– Giertych ma ambicje, by zostać prokuratorem generalnym. On nie gra doraźnie. Wystarczy wymienić Bodnara i powiedzieć mu, żeby się sprawdził w zakresie pracy w Senacie – mówi w podkaście Stan Wyjątkowy Andrzej Stankiewicz z Onetu.
– Giertych chce politycznej krwi. A na razie Bodnar tego nie dowozi. Giertych więc bierze tego człowieka [Tomasza Mraza, byłego dyrektora Departamentu Funduszu Sprawiedliwości – red.]. On sobie tam zapuszcza tę bródkę prywatnego wąsika i on wsadza go i pokazuje opinii publicznej, co ten człowiek wie, jak bardzo ma konkretną wiedzę o przekrętach i stawia prokuraturę pod ścianą – dodaje Stankiewicz.
– Giertych jest adwokatem i politykiem jednocześnie. Stąpa po bardzo cienkiej linii. I on świadomie np. nie pozwolił zadawać pytań, świadomie naprowadzał go na niektóre wątki i bardzo świadomie ucinał niektóre wątki, jeżeli uznał, że ten człowiek mógł powiedzieć za dużo – ocenia Stankiewicz.
Zdaniem Stankiewicza Giertych miał wszystko pod kontrolą. – Wrzucił granat w szambo, wywołał lekką panikę u ministra sprawiedliwości Adama Bodnara. Bo ten zaraz się odezwał. Mówił, że jego resort planuje w ciągu najbliższych dni szeroką prezentację o Funduszu Sprawiedliwości i nawet wnioski o uchylenie immunitetu.
Zdaniem Stankiewicza Giertych ma ambicje, by zostać prokuratorem generalnym. – On nie gra doraźnie. Wystarczy wymienić Bodnara i powiedzieć mu, żeby się sprawdził w zakresie pracy w Senacie, gdyż jest senatorem – mówił Stankiewicz.
– Giertych chce być prokuratorem generalnym i chce rozliczać PiS. Jemu funkcja ta, w której wystąpił, czyli szefa nieformalnego zespołu do spraw rozliczeń w PiS-ie nie wystarcza – mówi Stankiewicz. I dodaje, że „trudno zakładać, że on zrobił tego typu operację bez zgody najwyższych czynników partyjno–rządowych”. – A zatem to jest rodzaj presji na Bodnara – ocenił Stankiewicz.
Beata Lubecka z Radia ZET dopytuje Stankiewicza, czy Giertych jest narzędziem w rękach „najwyższych czynników”. – Uważam, że prowadzi politykę, która ma akceptację najwyższych czynników i najwyższe czynniki na pewno mają interes w tym, żeby PiS miał problemy, żeby Suwerenna Polska miała problemy, żeby Bodnar działał jednak bardziej dynamicznie – odpowiada jej Stankiewicz.
I dodaje: — Najwyższe czynniki mają doskonałą wiedzę na temat Funduszu Sprawiedliwości i tego, co się tam działo, co może stanowić naruszenie prawa, a zatem tak.
Co jeszcze w Stanie Wyjątkowym:
Kaczyński o „hitlerowskich mediach”
Świadek koronny pogrąża Ziobrę
Europoseł PiS znęcał się nad kobietami
Czym jest „Stan Wyjątkowy”?
„Stan Wyjątkowy” to program, w którym Andrzej Stankiewicz, Dominika Długosz, Kamil Dziubka i Beata Lubecka dyskutują o najważniejszych politycznych wydarzeniach tygodnia. Czołowi dziennikarze Onetu, „Newsweeka” i Radia ZET zapewniają słuchaczom i widzom nieszablonową, często żartobliwą, ale zawsze merytoryczną rozmowę, a ich ogromne doświadczenie dziennikarskie i znajomość kulis polskiej sceny politycznej gwarantują potężną dawkę informacji.