Na wyjaśnienie skandalu arcybiskupa Juliusza Paetza czekają przede wszystkim pokrzywdzeni przez seksualnego drapieżcę, czyli poznańscy seminarzyści, a dziś kapłani tej diecezji.
To dla nich nowy metropolita Zbigniew Zieliński powinien podjąć wszelkie działania wyjaśniające i oczyszczające. W ten sposób mógłby najlepiej zachować obraz miłosiernego ojca wobec swoich księży. Czy tak się stanie?
Nowy metropolita poznański wybrany
Spekulacje pojawiały się już od co najmniej roku. Papież przyjął rezygnację dotychczasowego arcybiskupa metropolity poznańskiego Stanisława Gądeckiego — informowała 19 marca, w dniu Świętego Józefa Rzemieślnika, Nuncjatura Apostolska w Warszawie. Stało się tak, ponieważ abp Gądecki, jeszcze do niedawna przewodniczący polskiego Episkopatu, już w październiku 2024 r. skończył 75 lat.
Zgodnie z kościelnym zwyczajem każdy biskup w tym wieku przesyła do papieża prośbę o przejście na emeryturę. Franciszek z wyznaczeniem nowego metropolity zwlekał aż pół roku. To jednak nic dziwnego, jeśli chodzi o polskich biskupów. Praktyka pokazuje, że Watykan odwołuje ich natychmiast tylko w sytuacji, gdy ciążą nad nimi bardzo poważne zaniedbania.
Podobne zarzuty były podnoszone również wobec ustępującego abp. Gądeckiego. Jeden z pokrzywdzonych w Kościele napisał nawet w tej sprawie list do papieża.
Sprawę jednak bardzo szybko wyjaśniła wówczas Stolica Apostolska. W sprawie byłego szefa polskiego Episkopatu została uruchomiona specjalna watykańska procedura. A w połowie 2021 r. nuncjatura ogłosiła, że „oskarżenia dotyczące rzekomych zaniedbań Gądeckiego w kwestii nadużyć seksualnych wobec osób małoletnich przez dwóch kapłanów uznano za bezpodstawne”.
Oczyszczenie przed Watykanem zdecydowanie mógł być podstawą do tego, by papież pozwolił Gądeckiemu pozostać na stanowisku przez kolejne sześć miesięcy, mimo osiągnięcia przez niego wieku emerytalnego. Hierarcha sprawował ten urząd blisko 20 lat.
Z kolei samo ogłoszenie nowego metropolity w Poznaniu było jedną z najbardziej wyczekiwanych w ostatnich miesiącach decyzji w polskim Kościele, zaraz po zmianie na podobnym stanowisku w Warszawie i Krakowie. Faktycznie, w przeszłości to ci metropolici nadawali główny ton w polskim Kościele. Spekulacje co do nazwisk nowych biskupów pojawiały się już od co najmniej roku.
Szybki awans dla abp. Zielińskiego, w tle spór sądowy z podwładnym
Wraz z odejściem Gądeckiego ambasada Watykanu w Polsce ogłosiła także jego następcę. Został nim biskup Zbigniew Zieliński, dotychczasowy ordynariusz diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej. Oficjalna zmiana warty, czyli ingres nowego biskupa do poznańskiej katedry, odbędzie się dopiero 1 maja. To oznacza, że do tego czasu Zieliński będzie „nominatem”, a Gądecki będzie pełnił funkcję „administratora apostolskiego” w diecezji.
Wybór abp. Zielińskiego na metropolitę poznańskiego wzbudził jednak zasadne zaskoczenie. Po pierwsze dlatego, że jego nazwisko nie pojawiało się na „kościelnej giełdzie”. W kuluarach na to stanowisko wymieniany był częściej Prymas Polski Wojciech Polak. Po drugie, Zieliński zaledwie trzy lata temu trafił do Koszalina. Najpierw jako „Administrator apostolski sede vacante”, czyli administrator tymczasowy, a następnie został biskupem tej diecezji.
W międzyczasie na polecenie Stolicy Apostolskiej przez pół roku był administratorem archidiecezji szczecińsko-kamieńskiej. Stało się to w sytuacji, gdy Watykan odwołał skompromitowanego wieloletnim tuszowaniem pedofilii abp. Andrzeja Dzięgę. To właśnie Dzięga przez wiele lat pełnił funkcję parasola ochronnego dla jednego z największych drapieżców seksualnych w Kościele, czyli ks. Andrzeja Dymera.
Na jeszcze większy problem biskup Zieliński napotkał w Koszalinie. Jego spór z księdzem Radosławem Siwińskim, prezesem stowarzyszenia zarządzającego Domem Miłosierdzia Bożego w Koszalinie, trafił nawet na salę sądową. Duchowny oskarżył swojego biskupa o nadużywanie władzy oraz zniesławienie i wezwał go przed sądem do przeprosin. W całym sporze zdaniem biskupa chodzi o status sióstr i braci, którzy mieszkają w stowarzyszeniu oraz potrzebę podporządkowania ich kurii. Według ks. Siwińskiego idzie zaś o wielkie pieniądze: biskup chce przede wszystkim przejąć majątek stowarzyszenia, który dziś ma być wart aż 24 mln zł.
