Kiedy pracowałam w opiece społecznej, jednym z najtrudniejszych aspektów mojego wstydu związanego z pieniędzmi było przekonanie, że nie powinnam próbować (ani nawet chcieć) przyzwoicie zarabiać.

Po powrocie ze szkoły Noe rzucił się na środek naszego łóżka. Jego błękitne oczy były zaczerwienione od płaczu, dolna warga drżała. Łzy spływały na porozrzucane poduszki. Pogłaskałam go po włosach i zachęciłam, najdelikatniej, jak potrafiłam, żeby opowiedział nam, co się stało. Miękki, kwilący głosik w końcu przedostał się przez gulę w gardle i Noe wyznał, co tak głęboko dotknęło go tamtego dnia:

„Nie potrafię czytać tak dobrze, jak ta dziewczynka… Jestem już w pierwszej klasie, a ona dopiero chodzi do przedszkola. Po prostu w niczym nie jestem dobry!”.

Łagodnie przypomniałam Noemu o wszystkim tym, w czym był dobry, i o tym, że uczy się czytać we własnym tempie. Ale chociaż robiłam, co mogłam, żeby go pocieszyć, był pogrążony we wstydzie i żalu tak mocno, że trudno było mu złapać oddech.

To był czysty i nieskrywany wstyd, w tym przypadku niezwiązany z pieniędzmi. To uniwersalne ludzkie doświadczenie może nas dotknąć do żywego, niezależnie od tego, czy mamy 6, czy 96 lat. Chociaż źródła wstydu zmieniają się w ciągu życia, ta emocja nigdy nie traci na sile. W kontekście pieniędzy każdy z nas gdzieś w sobie nosi wstyd: czasem jest tuż pod powierzchnią, czasem bywa zamieciony pod dywan. Skłania nas do wprowadzania dużych zmian albo powstrzymuje przed choćby rozpoczęciem podróży uzdrawiającej relację z pieniędzmi.

Poznanie, zrozumienie i transformacja wstydu związanego z pieniędzmi to kamień milowy w uzdrawianiu relacji z pieniędzmi.

Wszyscy nosimy w sobie wstyd związany z pieniędzmi. Kobiety, mężczyźni, czarni, biali, młodzi, starzy, niscy, wysocy, geje, hetero, miliarderzy i nędzarze, miłośnicy arkuszy kalkulacyjnych i ci, którzy nienawidzą liczb, przedsiębiorcy zawdzięczający wszystko samym sobie, beneficjenci pomocy społecznej i właściciele funduszy powierniczych. Wstyd związany z pieniędzmi to przypadłość, która dopada każdego z nas i nikogo nie dyskryminuje ze względu na to, kim jest, skąd pochodzi, ile zarabia, jaki procent swoich zarobków odkłada, czy płaci podatki na czas albo jaką ma zdolność kredytową.

Pracowałam z ludźmi, którzy zarabiali poniżej 20 tysięcy dolarów rocznie, i z takimi, którzy zarabiali kilka milionów rocznie. Wszyscy, bez wyjątku, cierpieli na jakiś rodzaj wstydu związany z pieniędzmi. Wobec tego, po pierwsze, nie wstydź się tego, że odczuwasz wstyd w kwestii pieniędzy! Po drugie, wiedz, że istnieje jakieś wyjście. Ale przede wszystkim – wymiećmy ten wstyd spod dywanu i poznajmy go. Mimo wszystko to pouczająca, pełna możliwości i źle zrozumiana mała bestia.

Czym jest wstyd związany z pieniędzmi? Może i wstyd związany z pieniędzmi jest powszechnym, ludzkim doświadczeniem, ale każdy z nas odczuwa inne jego rodzaje i odcienie, które są tak niepowtarzalne, jak linie papilarne. Twój wstyd może być związany z konkretnym doświadczeniem w życiu, z twoim wychowaniem albo z żadnym z powyższych. Oto niektóre możliwości, które usłyszałam:

„Po prostu nie radzę sobie z pieniędzmi. Nie można mi zaufać w tej kwestii”.

„Zarabiam krocie, ale chyba wciąż za dużo wydaję – jakim sposobem mam aż taki dług?”.

„Jestem zbyt prawopółkulowa, twórcza i kiepska z matmy, żeby dobrze radzić sobie z pieniędzmi”.

