Miliony Amerykanów oddały już swoje głosy w wyborach w 2024 r. Wyniki wczesnego głosowania dają pewien wgląd w to, jak kandydaci radzą sobie w wyborach. Który z kandydatów – Donald Trump czy Kamala Harris – prowadzi na tym etapie?

Prawie każdy stan oferuje możliwość wczesnego głosowania w tygodniach poprzedzających dzień wyborów. W poniedziałek otwarto lokale wyborcze na Florydzie i w Teksasie, podczas gdy kluczowe stany, takie jak Georgia i Nevada, otworzyły swoje kabiny wyborcze w zeszłym tygodniu.

Wstępne sondaże wykazały, że wiceprezydentka Kamala Harris znacznie wyprzedza byłego prezydenta Donalda Trumpa wśród wyborców, którzy wcześnie wzięli udział w wyborach. Przewaga ta nie wskazuje jednak jednoznacznie na to, który z kandydatów ma większe poparcie. Demokratyczni wyborcy są zazwyczaj bardziej przychylni wczesnemu głosowaniu niż Republikanie, a Trump wielokrotnie – i bezpodstawnie – twierdził, że opcje głosowania korespondencyjnego zachęcają do oszustw wyborczych.

Ale tej jesieni Trump i Republikanie zmienili kurs, zachęcając wyborców do oddania głosu w jakikolwiek sposób, chociaż Trump nadal określał wczesne głosowanie jako „coś głupiego”.

– Musimy wyjść i zagłosować – powiedział republikański kandydat na wiecu w Pensylwanii w zeszłym miesiącu. – I możecie zrobić to od razu. Wiecie o tym, prawda? Teraz mamy te głupie rzeczy, w których można głosować 45 dni wcześniej. Zastanawiam się, co do cholery dzieje się przez te 45 dni.

47 stanów, a także Dystrykt Kolumbii [który obejmuje stolicę USA – przyp. tłum.], oferują możliwość wczesnego głosowania oraz głosowania korespondencyjnego dla wszystkich zarejestrowanych wyborców.

Daty wczesnego głosowania różnią się w zależności od stanu. Lokale wyborcze w Minnesocie, Dakocie Południowej, Wirginii i Vermont zostały otwarte już we wrześniu. W stanach takich jak Kentucky i Oklahoma wczesne głosowanie rozpoczyna się mniej niż tydzień przed dniem wyborów.

Dwa kluczowe stany – Georgia i Karolina Północna – odnotowały rekordową frekwencję w pierwszym dniu wczesnego głosowania w tym cyklu wyborczym. We wtorek 15 października w Georgii oddano ponad 310 tys. głosów, a do piątku ponad milion wyborców głosowało osobiście lub pocztą. W Karolinie Północnej urzędnicy wyborczy poinformowali, że pierwszego dnia wczesnego głosowania w czwartek oddano ponad 353 tys. kart do głosowania.

Niektóre stany – Alabama, Mississippi i New Hampshire – nie oferują żadnej formy wczesnego głosowania, chyba że wyborca ma konkretny powód, taki jak np. przydzielenie do jednostki wojskowej. W miejscach takich jak Dakota Północna i Pensylwania wczesne głosowanie jest organizowane przez urzędników hrabstwa, a nie na szczeblu stanowym.

Sondaże wykazały, że Harris ma znaczną przewagę wśród wczesnych wyborców. W sondażu opublikowanym w poniedziałek przez USA Today i Suffolk University wiceprezydentka uzyskała 63 do 34 proc. głosów wśród osób, które już zagłosowały.

Jednak ten sam sondaż wykazał, że Trump znacząco zwyciężył wśród osób, które stwierdziły, że planują głosować w dniu wyborów, prowadząc z Harris 52 do 35 proc. Sondaż został przeprowadzony telefonicznie w dniach od 14 do 18 października i opierał się na odpowiedziach 1000 wyborców, którzy prawdopodobnie zagłosują.

Według NBC News, która korzysta z danych firmy badawczej TargetSmart, od poniedziałku prawie 14,5 mln osób oddało głos pocztą lub osobiście w wyborach w 2024 r. Spośród tych wyborców 46 proc. to Demokraci, a 29 proc. to zarejestrowani Republikanie. Jedna czwarta wczesnych wyborców nie jest powiązana z żadną z głównych partii.

Prawie taka sama liczba zarejestrowanych Demokratów i Republikanów zagłosowała przedterminowo w kilku kluczowych stanach. W Georgii 49 proc. wszystkich wczesnych głosów pochodziło od Republikanów, podczas gdy 46 proc. należało do Demokratów. Do poniedziałku 21 października różnica była podobna w Nevadzie (40 proc. Demokratów, 35 proc. Republikanów) i Karolinie Północnej (36 proc. Demokratów, 33 proc. Republikanów).

