Krzysztof Brejza o możliwych przyczynach jego inwigilacji: – Byłem osobą, która ujawniała szereg afer władzy PiS – powiedział europoseł. Wskazał również na osobistą niechęć ze strony prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. Wspomniał też o komisjach śledczych, których był członkiem. Według Brejzy podstawą wszczęcia wobec niego kontroli operacyjnej były „niewiarygodne pomówienia” działaczki PiS Agnieszki Ch. z Inowrocławia. Przekazał, że jego oba telefony zostały poddane blisko 40 atakom Pegasusa. – Inwigilacja rodziny, od wejścia do domu po sypialnię trwała 6 miesięcy. Skończyła się kilka dni po wyborach [w 2019 – red.] – mówił.

Jak miało dojść do zhakowania telefonów: – Podsyłano mi, korzystając z Pegasusa, wiadomości z linkami, bardzo sprecyzowanymi personalnie i pod kątem momentu wysłania, które zawierały analizy wyborcze i miały wpływ na to, co robiliśmy na początku kampanii. Nigdy nie otworzyłbym analizy, którą podsyła mi nieznany numer, ale podszywano się pod współpracownicę sztabu – powiedział Krzysztof Brejza. 

Zobacz wideo Były szef CBA ponownie nie stawił się przed komisją ds. Pegasusa. Sroka grozi sądem

Kiedy polityk zorientował się, że mógł być inwigilowany: – Domyśliłem się, kiedy zobaczyłem na ekranie Telewizji Polskiej publikowane moje wiadomości. To był szok dla mnie, ponieważ trwała kampania wyborcza i TVPiS przez wiele dni publikowała wiadomości z mojego telefonu, ale zmiksowane do kontekstu aferalnego. Wtedy miałem przebłysk, że stało się coś złego. Pewności nabrałem, kiedy otworzyłem uszkodzony telefon i udało się dotrzeć do oryginalnych wiadomości – powiedział europarlamentarzysta.

Co miał usłyszeć od posłanki PiS Krzysztof Brejza: Europoseł przywołał sytuację, która miała mieć miejsce podczas jednego z posiedzeń komisji ds. Amber Gold (działała w latach 2016-2019, polityk był członkiem tej komisji). – Jedna z posłanek, przechodząc koło mnie, rzuciła coś takiego: „zobaczysz, jak ta z dziewczyna z Inowrocławia się stawi, jak zacznie mówić, to zobaczysz” – mówił. Według Brejzy tą posłanką miała być parlamentarzystka PiS Iwona Arent.

Na poniedziałkowym posiedzeniu nie stawił się Ernest Bejda. Były szef CBA już po raz kolejny nie pojawił się przed komisją. W związku z tym jej członkowie przegłosowali wniosek o doprowadzenie Bejdy. Wcześniej doradczyni komisji wskazywała jednak, że choć urzędnik „posługuje się wszelkimi możliwymi furtkami do tego, by nie odebrać wezwania„, to „odmowa przez żonę odebrania powiadomienia o stawiennictwie sprawia, że nie można uznać wezwania za prawidłowo wykonane”.

O tym, jak przebiegło posiedzenie komisji ds. Pegasusa z udziałem Krzysztofa Brejzy, przeczytasz w szczegółach również w naszej relacji na żywo.

Źródło: zapis posiedzenia komisji śledczej ds. Pegasusa

Udział

Leave A Reply

Exit mobile version