Indy, pies rasy Nova Scotia Duck Tolling Retriever, zachwycił widzów swoim występem w horrorze Bena Leonberga pod tytułem „Good Boy”. Fani pupila domagają się przyznania mu najwyższego aktorskiego wyróżnienia ze wszystkich — internetowa petycja wzywająca do nagrodzenia psa honorowym Oscarem zebrała już ponad 43 tys. podpisów.

  • Więcej ciekawych historii przeczytasz na stronie głównej „Newsweeka”

„Każdego roku Oscary honorują najlepszych aktorów, reżyserów i twórców w Hollywood” — czytamy w notce towarzyszącej petycji opublikowanej na stronie thepetitionsite.com. „Ale w tym roku akademia pominęła jedną niezapomnianą gwiazdę: Indy’ego, psiego bohatera filmu 'Good Boy'”.

Wsparcia kampanii udzielił sam reżyser filmu, Ben Leonberg. W rozmowie z „Newsweekiem” powiedział:

— Indy jest pokorny i czuje się zaszczycony, że został doceniony za występ w filmie, w którym nawet nie wiedział, że gra. Świetnie wygląda w muszce i jest zawsze gotowy na czerwony dywan. Z pewnością chętnie weźmie udział w gali, jeśli zostanie na nią zaproszony.

Indy w filmie „Good Boy” gra główną rolę. W produkcji przeprowadza się wraz ze swoim właścicielem Toddem (Shane Jensen), do wiejskiego domu, który należał do zmarłego dziadka mężczyzny. Todd cierpi na przewlekłą chorobę płuc, a przeprowadzka ma pomóc mu w odpoczynku i rekonwalescencji. Wkrótce jednak Indy zaczyna wyczuwać wśród nich mroczną, nadprzyrodzoną siłę o złych intencjach.

Debiut reżyserski Leonberga jest horrorem opowiedzianym w całości z perspektywy psa. Fakt, iż główny bohater jest pupilem reżysera, pomógł w stworzeniu legendy wokół filmu, jeszcze zanim ten pojawił się w kinach. Jednak kiedy produkcja weszła na wielkie ekrany, szum wokół niej okazał się w pełni uzasadniony. „Good Boy” zebrał wiele entuzjastycznych recenzji, a jego ocena w serwisie Rotten Tomatoes wynosi obecnie 91 proc. Przyniósł także spore zyski, zarabiając około 8,7 mln dol. na całym świecie przy budżecie 70 tys. dolarów przeznaczonych na jego produkcję.

Leonberg zebrał wiele pochwał, jednak występ Indy’ego nie pozostał niezauważony. Krytyk filmowy Robert Daniels, w swojej recenzji dla portalu rogerebert.com, pochwalił pupila, nazywając go „ekspresyjnym i wspaniałym szczeniakiem, którego poszukujące oczy i bystre ruchy sprawiają, że jesteśmy zainteresowani nawet wtedy, gdy zaznajamiamy się z filmowym zestawem sztuczek”.

Teraz widzowie chcą pójść o krok dalej i zapewnić Indy’emu wyróżnienie podczas przyszłorocznego rozdania Oscarów. Petycja pojawiła się po otwartym liście, wysłanym przez IFC (studio odpowiedzialne za produkcję filmu) do amerykańskiej Akademii Sztuki i Nauki Filmowej w październiku. W liście IFC wzywa członków Akademii do nagrodzenia Indy’ego nominacją do Oscara.

List, który został opublikowany online przez czasopismo „Variety”, jest napisany z perspektywy Indy’ego. Czytamy w nim: „Pomimo mojej chwalonej przez krytyków roli w filmie „Good Boy”, uznano, że nie kwalifikuję się do kategorii Najlepszy Aktor…najwyraźniej nie jestem dla was wystarczająco dobrym chłopcem”.

„Ile świetnych występów musi zostać pominiętych, zanim Akademia rzuci nam kość?” — pyta Indy w dalszej części listu, po czym podsumowuje: „Prosimy o zaprzestanie ignorowania wkładu mojego, jak i wielu innych wspaniałych aktorów zwierzęcych, których praca nadal pozostaje nierozpoznana”.

Żadne zwierze nigdy nie otrzymało Oscara za swój występ, pomimo niezliczonej ilości godnych nagrody występów, których byliśmy świadkami na przestrzeni lat. Jedyną niebędącą człowiekiem postacią, która kiedykolwiek dostała to wyróżnienie była Myszka Miki w 1932 r., choć nagroda w rzeczywistości trafiła do jego twórcy, Walta Disneya. W przeszłości Hollywood nagradzał swoich zwierzęcych aktorów innymi statuetkami, takimi jak nieistniejące już PATSY (Picture Animal Top Star of the Year).

Tekst opublikowany w amerykańskim „Newsweeku”. Tytuł, lead i śródtytuły od redakcji „Newsweek Polska”.

Udział

Leave A Reply

Exit mobile version