„Jeśli zarobię dużo pieniędzy, zdradzę klasę pracującą, z której się wywodzę”.

„Powinienem lepiej sobie radzić ze swoimi oszczędnościami/zarobkami/spłatą zadłużenia/inwestowaniem”.

„Ludzie, którzy mają pieniądze, są źli”. „Pieniądze to dla mnie czarna magia. Dlaczego nie potrafię tego ogarnąć?”.

„Nie mogę uwierzyć w to, jak bardzo wszystko spieprzyłem. Nigdy nie będę w stanie tego naprawić”.

„Przecież tak dobrze radziłem sobie z pieniędzmi – co się stało?”.

„Dlaczego nie potrafię zarabiać więcej/ zaoszczędzić więcej/ wydawać mniej/ płacić rachunków w terminie?”.

„Powinienem mieć już teraz więcej pieniędzy – fakt, że ich nie mam, oznacza, że coś ze mną nie tak”.

„Jestem zbyt uzależniona finansowo od moich rodziców/ męża/córki. Dlaczego nie potrafię być bardziej niezależna finansowo?”.

„Tacy ludzie jak ja nie powinni zarabiać pieniędzy. To brudne i nieetyczne”.

„Zasługuję na pieniądze tylko wtedy, kiedy naprawdę bardzo ciężko na nie zapracuję. Leniwi ludzie (tacy jak ja) nie zasługują na pieniądze”.

„Pragnienie, żeby mieć więcej pieniędzy niż w sam raz, jest egoistyczne”.

Oto kilka sposobów, na jakie może manifestować się wstyd:

• mdłości, które odczuwasz, stojąc w kolejce do kasy, kiedy zastanawiasz się, czy twoja karta płatnicza zostanie odrzucona (albo gdy myślisz, że kupujesz więcej, niż „powinieneś”);

nagły przypływ poczucia winy, kiedy decydujesz, na ile wycenić swój nowy produkt albo usługę (jeśli jesteś przedsiębiorcą);

• uderzenie gorąca, pocenie się albo niepokój, kiedy ktoś z twojej wielopokoleniowej rodziny porusza temat pieniędzy;

• uczucie senności, znudzenia, nieobecności albo odcięcia od ciała, kiedy płacisz rachunki;

• frustracja i poczucie winy oraz bezradności w twoim życiu prywatnym i zawodowym;

• prokrastynacja, zastyganie w bezruchu albo zaprzeczanie, gdy chodzi o płacenie podatków, spisanie testamentu albo jakieś inne zadanie związane z finansami, które masz na liście spraw do załatwienia;

• odczuwanie niepokoju w związku z rozmowami na temat pieniędzy;

• lęk albo poczucie winy, że nie masz odłożonej większej ilości pieniędzy na przyszłość;

• zaciekłe krytykowanie samego siebie;

• czarna rozpacz, która nieustannie ci towarzyszy;

• wściekłość na świat, rodzinę, szefa etc. za to, że w ogóle musisz się zajmować taką stroną rzeczywistości;

• tęsknota za kimś, kto wkroczy do akcji i uratuje cię przed zmaganiami albo sprawami związanymi z pieniędzmi;

• totalna beznadzieja i rozpacz, że nigdy tego nie rozgryziesz.

Jeśli identyfikujesz się z którymś z powyższych stwierdzeń albo ze wszystkimi, jesteś w znakomitym towarzystwie. Właściwie nie spotkałam nikogo, kto nie odczuwałby choćby najmniejszego wstydu w jakimś momencie swojego życia – nawet ludzie, którzy określają się mianem ekspertów od finansów.