Po miesiącach wzajemnych oskarżeń wiadomo, że strony nie doszły do porozumienia i zapowiedziały kolejne kroki prawne.
Jak widać, to zaledwie kilkuletnie doświadczenie pracy w trudnych warunkach duszpasterskich zostało docenione przez Franciszka, który zdecydował o kolejnej niełatwej misji dla abp. Zielińskiego.
Afera arcybiskupa Paetza. Jeden z największych skandali w polskim Kościele
Poznań nie będzie łatwym miejscem przede wszystkim z uwagi na przeszłość tej diecezji. To właśnie w stolicy Wielkopolski wydarzyła się jedna z największych afer seksualnych w historii polskiego Kościoła.
Jej antybohaterem był współpracownik trzech papieży, usunięty z Watykanu w cieniu wielkiego skandalu homoseksualnego arcybiskup Juliusz Paetz. Ten skompromitowany hierarcha najpierw w 1982 r. został mianowany biskupem łomżyńskim, a następnie w 1996 r. metropolitą poznańskim. Obie, kontrowersyjne z dzisiejszego punktu widzenia, decyzje podejmował papież Jan Paweł II.
Gdy na początku 2002 r. dziennik „Rzeczpospolita” ujawnił, że klerycy zarzucają Paetzowi molestowanie seksualne, okazało się, że wiedza na ten temat wśród w Kościele była tajemnicą poliszynela. Jednym z obrońców Paetza był wówczas obecny metropolita krakowski Marek Jędraszewski.
— Ten skandal seksualny jest momentem kluczowym dla życia i kariery Jędraszewskiego. Dał się złamać i całkowicie stanął w obronie seksualnego drapieżcy – tak o tej sprawie po latach mówi publicysta katolicki Tomasz Terlikowski.
Choć od tych tragicznych wydarzeń minęło ponad 20 lat, do dziś skandal wywołany przez abp. Paetza nie został wyjaśniony. Skompromitowany hierarcha od samego początku zaprzeczał, by miał molestować kleryków, ale w obliczu ujawnionych faktów w marcu 2002 r. złożył rezygnację. Do końca życia nie przestrzegał też kar nałożonych na niego przez Watykan.
Czy nowy metropolita wyjaśni aferę Paetza?
Nie ma wątpliwości, że afera abp. Paetza do tej pory kładzie się cieniem zarówno na pontyfikacie Jana Pawła II, jak również na całym Episkopacie. Wiadomo bowiem, że wiedza na ten temat wśród biskupów oraz ówczesnego nuncjusza papieskiego abp. Józefa Kowalczyka była powszechna.
Tym, który miał największą szansę uzdrowienia sytuacji, był ustępujący Stanisław Gądecki. To właśnie on po skandaliście Paetzu przez kolejne 20 lat kierował diecezją, jednak dość skutecznie unikał zdecydowanych działań.
Na konto byłego szefa Episkopatu trzeba jednak zapisać, że w 2019 r., krótko po śmierci Paetza, „za zgorszenie, jakie miało miejsce w archidiecezji poznańskiej” przeprosił „osoby, które czują się skrzywdzone”.
Odnosząc się do zarzutów wobec polskiego Episkopatu, Gądecki stwierdził, że „właściwą instancją do przeprowadzenia procesu i wydawania wyroków w odniesieniu do biskupów nie są inni biskupi, lecz Stolica Apostolska”. W ten sposób jasno dał do zrozumienia, że nie zamierza podejmować żadnych działań, by cokolwiek wyjaśnić.
Dziś sytuacja w Poznaniu przypomina jednak tę, która w ubiegłym roku miała miejsce w Sosnowcu. Nowy biskup Artur Ważny otrzymał od papieża bardzo trudne zadanie posprzątania po ustępującym w atmosferze wielu skandali Grzegorzu Kaszaku. Jednyą z pierwszych jego decyzji było powołanie komisji, która ma zbadać skalę zaniedbań jego poprzednika. Dokładnie tym samym tropem mógłby pójść bp Zieliński.
Czy biskup Zieliński zachowa obraz miłosiernego ojca wobec swoich księży?
Jestem pewien, że na taką komisję czekają nie tylko „osoby, które czują się skrzywdzone”, ale przede wszystkim prawdziwie pokrzywdzeni przez przestępstwa popełniane przez Paetza, czyli poznańscy seminarzyści, a obecnie w większości przypadków kapłani tej metropolii.
Niemała część duchownych została dogłębnie skrzywdzona i, co gorsze, nigdy nie doczekała się sprawiedliwości. To właśnie dla nich nowy metropolita powinien podjąć wszelkie działania wyjaśniające i oczyszczające. W ten sposób mógłby najlepiej zachować obraz miłosiernego ojca wobec swoich księży.
Czy tak się stanie? Dziś jeszcze nie sposób odpowiedzieć na to pytanie. Zaraz po ogłoszeniu zmian w archidiecezji poznańskiej zapytaliśmy biskupa Zielińskiego, z jakim programem zamierza przyjść nowego miejsca.
Hierarcha do dziś nie odpowiedział na pytania „Newsweeka”.