Pandemia otyłości zawładnęła światem. Bazując na doświadczeniach krajów, które dobrze sobie radzą z tym problemem, stwórzmy polską skuteczną drogę profilaktyki i redukcji otyłości.
Społeczeństwa Polski i Europy tyją na potęgę, w każdej grupie wiekowej. Sytuację dramatycznie pogłębiła pandemia koronawirusa. W Polsce średnio każdy z nas przytył 6 kg. Nasze strategie Zdrowa Przyszłość i Narodowy Program Zdrowia nie przynoszą zadowalających efektów mimo działań instytucji koordynujących, pozaresortowych i biznesowych. – Powodem tego jest brak mechanizmów współpracy administracji centralnej z samorządem. Brakuje mierników efektywności działań profilaktycznych i mechanizmów finansowania – wymienia Marta Pawłowska, ekspertka promocji zdrowia i profilaktyki chorób w Centrum Kształcenia Podyplomowego Uczelni Łazarskiego, przewodnicząca Prezydium Partnerstwa Stop Otyłości.
Aby wyjść z impasu, eksperci z Instytutu Zarządzania w Ochronie Zdrowia Uczelni Łazarskiego zrobili w 2022 r. przegląd światowych praktyk redukcji otyłości. Najlepsze rozwiązania zestawili z wynikami międzynarodowej analizy najlepszych programów profilaktyki otyłości oraz z sytuacją w Polsce. – Stworzyliśmy raport, a w nim założenia do strategicznego planu redukcji otyłości – mówi Marta Pawłowska.
Powrót do tradycji
Europa Zachodnia i Stany Zjednoczone zaczęły puchnąć w latach 60. To wtedy rozpoczęły się największe przemiany gospodarcze i społeczne. Kobiety poszły do pracy, więc zaistniała potrzeba uproszczonego, szybkiego jedzenia. Dzieci pochłaniały hamburgery i popijały słodkie soki z kartonu. Ludzie pokochali gotowe dania. – Nastąpiła globalizacja rynków, dominacja marketingu, dynamiczny rozwój reklamy i ujednolicenie modelu żywieniowego – mówi Marta Pawłowska.
Hiszpanie przestali jeść swój chleb, bo woleli amerykańskie tosty. Zamiast polewać chleb oliwą, smarowali go margaryną. Gospodarki narodowe odwróciły się od tradycyjnego, prostego, naturalnego pożywienia, przestawiając się na obce, uniwersalne, szybkie w przygotowaniu pokarmy. Doszło do cywilizacyjnego przejścia żywieniowego. Pokarmy bogate w błonnik i węglowodany zastąpiono pokarmami o wysokiej zawartości cukru, nabiału tłustego i wysoko przetworzonych produktów pochodzenia zwierzęcego. – Zmianę obrazują badania z Hiszpanii: w 1964 r. prawie 60 proc. kalorii pochodziło z węglowodanów, 30 proc. z tłuszczów. W 2006 r. – 40 proc. z węglowodanów, a ponad 42 proc. z tłuszczów. Chcąc zredukować otyłość, musimy odwrócić ten trend, wrócić do początków, do prostego i prawdziwego jedzenia – apeluje Marta Pawłowska. Spośród pomysłów proponowanych przez kraje europejskie wzorcowe jest systemowe podejście do redukcji otyłości. – Model oparty na społecznościach lokalnych ma najlepsze wyniki w badaniach naukowych. System powstał na bazie wcześniej wdrożonego w niektórych stanach USA oraz Finlandii modelu redukcji otyłości dziecięcej. Jego dwa główne filary to odgórne przywództwo koordynowane przez gabinet premiera rządu oraz oddolne wsparcie ze strony władz samorządowych, lokalnej społeczności, szkół, przedszkoli, biznesu. Plan krajowy odnosi sukces, bo staje się priorytetem w polityce społeczno-gospodarczej państwa. Ważna jest też współpraca z biznesem na poziomie krajowym i lokalnym oraz partnerstwo publiczno-prywatne – podkreśla Marta Pawłowska.
