Rozpad sojuszu Pekin-Moskwa, który tak niepokoi Zachód, to jedynie kwestia czasu.
Czy czeka nas wojna między Rosją a Chinami? Wyobraźmy sobie, że i Chińczycy dochodzą do wniosku, że mogą wykorzystać rosnące napięcia między Moskwą a Zachodem. Pewnego dnia żądają od Rosji dostarczenia znacznie większej ilości surowców węglowodorowych na wyjątkowo niekorzystnych warunkach, aby wspomóc swoją gospodarkę. Rosja odmawia. I wtedy Pekin decyduje się na wojnę.
W pierwszej fazie opłaca „demonstrantów”, którzy prowokują starcia z policją na Dalekim Wschodzie Rosji. A potem wysyła sabotażystów, by zaatakowali rosyjską infrastrukturę bezpieczeństwa. Napięcie narasta – Chiny rozmieszczają jednostki wojskowe na granicy, oskarżając wcześniej Rosję o ludobójstwo. Według jednej z wersji Chiny przeprowadzają ofensywę przez Kazachstan, aby potem zaatakować zachodnią Syberię, może nawet Ural. Jednak najbardziej prawdopodobnym celem inwazji jest przejęcie rosyjskiego Dalekiego Wschodu.
Tak wygląda scenariusz wojny nuklearnej między Moskwą a Pekinem, który rosyjska armia z uporem ćwiczyła jeszcze do niedawna. Zdaniem niektórych analityków nie jest wykluczone, że za kilka lat Pekin wyśle swoje wojska, aby przejąć rosyjskie ziemie sąsiadujące z północno-wschodnimi prowincjami Chin. „Rosnące ryzyko wojny między Rosją a Chinami stanowi największe wyzwanie dla stabilności globu w tej dekadzie” – twierdzi politolog Pravin Jethwa.
W latach 1860-1945 Rosja przejęła chińskie ziemie o powierzchni równej z grubsza dziesięciu Polskom. I w przeciwieństwie do innych mocarstw imperialnych, które uczestniczyły wówczas w grabieży chińskiego terytorium, nigdy ich nie zwróciła. Rosjanie boją się, że pewnego dnia Chińczycy upomną się o swoje.
Zwrot na Wschód
„Zachodzą zmiany, jakich nie widzieliśmy od 100 lat. Kierujmy tymi zmianami razem” – powiedział Xi Jinping do Putina pod koniec wizyty państwowej w Rosji w zeszłym roku. Na co Putin odpowiedział: „Zgadzam się”. W czasie majowej wizyty w Chinach w tym roku panowała podobna atmosfera – Putin i Xi prześcigali się w pełnych słodyczy słowach kierowanych do swego partnera. To było ich 43. spotkanie.
Wkrótce po przejęciu władzy przez Xi Jinpinga w 2012 roku Putin ogłosił „zwrot na Wschód”. Po aneksji Krymu, gdy Zachód zaczął nakładać sankcje na Rosję, wcielał go w życie z coraz większą intensywnością. Pełna inwazja na Ukrainę stanowiła kolejny punkt zwrotny – gdy Rosja zaczęła być izolowana, a sankcje stały się znacznie surowsze. Jak napisał Alexander Gabuev, dyrektor Carnegie Russia Eurasia Center w Berlinie: „Nigdy od upadku Związku Radzieckiego Rosja nie była tak oddalona od Europy. I nigdy w całej swojej historii nie była tak spleciona z Chinami”.
Po wybuchu wojny Pekin uratował Rosję. Wymiana handlowa wzrosła skokowo o 60 proc. W rezultacie w 2023 roku Chiny odpowiadały za 30 proc. eksportu Rosji i prawie 40 proc. jej importu. Chiński juan stał się najczęściej wymienianą walutą na moskiewskiej giełdzie i głównym instrumentem oszczędzania. Sześć najczęściej kupowanych marek samochodów w Rosji to dziś samochody chińskie. Podobnie jest na rynku smartfonów, telewizorów sprzętu AGD etc. Blisko 20 lat temu w swej mrocznej powieści „Dzień oprycznika” Władimir Sorokin przedstawiał przyszłość Rosji, w której wszechobecności represji dorównuje jedynie wszechobecność chińskiej elektroniki. Ta wizja właśnie się spełnia.
