
Warto zaznaczyć, że odnoszące się do przeciwników politycznych PiS-u słowa o „goebbelsowskiej propagandzie” padły w obecności byłego prezesa TVP Jacka Kurskiego (kandyduje do Parlamentu Europejskiego z „dwójki” na Mazowszu). Właśnie takich lub podobnych porównań używano w debacie publicznej, oceniając narrację prowadzoną przez TVP w latach 2016-2023. Telewizja Polska za rządów m.in. Jacka Kurskiego w propagandowy sposób promowała Zjednoczoną Prawicę, prowadząc jednocześnie ostrą nagonkę na działaczy ówczesnej opozycji.
W 2019 r. TVP skierowała wobec prawnika prof. Wojciecha Sadurskiego prywatny akt oskarżenia oraz pozew cywilny za wpis na Twitterze o „goebbelsowskich mediach” (prof. Sadurski nie wymienił w swoim wpisie wprost Telewizji Polskiej, kontekst wskazywał jednak właśnie na TVP). Profesor został uniewinniony (Sąd Najwyższy oddalił kasację złożoną TVP), oddalony został również pozew cywilny.
Sprawa Tomasza Szmydta. Kaczyński: Powinno się go schwytać
Według Jarosława Kaczyńskiego „w wielu wypadkach, jak np. wielkich afer, gdzie są komisje śledcze, to w tej chwili wychodzi, że to wielkie oszustwo”. – Nie było niczego nielegalnego. Jeśli czegoś było za mało, np. ws. Pegasusa, to za mało kontroli. Dzisiaj mamy tego sędziego, którego powinno się schwytać. Szmydta. A nie schwytano. To były elementy słabości naszego państwa – ocenił polityk, nawiązując do byłego sędziego Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego Tomasza Szmydta, który zwrócił się do białoruskich władz z prośbą o azyl. Jest podejrzany o szpiegostwo.
– Trzeba mieć tam [w Parlamencie Europejskim – red.] ludzi doświadczonych, którzy tam byli, którzy wiedzą, jak tam działać, którzy są energiczni, potrafią czasem być twardzi, nawet bezwzględni. Przede mną siedzi dwóch takich panów: panowie Bielan [jest liderem listy PiS – red.] i pan Kurski, Jacek Kurski. My oczywiście popieramy wszystkich kandydatów. Wszyscy muszą walczyć o wspólne zwycięstwo – zaznaczył Jarosław Kaczyński.