W Arizonie zarejestrowani wyborcy republikańscy nieznacznie przewyższają Demokratów (44 do 35 proc.). Demokraci mają przewagę w Pensylwanii (67 do 27 proc.), Minnesocie (54 do 36 proc.) i Wisconsin (40 do 19 proc.).

Większość prognostów przewidywała, że tegoroczny pojedynek pomiędzy Harris i Trumpem będzie wyrównany. W poniedziałek, według sondażu FiveThirtyEight, Harris wyprzedzała Trumpa średnio o 1,8 punktu procentowego (48,2 do 46,4 proc.) w głosowaniu powszechnym. Jednak model wyborczy tego serwisu faworyzuje Trumpa do zwycięstwa w Kolegium Elektorów z wynikiem 52 do 48 proc.

Harris i Trump remisują również w większości stanów, w których toczą się bitwy, według sondażowni FiveThirtyEight, chociaż były prezydent od poniedziałku ma niewielką przewagę w Karolinie Północnej, Georgii i Arizonie.

Wielu ekspertów ostrzega, że były prezydent i jego sojusznicy już zasiewają wątpliwości co do wyborów, aby w przypadku przegranej zakwestionować ich wyniki.

Trump utrzymywał, że zwycięstwo w wyborach prezydenckich w 2020 r., w których przegrał z prezydentem Joe Bidenem, zostało mu skradzione z powodu oszustw wyborczych. Nie ma dowodów na poparcie takich twierdzeń, ale niektórzy z najbliższych powierników Trumpa, w tym kongresmanka Republikanów Marjorie Taylor Greene z Georgii, krytykuje tegoroczny system wyborczy. Po otwarciu wczesnego głosowania w jej stanie w zeszłym tygodniu Greene forsowała znaną teorię spiskową, że maszyny do głosowania firmy Dominion Voting Systems „przeliczają” wczesne głosy na korzyść Demokratów. Przedstawiciele Dominion i władz Georgii zaprzeczyli takim twierdzeniom.

Podczas poniedziałkowej konferencji prasowej w Karolinie Północnej Trump powiedział dziennikarzom, że „nie widział” żadnych oznak sugerujących, że tegoroczne wybory nie będą uczciwe, choć dodał, że zna „drugą stronę, a oni nie są dobrzy”.

Inaczej niż cztery lata temu, Trump nie ma już uprawnień prezydenckich, które mógłby wykorzystać, gdyby tym razem był niezadowolony z wyników wyborów. Nadal jednak może kwestionować wybory jako prywatny obywatel. Trump złożył wiele pozwów, próbując zakwestionować wyniki wyborów w 2020 r., ale wszystkie zostały oddalone w sądzie.

W wyborach prezydenckich w 2020 r., w obliczu pandemii COVID-19, odnotowano rekordową liczbę wcześnie oddanych głosów, a Demokraci okazali się znacznie liczniejsi niż ich republikańscy odpowiednicy.

Do 16 października 2020 r. ponad 22 mln Amerykanów oddało głos w wyborach, co stanowiło 16 proc. wszystkich głosów oddanych w wyborach prezydenckich w 2016 r. Na tym etapie wyborów, według Associated Press, proporcje oddawanych głosów przez Demokratów w stosunku do Republikanów wynosiły 2 do 1.

Według Michaela McDonalda, politologa z Uniwersytetu Florydy, który śledzi głosowanie na swojej stronie ElectProject.org, 25 października 2020 r. prawie 60 mln osób zagłosowało w wyborach powszechnych. W tym momencie wyścigu Demokraci nadal mieli przewagę nad Republikanami 2 do 1 wśród kart do głosowania korespondencyjnego, natomiast wśród osób głosujących osobiście wyniki były wyrównane.

Według McDonalda do 1 listopada 2020 r. oddano 93 miliony kart do głosowania. Wybory w 2020 r. przyniosły największy wzrost liczby głosujących w wyborach prezydenckich w historii Stanów Zjednoczonych. Głos oddało o 17 mln osób więcej niż w 2016 r.

Zgodnie z prawem federalnym, dzień wyborów przypada zawsze we wtorek następujący po pierwszym poniedziałku listopada. W tym roku wybory przypadają na 5 listopada.

Dzień wyborów nie jest uznawany za święto federalne, choć 12 stanów obchodzi go jako święto, co oznacza, że większość urzędów stanowych jest tego dnia zamknięta. Większość stanów oferuje również pracownikom czas wolny na głosowanie.

Tekst opublikowany w amerykańskim „Newsweeku”. Tytuł, lead i śródtytuły od redakcji „Newsweek Polska”.

Udział

Leave A Reply

Exit mobile version