Chiny zaprzeczają, że dostarczają Rosji broni. Zachodni wywiad nie ma żadnych dowodów, że Pekin kłamie. Jednocześnie nie ma wątpliwości, że Chiny wspomagają moskiewską machinę wojennej poprzez dostarczanie jej krytycznych komponentów: „Są one wykorzystywane do tego, aby wyprodukować więcej amunicji, czołgów, pojazdów opancerzonych, pocisków. Około 70 proc. obrabiarek i 90 proc. mikroelektroniki importowanej przez Rosję pochodzi z Chin” – mówił niedawno sekretarz stanu USA Anthony Blinken. „Dostarczanie przez Chiny komponentów i materiałów podwójnego zastosowania jest jednym z kilku czynników, które przechyliły szalę na polu bitwy na Ukrainie na korzyść Moskwy, jednocześnie przyspieszając odbudowę siły militarnej Rosji” – zeznała dyrektor wywiadu narodowego USA Avril Haines.
Od wybuchu wojny putinowskie elity przechwały się, że znalazły drugą opcję, która jest lepsza niż Zachód. Ponad połowa Rosjan chce, żeby ich dzieci uczyły się mandaryńskiego. Ponieważ uniwersytety w USA czy Europie stały się niedostępne, coraz więcej zamożnych Rosjan myśli o wysłaniu swych dzieci do Chin.
Putin uzasadnia zwrot ku Chinom historyczną analogią. Powołuje się na Aleksandra Newskiego, XIII-wiecznego władcę księstwa Nowogrodu, które stało się potem jedną z części składowych carskiej Rosji. Newski stanął przed dwoma zagrożeniami – od zachodu Krzyżakami, od wschodu Mongołami. Wybrał walkę z najeźdźcami z zachodu. „Dlaczego? Ponieważ Horda, choć arogancka i okrutna, nigdy nie zagroziła naszemu największemu skarbowi – naszemu językowi, tradycjom i kulturze, które zachodni zdobywcy bardzo chcieli zniszczyć” – tłumaczył Putin. Dzisiaj, zdaniem Putina, Rosja stoi przed podobnym wyborem i podobnie jak za Newskiego to Zachód zagraża tożsamości Rosji.
Jak zwykle prezydent Rosji zakłamuje historię, aby uzasadnić swe działania. „To wszystko bzdura. Rosjanie potrzebowali stuleci, by uwolnić się od tego, co ich podręczniki szkolne jednolicie nazywają jarzmem mongolskim, ale Rosja przetrwała relacje z Zachodem przez stulecia, sama nigdy nie stając się Zachodem” – podkreśla wybitny historyk Stephen Kotkin.
Xi i trup Rosji
W czasie majowej wizyty w Chinach Xi, który słynie z rezerwy, niespodziewanie objął przed kamerami Putina. „Miało to na celu nie tylko podkreślenie bliskości stosunków politycznych między dwoma krajami i ich przywódcami” – twierdzi wybitny znawca Chin Richard McGregor. „Była w tym także nutka pogardy skierowana w stronę Waszyngtonu”.
Wysocy rangą przedstawiciele Komunistycznej Partii Chin otwarcie dyskutują o potrzebie jeszcze większego zbliżenia z Rosją z powodu tego, co postrzegają jako coraz bardziej wrogą politykę USA mającą na celu powstrzymanie Chin. Przed wizytą Putina chińska telewizja opublikowała niezwykle agresywne oświadczenie ministra spraw zagranicznych Wang Yi, w którym stwierdził, że niektórzy ludzie w Stanach Zjednoczonych tracą rozum, próbując utrzymać amerykańską dominację.
