Problem sięga jeszcze 2020 r., kiedy zoo położone we wsi Friskney przygarnęło pięć ptaków z gatunku żako, znanych także jako papugi popielate lub papugi szare. Są one chętnie wybierane przez hodowców, a jedną z ich cech szczególnych jest umiejętność doskonałego naśladowania ludzkiego głosu.

Znane są przypadki zagubionych papug szarych, które wracały do właścicieli dzięki temu, że potrafiły powiedzieć, jak się nazywają i gdzie mieszkają.

Kłopot w tym, że żako z hrabstwa Lincolnshire nauczyły się słów, które czasami padały z ust pracowników zoo, w tym tych niecenzuralnych. Stało się tak, nawet mimo że piątka papug pochodziła od różnych właścicieli. Co więcej, gdy zoo przygarnęło trzy kolejne, te też w mig zaczęły kląć jak szewc.

Ich opiekunowie zaczęli więc myśleć nad planem resocjalizacji papug. Stwierdzono, że niesforną ósemkę najlepiej będzie umieścić w wolierze z innymi ptakami – tak, aby żako naśladowały też ich dźwięki, a nie tylko ludzkie słowa. W sumie mieszka teraz razem aż 100 osobników różnych gatunków.

Wyzwaniem okazali się jednak także odwiedzający zoo. Gdy rozniosła się wieść o przeklinających papugach, goście ogrodu zaczęli przychodzić i zachęcać ptaki do powtarzania brzydkich słów. Bez względu na to, czy mieli 18, czy 80 lat – mówi w BBC Steve Nichols z Lincolnshire Wildlife Park.

Zobacz także: Papuga sama zgłosiła się na policję i… przedstawiła się

Dochodzi więc do kuriozalnej sytuacji – goście chodzą po zoo i przeklinają, licząc na to, że żako będą ich naśladować.

Resocjalizacja trwa, cały czas można też odwiedzać ptaki w zoo. Jest tylko jedno zastrzeżenie. Każdy, kto chce do nich zajrzeć, jest najpierw ostrzegany przez pracowników ogrodu na temat niestosownego języka stosowanego przez zwierzęta.

Udział

Leave A Reply

Exit mobile version