Ocalić pokolenia
W 2007 r. Oklahoma zajmowała 8. miejsce wśród najbardziej otyłych miast w Stanach Zjednoczonych. Zachorowalność na cukrzycę w ciągu 20 lat wzrosła tam o 200 proc. Co trzecie dziecko w wieku przedszkolnym miało nadwagę. W mieście nie było ani jednej ścieżki rowerowej, za to najwięcej w Stanach barów szybkiej obsługi. W 2007 r. miasto przeszło na dietę. Powstały sale treningowe, parki, centra odnowy biologicznej. Zbudowano 50 mil ścieżek rowerowych, do joggingu i spacerów, a w barach wprowadzono niskotłuszczowe dania. W ciągu trzech lat Oklahoma spadła z 8. na 17. miejsce niechlubnego rankingu.
Finlandia od 30 lat prowadzi edukację żywieniową w szkołach i lekcje gotowania. Dzieci mogą za darmo korzystać z obiektów sportowych. Istnieje podatek od słodyczy i napojów bezalkoholowych.
W 2012 r. powstał Narodowy Program Walki z Otyłością. Miasto Seinäjoki wprowadziło w latach 2013-2020 program „Zdrowe dzieci Seinäjoki”, polegający na współpracy między placówkami opieki dla dzieci, żłobkami, przedszkolami, szkołami, stołówkami, wydziałami rekreacji. Edukacja zdrowotna objęła przyszłe matki i wiernych w kościołach. Zwiększono aktywność fizyczną w przedszkolach i szkołach, a w placówkach dziennej opieki nad dziećmi nie podawano deserów ani napojów energetycznych. – To skuteczny program systemowy, oparty na samorządzie i doskonałej komunikacji w lokalnych społecznościach – przekonuje Marta Pawłowska.
Z kolei Holendrzy stworzyli w 2010 r. wieloletni narodowy program „Zdrowa młodzież, zdrowa przyszłość”, promujący zdrowe odżywianie i aktywność fizyczną na podstawie wytycznych ogólnokrajowych i działań administracji lokalnej. – Holendrzy odnieśli sukces, bo w ciągu 10 lat do programu, który objął ponad 200 miast, zaangażowano 38 partnerów ogólnokrajowych i 500 lokalnych. Oprócz odgórnego wsparcia i partnerstwa publiczno-prywatnego postawiono na komunikację dostosowaną do konkretnych grup społecznych, łączenie profilaktyki i opieki zdrowotnej oraz ocenę i modyfikację działań – mówi Marta Pawłowska.
We Francji w 2001 r. uruchomiono Narodowy Program Zdrowia i Żywienia, co 10 lat odnawiany i aktualizowany. W 2004 r. zaczął działać pilotażowo w 10 miejscowościach program „Razem zapobiegajmy otyłości dzieci”, skierowany do młodych ludzi w wieku do 12. roku życia. Jego atut to zróżnicowanie podejścia w zależności od potrzeb i zasobów danej społeczności lokalnej. Rozwiązanie dało znakomite efekty – w niektórych społecznościach wskaźnik nadwagi zmniejszył się o jedną czwartą.
Polska raczkuje
dotąd nasze, polskie osiągnięcia w systemowej profilaktyce ograniczają się do drobnych kroków. Profilaktyka otyłości to zadanie dla wielu resortów i polityków, w perspektywie 30-40 lat. Zanim powstanie krajowy program, ważne jest oddzielenie profilaktyki choroby otyłościowej od powszechnej diagnostyki i szeroko dostępnego, skutecznego leczenia. Profilaktyka powinna się zacząć od podstaw. – Powinniśmy zadbać o dobry jakościowo sen i odpoczynek, regularną codzienną aktywność fizyczną oraz o regularne i zbilansowane posiłki oparte na Talerzu Zdrowego Żywienia. Te elementy powinien spinać dobrostan psychiczny, który jednak stanowi czasem największe wyzwanie. Zmiana jest procesem pełnym wyzwań, dlatego warto zastosować metodę małych kroków – podsumowuje prof. dr hab. n. med. Karolina Kłoda, członkini Zarządu Głównego Polskiego Towarzystwa Medycyny Rodzinnej, przewodnicząca Sekcji Naukowej oraz Sekcji Chorób Metabolicznych i Cywilizacyjnych.
Wiemy z doświadczeń międzynarodowych, co działa, a co nie. Warto skorzystać z dobrych wzorców. Nie ma uniwersalnych rozwiązań, więc czas uszyć strategiczny program na miarę polskich realiów, który połączy siły różnych środowisk i przyniesie oczekiwane rezultaty.