Ponad połowa Rosjan chce, żeby ich dzieci uczyły się mandaryńskiego. Coraz więcej zamożnych Rosjan myśli o wysłaniu dzieci na chińskie uniwersytety
Jednak szeroko reklamowana „bezgraniczna przyjaźń” między Pekinem a Moskwą ma bardzo wyraźne granice. Xi nie może porzucić USA oraz Europy i jednoznacznie stanąć po stronie Rosji. Jak to ujął jeden z ekspertów: „Zamiana amerykańskiej gospodarki o wartości 25 bilionów dolarów z zaawansowaną technologią, której Chiny potrzebują, na gospodarkę o wartości 2 bilionów dolarów, która stanowi w gruncie rzeczy jedną wielką stację benzynową, wcale nie stanowi świetnej okazji”.
Chiny postrzegają Rosję jako kraj schyłkowy i biedny. Mają nad nią ogromną przewagę pod względem gospodarczym i technologicznym. Chiński PKB jest obecnie około dziesięciokrotnie wyższy niż rosyjski. Kiedyś Chińczycy dostarczali Związkowi Radzieckiemu żywność i surowce w zamian za maszyny, obecnie eksportują do Rosji zaawansowany sprzęt elektroniczny w zamian za dostawy energii, wykazując coraz mniejsze zainteresowanie rosyjskimi towarami przemysłowymi. Jeszcze w latach 90. mówiło się, że chińskie zakupy broni odgrywały kluczową rolę w utrzymaniu rosyjskiego kompleksu wojskowo-przemysłowego. Jednak dziś to Rosjanie rozpaczliwie pragną chińskiego sprzętu wojskowego. Od lat 50. XX w. radzieccy eksperci techniczni udzielali lekcji swym chińskim uczniom. Od ponad 20lat ten schemat został odwrócony. I Chińczycy uważają, że nie mają się już czego uczyć od Rosjan.
„Z wyjątkiem strategicznych sił nuklearnych Rosja stała się dziś w znacznym stopniu krajem drugiej kategorii. I nie jest w stanie ochronić Chin „przed wiatrem i deszczem” – podkreśla Feng Yujun, jeden z najwybitniejszych chińskich znawców polityki międzynarodowej. Jego wizja ostatniego ćwierćwiecza historii Rosji jest prosta: „31 grudnia 1999 r. schorowany Borys Jelcyn zaprosił Władimira Putina na Kreml i przekazał mu władzę, mówiąc: ’Zajmij się Rosją’. Po ponad 20 latach Putinowi nie tylko nie udało się doprowadzić do cudownie prosperującej i rozwiniętej Rosji. Zamiast tego doprowadził kraj do stanu cudownego upadku”.
Pekin doskonale widzi ograniczenia Rosji. Po zestrzeleniu rosyjskiego myśliwca przez turecki F16 w 2015 roku w Chinach wybuchła dyskusja na temat hipotetycznej wojny rosyjsko-tureckiej. Większość była przekonana, że w razie jej wybuchu Turcja pokona rosyjską armię. Od wybuchu wojny w Ukrainie Pekin nie jest pewny, czy Rosja odniesie zwycięstwo.
Ostatnie sukcesy Kremla Chińscy eksperci przypisują „polityce Zachodu polegającej na nieprowokowaniu Rosji zbyt mocno” i osłabieniu amerykańskiej determinacji. Na przyszłość zalecają „ostrożność” oraz „równowagę” („Pekin musi zrobić wszystko, aby Zachód nie przeniósł swego niezadowolenia z Rosji na Chiny” – ostrzega Feng Yujun) Spodziewają się, że Europę na długie lata podzieli nowa żelazna kurtyna.
