Rosja i Korea Północna nadal nie przyznały się oficjalnie do wysłania Koreańczyków na front wojny w Ukrainie. Ujawnił to jednak kremlowski propagandzista, który w telewizji przyznał nie tylko, że wojska te są zaangażowane w wojnę, ale także że ponoszą ciężkie straty.

Południowokoreańscy i amerykańscy urzędnicy szacują, że Korea Północna podczas wojny wysłała na teren Rosji co najmniej 11 000 żołnierzy. Stacjonują oni głównie w obrębie przygranicznych regionów Kurska — tam od sierpnia trwa rosyjska próba powstrzymania niespodziewanej ukraińskiej kontrofensywy.

Kijów szacuje, że około 4000 (mniej więcej jedna trzecia) północnokoreańskich żołnierzy zostało zabitych lub rannych, choć liczba ta pozostaje niezweryfikowana. Doniesienia z zeszłego miesiąca sugerowały wycofanie się z linii frontu, ale, jak stwierdził prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski, niektórzy powrócili. Ani Rosja, ani Korea Północna nie przyznały się publicznie do wysłania na wojnę Koreańczyków.

W jednym z ostatnich odcinków ”60 Minutes” — programu nadawanego przez państwowy kanał telewizyjny Russia-1 — analityk polityczny Dmitryj Abzalow przyznał, że po stronie rosyjskiej walczą także obywatele Korei Północnej.

— Skończyli nam się północnokoreańscy żołnierze, którzy wraz z nami walczyli. Następna partia nadejdzie w ciągu miesiąca — brzmi tłumaczenie jego wypowiedzi, które opublikował na platformie X Anton Heraszczenko, były doradca ministra spraw zagranicznych Ukrainy.

— W tym momencie na froncie nie ma już żadnych żołnierzy z Korei Północnej — kontynuował Abzalow.

To zszokowało prowadzącą program Olgę Skabejewę, która zauważyła, że ”media państwowe nie poinformowały o tym fakcie”. W odpowiedzi Abzalow porównał sytuację do przeprowadzonego w 2022 r. ataku na Ukrainę, podczas którego użyto irakijskich dronów, czemu Rosja z początku zaprzeczała.

”Powiedzenie ’>>skończyli nam się oni<< w tak lekkomyślny sposób, to tak jakby żołnierze byli po prostu zbędnymi materiałami eksploatacyjnymi” – napisał na X Collin Koh, związany z singapurskim Instytutem Studiów Obronnych i Strategicznych.

”Północnokoreańscy żołnierze w wojnie rosyjsko-ukraińskiej nie są bardzo skuteczni, ale stale się uczą. Co więcej, wojna pozwoliła im zapoznać się z użyciem dronów. Pjongjang może spodziewać się, że ich wojsko będzie stawało się silniejsze, a to może zostać wykorzystane podczas potencjalnego wybuchu konfliktu na Półwyspie Apenińskim” możemy przeczytać w artykule opublikowanym 6 lutego przez australijski think thank, Strategic Policy Institute.

Nie wiadomo, ilu jeszcze koreańskich żołnierzy weźmie udział w wojnie, ale szefowie sztabów Korei Południowej spodziewają się, że Kim Dzong Un poza sprzętem wyśle do Rosji także dodatkowe oddziały.

Jak podała w sobotę japońska stacja NHK, Korea Północna i Rosja rozpoczynają w tym roku wspólną produkcję dronów, przy czym — w zamian za wsparcie wojskowe płynące z Pjongjangu — Moskwa ma zapewnić pomoc techniczną. Stacja powołuje się na źródła zaznajomione z relacjami pomiędzy tymi dwoma państwami.

Tekst opublikowany w amerykańskim „Newsweeku”. Tytuł, lead i śródtytuły od redakcji „Newsweek Polska”.

Udział

Leave A Reply

Exit mobile version