Trutki na gryzonie można kupić za zaledwie kilka złotych. Zwierzęta, które je zjedzą, umierają w agonii. Ale nie tylko one. Z powodu wykładanych chemikaliów cierpią inne – uważane przez nas za pożyteczne i rzeczywiście kluczowe w ekosystemie zwierzęta – jeże i ptaki, a także wszystkie inne, które zjedzą skażoną padlinę. Każde zwierzę pełni zresztą swoją rolę, a jego eliminowanie prowadzi do zaburzeń w przyrodzie.
– Trafiają do nas dziesiątki i setki ptaków, to przerażające – podkreśla Marcin Marzec.
Trutka, a także środki ślimakobójcze mogą zabić też naszego psa, czy kota i niszczyć całe środowiska wokół nas, a my wciąż nie potrafimy dostrzec błędu, który sprawia, że zwierzęta do nas podchodzą.
Lep i trutka. Od tych środków giną tysiące zwierząt
– W zeszłym roku trafiła do nas rekordowa ilość zwierząt. Nie wiem, co dokładnie było wykładane, ale ilość zatrutych ptaków drapieżnych i jeży, które żywią się padliną była przerażająca – mówi w rozmowie z Interią opiekun zwierząt, Marcin Marzec. Ośrodek przyjmuje i leczy chore sowy, orły, jeże, lisy i wiele innych gatunków.
Jeżeli dane zwierzę ma wyraźne objawy zatrucia oznacza to, że ciężko będzie uratować mu życie. – Jeśli widać, że jest źle, to zwierzę prawdopodobnie nie przeżyje, ale zawsze walczymy – dodaje Marzec. Jeżeli trucizna nie zaczęła działać, można zrobić płukanie żołądka. Objawy występują jednak zazwyczaj po godzinie od przyjęcia trucizny.
Krzywdę zwierzętom wyrządzają też lepy na gryzonie i na owady, które umieszcza się na drzewach. To równie popularny jak trutka sposób na unieruchomienie i zabicie gryzoni. Producenci reklamują swoje produkty jako skuteczne do wyłapywania zwierząt, a przyrodnicy nazywają ten sposób sadystycznym i proponują stosowanie innych metod, np. używanie żywołapek. Do lepiącego podłoża przylepiają się rozmaite gatunki zwierząt: ptaki, gryzonie, koty i gatunki chronione. Opaski na pnie drzew, czyli lepy na owady to rodzaj dwustronnej taśmy, która pokryta jest z obu stron niewysychającym klejem. Przyklejają się do drzewa w wyniku tego pożyteczne mrówki, ptaki i inne żyjątka.
Na zakaz używania takich metod raczej się nie doczekamy. Musimy znaleźć inny sposób na współżycie ze zwierzętami.
– Niestety, jesteśmy coraz bardziej wygodniccy i roszczeniowi – podkreśla Marcin Marzec.
Po pierwsze: nie kupuj za dużo i nie śmieć
Według specjalisty z „Puchaczówki” społęczeństwa nie mają świadomości, jakie skutki niesie za sobą tępienie zwierząt, które pełnią określone funkcje w całym ekosystemie. Im więcej eliminujemy, tym więcej mieszamy i pogłębiamy brak równowagi w przyrodzie.
– Najprostszą rzeczą, jaką moglibyśmy zrobić – i uczymy tego dzieci w podstawówce – jest zachowanie higieny wokół domu i szanowanie jedzenia – zwraca uwagę Marzec. – Jeśli przestaniemy być brudasami to zwierzęta nie będą do nas przychodzić. Porządek i nieśmiecenie to remedium na wszystkie dzikie zwierzęta w mieście, one mają nas „gdzieś”, liczą tylko na jedzenie.
Kluczowa w procesie współżycia zwierząt z ludźmi jest edukacja. Zmiany zachodzą jednak powoli.
„Podglądacze przyrody”. Czym puszczyk różni się od sowy?Polsat News