Kiedy pracowałam w opiece społecznej, jednym z najtrudniejszych aspektów mojego wstydu związanego z pieniędzmi było przekonanie, że nie powinnam próbować (ani nawet chcieć) przyzwoicie zarabiać – to byłoby zbyt materialistyczne, płytkie i nieuduchowione. Natomiast wmawiałam sobie, że powinnam czynić świat lepszym i być z tego powodu szczęśliwa. Niestety, to przesycone wstydem przekonanie na temat pieniędzy jedynie karmiło kolejne – miałam zarobić więcej pieniędzy i podchodzić do sprawy jak „osoba dorosła”. Zaspokojenie obu tych żądań nie było trudne, było całkowicie niemożliwe. Rzeczywiście, kiedy zajrzymy prosto w oczy wstydowi związanemu z pieniędzmi, możemy zacząć dostrzegać wszystkie te podstępne sprzeczności i beznadziejne impasy, w które nas wpędza. Mam za sobą lata rozmyślań, odpuszczania i praktyki pozbywania się tych przekonań na temat pieniędzy. W niniejszej książce podzielę się wieloma wglądami i narzędziami, które mi w tym pomogły. Ale pierwszym i najważniejszym krokiem w uzdrawianiu wstydu związanego z pieniędzmi jest uznanie, najdelikatniej, jak się da, że on w ogóle istnieje.

Suzie była przekonana, że nigdy więcej nie pokaże się ludziom. Piękny dom, który kupiła rok wcześniej (pierwszy dom w życiu, z którego była ogromnie dumna), właśnie rozpadał się na jej oczach. Fundamenty były popękane, na skutek uszkodzeń latami powodowanych przez deszcz fasada domu zaczęła się odrywać od konstrukcji budynku. Naprawy miały kosztować więcej, niż dom był wart, i znacznie przekraczały możliwości finansowe Suzie. Wpłaciła oszczędności całego życia i hojną pożyczkę od matki na zadatek. Spędziła wiele miesięcy, skrupulatnie analizując każdą umowę, ekspertyzę i wszystkie dokumenty, które wcześniej podpisała, szukając jakiegoś sposobu, który pozwoliłby jej zatrzymać ten dom. Odbyła rozmowy z dziesiątkami prawników, wykonawców i urzędników państwowych. Przeanalizowała sprzedaże krótkie, procedury związane z zajęciem obciążonych nieruchomości i pomoc rządową.

Suzie podobnie jak wielu ludzi nie miała dostępu do pomocy prawnej. Jedynym wyborem, jakiego mogła dokonać, było zajęcie obciążonej hipoteki i ogłoszenie bankructwa. Zdruzgotana i zawstydzona przeprowadziła się do skromnego mieszkania kilka przecznic dalej. Przez kolejnych kilka lat nie była w stanie przejechać obok tego domu, żeby nie popaść w rozpacz. Płakała w pracy, w domu i w przestrzeniach publicznych. Zaczęła nawet unikać ludzi i miejsc, które lubiła – ze strachu, że się rozpłacze. Zganiła się za to, że narobiła takiego zamieszania – oczywiście to wszystko jej wina, wmawiała sobie, ponieważ nie radziła sobie z pieniędzmi i nie zasłużyła na taki ładny dom. Suzie porozmawiała o swoim wstydzie związanym z pieniędzmi z terapeutką, która pomogła jej dostrzec, że nie zrobiła nic złego i że wiele osób znajduje się w takiej sytuacji. Obwinianie się o to, że nie miała głowy do pieniędzy, było starym, głęboko zakorzenionym wzorcem zachowania, który sprawiał wrażenie pomocnego, ale tak naprawdę nie pozwalał jej ruszyć z miejsca. Suzie poświęciła temu kilka lat i mnóstwo pracy, ale wreszcie zaczęła okazywać większe współczucie samej sobie i wszystkim osobom zaangażowanym w sprawę domu. W końcu nauczyła się chodzić z podniesioną głową, zachwycona tym, że naprawdę umiała pokonać wszystkie trudności, które życie rzucało jej pod nogi – nawet wyobrażenie o najgorszym możliwym scenariuszu. Jednak zanim to się wydarzyło, miała wrażenie, że wstyd towarzyszył jej przez cały czas.

Czasem wstyd związany z pieniędzmi jest tak dotkliwy i niepohamowany, jak wstyd Suzie. Jednak istnieją również bardziej subtelne formy wstydu związanego z pieniędzmi, a niektórzy z nas doświadczają chwilowych jego przypływów jedynie od czasu do czasu.

Fragment książki „Art of Money. Jak poprawić swoją relację z pieniędzmi” Bari Tessler wydanej przez Wydawnictwo Agora. Tytuł, lead i skróty od redakcji „Newsweeka”. Książkę można kupić tutaj.

Udział

Leave A Reply

Exit mobile version