Bezpieczna więź rodzica z dzieckiem pomaga w nabywaniu odporności psychicznej i radzeniu sobie ze stresem. Szczególnie sprawdza się w sytuacjach lękowych – tych rozwojowych, ale i związanych z zaburzeniami. Jak dbać o więź z dzieckiem doświadczającym lęku?

We wczesnym okresie szkolnym dziecko coraz częściej przebywa poza domem i najbliższym otoczeniem. Zyskuje wiedzę o świecie. Lęki mogą wówczas znacząco utrudniać mu funkcjonowanie. Strach i lęk to ludzkie i naturalne emocje. Pomagały przetrwać naszym przodkom. Sytuacje zagrożenia aktywizowały układ nerwowy, byśmy jako gatunek mogli poradzić sobie z niebezpieczeństwem – przez walkę lub ucieczkę. Lęk – jak każde uczucie – jest informacją. Rozpoznawanie go i właściwe odczytywanie pomaga prawidłowo dostosować swoje zachowanie do określonej sytuacji.

Dzieciom ze względu na ich stały rozwój funkcji poznawczych trudno rozpoznać, co się z nimi dzieje. Lęk ma wiele twarzy. Może mieć symptomy fizyczne: ból brzucha, nudności, problemy z oddychaniem, uczucie guli w gardle lub objawiać się trudnościami z koncentracją uwagi oraz w nawiązywaniu przyjaźni, uporczywym powtarzaniem pewnych czynności lub rozdrażnieniem.

Radzenie sobie z lękiem jest łatwiejsze, kiedy dziecko potrafi rozpoznać własne myśli i emocje. Potrzebuje jednak czasu, by się tego nauczyć i dobrych przewodników, czyli dorosłych świadomych swojego stanu. Takich, którzy stosują różne strategie radzenia sobie z lękiem, więc wspierają dzieci w ich zmaganiach z tym nieprzyjemnym uczuciem. Dzieci uczą się przez naśladowanie. A że mają umiejętność regulowania swojego stanu do naszego, bezcenne są nasze zdolności samoregulacji, przełączania układu nerwowego na tryb bezpieczeństwa. Pomogą tu np. techniki uważności oraz nasza dojrzałość emocjonalna.

Wspieraniu dziecka przeżywającego lęk sprzyja jakość naszej relacji, dobra, bezpieczna więź. Jeśli ono wie, że może przyjść do nas ze swoimi zmartwieniami i zostanie wysłuchane, zrozumiane, łatwiej podzieli się swoimi kłopotami, a my lepiej udzielimy mu wsparcia. Bywają jednak rodzice, którzy obawiają się wychować dziecko na mięczaka. Wymagają i oczekują samodzielności od dzieci stanowczo, autorytarnie.

Innym rodzicom bliższe jest nawiązywanie z dziećmi relacji opartej na empatii, otwartości. Dr Jodi Richardson i Michael Grose opisują te style wychowawcze jako podobne do zachowań spokojnego i pewnego siebie kota oraz pogodnego i otwartego psa. U dzieci przeżywających lęk najlepszy jest złoty środek – umiejętne korzystanie z obu sposobów zachowania. Jak piszą autorzy: „Samo pobłażanie bez stanowczości spowoduje, że dziecko nie będzie miało okazji stawiać czoło wyzwaniom, przez co lęk będzie się tylko potęgował. Z kolei sama stanowczość bez empatii i wyrozumiałości doprowadzi dziecko do poczucia, że nikt go nie rozumie i nie wspiera”.

Nie bójmy się lęku, pozwalajmy sobie i dziecku się bać. Możemy obawiać się tego, że nasze dziecko się boi, lub przeżywać frustrację związaną z jego chęcią unikania stresujących sytuacji, jednak i tak nadal możemy wspierać i dziecko, i samych siebie. Uczmy się rozpoznawać lęki, które w danym wieku przeżywa każde dziecko.

Istnieją lęki rozwojowe naturalne na różnych etapach życia dziecka. U niektórych dzieci w wieku 8-12 lat nadal mogą utrzymywać się te związane z ciemnością. Powszechny jest strach przed pozostawaniem bez opieki dorosłych w domu, przemocą i niebezpieczeństwem, przed tym, że coś złego zdarzy się rodzicom, bliskim lub ukochanym zwierzętom, lęk przed chorobą i śmiercią swoją i bliskich. Może nasilać się obawa przed odrzuceniem ze strony rówieśników i negatywną oceną z zewnątrz lub porażką.

Lęki rozwojowe najczęściej mijają samoistnie. Większość dzieci przestaje się bać potworów spod łóżka lub szafy czy burzy i lepiej radzi sobie z rozłąką z opiekunami. Dobrze jest zauważać lęki rozwojowe i wspierać dziecko, jednak nie muszą być one sygnałem mówiącym o większym problemie czy zaburzeniu.