Zdaniem Natashy Kuhrt, ekspertki ds. bezpieczeństwa z King’s College w Londynie, Xi przygotowuje się na każdą ewentualność. Jeśli Rosja wygra, zaoferuje pomoc w odbudowie Ukrainy. I będzie lansował swój plan pokoju wyraźnie korzystny dla Rosji. Ale jeśli Rosja przegra, Xi zdystansuje się od Putina: „Chiny nie chcą być przykute do trupa”.
Wasalizacja czy rozbiór?
Znawcy stosunków chińskich-rosyjskich przekonani są, że rozpad sojuszu Pekin – Moskwa, który tak niepokoi Zachód, to jedynie kwestia czasu. „Długa historia relacji chińsko-rosyjskich od XVI wieku sugeruje, że dwustronne więzi mogą rozkwitać tylko wtedy, gdy istnieje pozór równowagi militarnej, politycznej i gospodarczej między stronami. W sytuacji, gdy gwiazda Chin rośnie, a Rosja pogrąża się w bagnie, które sama stworzyła, wszystko wskazuje na to, że sytuacja niebawem stanie się bardzo nieprzyjemna” – podkreśla wybitny historyk Philip Snow.
Już pod koniec XIX wieku carscy urzędnicy obawiali się, że „płynąca fala” chińskich kupców i robotników wkrótce pochłonie dalekowschodnie włości Rosji. Tuż po upadku Związku Radzieckiego znowu wybuchła podobna panika. Dziś Rosja obawia się, że zmiany klimatyczne zamienią dużą część północnych Chin w pustynię, co spowoduje masową migrację desperatów w poszukiwaniu pożywienia.
W najnowszej historii wzajemnych stosunków nie brak epizodów pełnych przemocy. W 1969 r. nieomal doszło do wojny nuklearnej między Moskwą a Pekinem po ataku Chin na wojska radzieckie stacjonujące wzdłuż spornych granic rzek Amur i Ussuri. Sowiecki minister obrony Andriej Greczko wzywał do „chirurgicznego uderzenia” na chińskie instalacje nuklearne, a Moskwa zasięgnęła języka w Waszyngtonie, czy Amerykanie zgodzą się na taki ruch. Mao z kolei zarządził testy bomb wodorowych w Xinjiang.
Według jednej z hipotez pogłębiająca się nierównowaga sprawi, że za jakiś czas Rosja stanie się wasalem Chin. Powrócą czasy „mongolskiego jarzma”, które tak ostatnio zachwalał Putin. „Za kilka lat Pekin będzie w stanie dyktować warunki współpracy gospodarczej, technologicznej i regionalnej Moskwie. Kreml nie jest ślepy na tę perspektywę, ale nie ma wyboru, dopóki Putin potrzebuje chińskiego wsparcia w walce z wojną na Ukrainie, która stała się jego obsesją.
Wasalstwo wobec Chin niekoniecznie będzie oznaczać pełne i bezwarunkowe podporządkowanie. Korea Północna, która zależy od Pekinu w niemal każdym aspekcie swojego bezpieczeństwa i gospodarki, ma pewne pole manewru w stosunku do swojego gigantycznego sąsiada. Rosja bez względu na to, jak bardzo potrzebuje chińskiego wsparcia, nie stanie się po prostu cichym i posłusznym sługą Chin – tak scenariusz zwasalizowanej Rosji przedstawia Kotkin.
Drugi scenariusz zakłada udział Chin w częściowym rozbiorze Rosji. Wcale nie musi to oznaczać wojny między mocarstwami. Jak zauważał pewien były radziecki dyplomata w Pekinie, Chiny i Rosja nigdy nie stoczyły poważnej wojny: kilkakrotnie zbliżały się do niej, ale zawsze w końcu wycofywały się ze strachu przed atomową zagładą. Co, jeśli jednak w Rosji pewnego dnia zapanuje całkowity chaos? Wtedy jest całkiem prawdopodobne, że Pekin skorzysta ze sposobności. I sięgnie po rozległe ziemie, które Chińczykom wydarła niegdyś Rosja.