Jak odróżnić naturalny lęk od zaburzeń lękowych, skoro diagnoza zwykle pojawia się dopiero po pewnym czasie od wystąpienia objawów? Ważny jest kontekst lęku, jego nasilenie, możliwe przyczyny i to, jak wpływa na życie dziecka i jego bliskich. O zaburzeniach lękowych mówimy, kiedy objawy nie pozwalają danej osobie normalnie funkcjonować i cieszyć się życiem. Jeśli wydaje nam się, że nasze dziecko jest bardziej wycofane i nieśmiałe niż wcześniej lub martwi się bardziej niż inne dzieci, może to, ale nie musi, znaczyć, że dotyczy go ten temat.

Współcześnie u dzieci diagnozuje się najczęściej takie zaburzenia lękowe: zespół lęku uogólnionego, lęk separacyjny, fobie (w tym lęki społeczne oraz związane ze szkołą), zaburzenia obsesyjno-kompulsyjne (OCD) oraz zespół stresu pourazowego (PTSD). Czasem lęk jest też związany z neuroatypowością dziecka, które może być w spektrum autyzmu i/lub ADHD. By to wykluczyć, warto zapewnić specjalistyczną pomoc, konsultację psychologiczną i diagnozę oraz psychoterapię, która obejmie całą rodzinę. Łatwiej wtedy będzie zdiagnozować możliwe przyczyny objawów u dziecka oraz opracować strategię pomocy.

W przypadku lęków rozwojowych i przy zaburzeniach lękowych dziecko potrzebuje adekwatnego wsparcia i pomocy, podobnie jak jego opiekunowie, dla których to także jest trudna sytuacja. Niezależnie od charakteru dziecka czy specyfiki jego problemów dbanie o dobrą więź z nim jest czymś absolutnie ważnym i potrzebnym.

Jak by to było, gdybyśmy lęk potraktowali jako posłańca, wiadomość do odczytania i zamiast z nim walczyć, próbowali go zrozumieć, oswoić i ukoić? Dziecko przeżywające lęk potrzebuje obok siebie spokojnej opanowanej dorosłej osoby, która empatycznie zareaguje na jego przeżycia, a jednocześnie – zachowując przytomność – odpowiednio je wesprze. By udzielić takiej kojącej i mądrej pomocy, możemy skorzystać z przeformułowania lęku (jednej z technik w terapii ericksonowskiej) i spojrzeć na jego pozytywny aspekt, który rzadko jest widziany. Jego rolą jest informowanie nas o zagrożeniu, mobilizacja do działania oraz ochrona przed niebezpieczeństwem. Mówi o tym, co dla nas ważne. Stwarza możliwość otrzymania potrzebnej pomocy. Stosując zasadę „bój się i działaj”, lęk daje szansę doświadczać poczucia sukcesu. Jest częścią przeżycia podekscytowania, tak lubianego przez dzieci, które same wchodzą w sytuacje, w jakich doświadczają jednocześnie lęku i radości, jak np. przy huśtaniu się wysoko.

Sami też przeżywamy trudne emocje lub wracają do nas wspomnienia z naszego dzieciństwa i niełatwych doświadczeń, co może nasilać nasz lęk. Dobrze jest umieć to zauważać i oddzielać nasze przeżycia od przeżyć dziecka. Możemy wtedy sami potrzebować wsparcia lub nawiązania dobrej więzi z dzieckiem, którym kiedyś byliśmy. Pomocne jest wypracowanie akceptującej i wspierającej postawy wobec samych siebie. To z kolei pomaga nam w budowaniu dobrej więzi z naszymi dziećmi. A dobra więź jest jednym z leków na lęk. Zdarza się też, że lęk dziecka, który przyprowadza rodzinę na terapię, jest lekiem dla wszystkich. Pomaga zobaczyć, jaka zmiana jest potrzebna. Po odczytaniu wiadomości można skupić się na tym, co ważne, a często jest to budowanie i rozwijanie dobrych więzi w rodzinie. I wtedy to lęk bywa sposobem na dobrą więź.

Hanna Polak-Zając — psycholożka, psychoterapeutka, trenerka. Pracuje w Polskim Instytucie Ericksonowskim oraz w Pracowni Psychoterapii i Twórczego Życia „Feniks” www.pracownia-feniks.pl. Prowadzi psychoterapię w nurcie ericksonowskim, psychodynamicznym oraz korzysta z psychodramy oraz metod pracy z ciałem w psychoterapii. Pracuje również z grupami, prowadzi warsztaty rozwoju osobistego dla kobiet. Autorka opowiadań „W sieci czasów” oraz „Macki rzeczywistości”

Udział

Leave A Reply

Exit mobile version